Dziś mamy: 8 May, 2024
12.05.2024, g. 16:15
La Liga (Hiszpańska Primera Division)
Atletico Madryt vs Celta Vigo
Do meczu pozostało:
3dn.21godz.5min.
11.40 X4.75 27.00 Odbierz 630 zł i typuj na eFortuna.pl Zarejestruj konto
Transmisja na żywo

Z obozu Chelsea: Hazard się opłaca

Po niedzielnym meczu, w którym Chelsea ograła na wyjeździe 2:0 Wigan (raport z tego meczu – KLIK!), podopieczni Roberto Di Matteo nie mieli dużo czasu na odpoczynek. Na dziś mieli bowiem zaplanowany mecz 3. kolejki z Reading, który został przeniesiony ze względu na występ londyńskiego zespołu w Superpucharze Europy. W spotkaniu na Stamford Bridge nie brakowało emocji i choć ostatecznie gospodarze wygrali 4:2, to dla ekipy gości należą się słowa uznania za ogromną wolę walki.

W porównaniu do ostatniego pojedynku trener The Blues dokonał dwóch zmian w wyjściowym składzie – Gary Cahill zastąpił Davida Luiza, a Ramires zastąpił Ryana Bertranda. Już w 2. minucie po podaniu od Juana Maty w dobrej pozycji do oddania strzału znalazł się Eden Hazard. Belg uderzył jednak obok słupka. Od samego początku Chelsea dominowała – miała miażdżącą przewagę w posiadaniu piłki i cierpliwie konstruowała kolejne akcje, podczas gdy Reading skupiało się głównie na bronieniu dostępu do własnej bramki. W 7. minucie po ładnej akcji The Blues w polu karnym z piłką znalazł się Ramires, lecz zamiast podać do doskonale ustawionego Fernando Torresa Brazylijczyk zdecydował się na uderzenie, które obronił Adam Federici. Chwilę potem z kontrą wyszli goście, jednak próba zdobycia bramki zza pola karnego przez Pavla Pogrebnyaka zakończyła się fiaskiem. Pięć minut później swoimi umiejętnościami w zakresie dryblingu popisał się Torres, jednak po przejściu dwóch obrońców Hiszpan nie zdołał już ograć trzeciego. 17. minuta przyniosła rzut karny dla Chelsea. W polu karnym szarżującego Hazarda sfaulował Chris Gunter. Do 'jedenastki’ podszedł Frank Lampard i tak jak w meczu z Wigan pewnie umieścił piłkę w siatce. Wydawało się, że to trafienie otworzy worek z bramkami i gospodarze bez problemu zdobędą 3 punkty. Tak się jednak nie stało, bo choć The Blues wciąż przeważali, to w 25. minucie Reading zdołało doprowadzić do wyrównania. Jedna z nielicznych akcji ofensywnych skupiła się na osobie Garatha McCleary’ego, który dośrodkował z prawej strony boiska w pole karne Chelsea, a tam Cahill nie zdążył przykryć Pogrebnyaka i Rosjanin ładnym strzałem głową nie dał żadnych szans próbującemu interweniować Petrowi Cechowi. Chwilę później stało się coś niewyobrażalnego. John Terry sfaulował jednego z graczy gości niedaleko swojej 'szesnastki’. Z rzutu wolnego na bramkę gospodarzy uderzył Danny Guthrie i choć jego strzał nie wyglądał na taki, który mógłby sprawić problemy jednemu z najlepszych bramkarzy świata, to w sobie tylko wiadomy sposób Cech interweniował tak niezdarnie, że piłka wpadła do bramki. Od tego momentu The Blues zaczęli się coraz częściej gubić, a The Royals postanowili iść za ciosem. Dwie nieudane próby doprowadzenia do wyrównania (niecelne strzały Terry’ego i Hazarda) poprzedziły kilka niezłych akcji Reading. W 41. minucie goście wręcz skopiowali sytuację, po której padła bramka na 1:1, jednak tym razem Cahill o wiele lepiej krył Pogrebnyaka i nie pozwolił Rosjaninowi oddać strzału. Trzy minuty później z rzutu wolnego dośrodkowywał Ian Harte i gdyby tylko Alex Pearce zdołał musnąć piłkę głową, wówczas Chelsea przegrywałaby już 1:3. Kilka sekund przed ostatnim gwizdkiem okazję miał Torres, ale były piłkarz Liverpoolu główkował tuż obok słupka.

Od początku drugiej połowy The Blues znów dominowali i starali się atakować. W 47. minucie Branislav Ivanović uderzył tak niecelnie, że nie powstydziłby się tego nawet Sergio Ramos. Przez następnych kilkanaście minut Reading broniło się wszystkimi możliwymi środkami i ustawiając od 6 do 8 piłkarzy we własnym polu karnym uniemożliwiali Chelsea skonstruowanie jakiejkolwiek dobrej akcji. Na boisku w miejsce Ramiresa pojawił się Oscar i pięć minut po swoim wejściu oddał strzał zza pola karnego, który jednak był zbyt lekki, aby zaskoczyć Federiciego. Niemal wszystkie uderzenia podopiecznych Roberto Di Matteo były skutecznie blokowane przez obrońców. Wreszcie, w 69. minucie The Blues doprowadzili do remisu. Gospodarze rozgrywali piłkę parę metrów przed polem karnym The Royals, po czym niespodziewanie wycofali ją do nabiegającego z koła środkowego Cahilla. Angielski stoper podbiegł kilkanaście metrów do przodu, po czym zdecydował się na strzał w kierunku bramki Reading. Na nieszczęście dla gości ich bramkarz nieco się zagapił i nie miał już szans na skuteczną interwencję. W niedługim odstępie czasu mieliśmy festiwal niecelnych prób, a głównymi ich wykonawcami byli Mata i wprowadzony z ławki rezerwowych Daniel Sturridge. Na około dziesięć minut przed upływem regulaminowego czasu gry Chelsea wyszła na prowadzenie. Zawodnicy gospodarzy skonstruowali bardzo ładną akcję, którą kompletnie wymanewrowali linię obronną The Royals. Na samym końcu Ashley Cole dograł piłkę do Torresa, który z najbliższej odległości skierował ją do siatki. Jak pokazały telewizyjne powtórki gol nie powinien zostać uznany, bowiem hiszpański napastnik w momencie podania znajdował się na spalonym. Od tego momentu goście poczuli, że nie mają nic do stracenia, ale większość ich prób była skazana na porażkę, bowiem The Blues umiejętnie się bronili i jednocześnie starali się podwyższyć swoje prowadzenie. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry piłkarz Reading wybijali rzut rożny. W 'szesnastce’ Chelsea zjawił się nawet bramkarz. Niestety, z tego stałego fragmentu gry nic nie wynikło, a na domiar złego gospodarze wyprowadzili szybką kontrę, po której z piłką przed niemal pustą bramką był Hazard i dwoje jego kolegów. Belg wykazał się niebywałym altruizmem, bowiem dograł futbolówkę do Ivanovicia, który ustalił wynik meczu na 4:2.

22.08.2012, Stamford Bridge; Chelsea – Reading 4:2 (1:2)
F. Lampard 18′ (karny), G. Cahill 69′, F. Torres 81′, B. Ivanović 90+5′ – P. Pogrebnyak 25′, D. Guthrie 29′

Skład Chelsea: Cech – Ivanović, Cahill, Terry, A. Cole – Mikel (Sturridge 68′), Lampard, Ramires (Oscar 57′), Mata (Meireles 85′), Hazard – Torres

Ostatnim sprawdzianem The Blues przed spotkaniem z Rojiblancos będzie sobotni (25. sierpnia) mecz na własnym stadionie z Newcastle United.



Share
0 0 Głosy
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Manian
Manian
2024 lat temu

Fajny tytuł, propsy dla pomysłodawcy, to musi być dziennikarski geniusz, dawać mu posadę redaktora naczelnego w „Gościu Niedzielnym”.

shy
shy
2024 lat temu

Wyłączyć Hazarda i Chelsea nic nie ugra. Oglądałem ten mecz i przyznam, że On im tworzy grę. Będzie cholernie trudno go zatrzymać. Obrona, jak Dylanowy powiedział do przejścia. Chealsea nie radzi sobie z kontrami, czyli tego co robimy bardzo dobrze.

Manian
Manian
2024 lat temu

Największą głupotą jest wyłączać jednego pilkarza. Swego czasu wszyscy chcieli wyłączać Gerrarda w LFC i kończyli sromotnymi porażkami. Przecież skupienie się na jednym grajku stworzy innym pole do popisu, a Lampard czy Ramires wcale nie są gorsi w kreowaniu akcji. Można podwoić krycie na Edena, czy dać mu opiekuna, ale trzeba znaleźć równowagę, bo tak jak jeszcze nikt nie zatrzymał Barcy wyłączając z gry Messiego, tak na pewno nie uda się to w przypadku Chelsea. No chyba, że ogólnie podopieczni RDM zagrają jak ostatnie łajzy, ale przy znośnym poziomie skupienie się na jednym piłkarzu może być zgubne

Grosiu
Grosiu
2024 lat temu

a Terry w superpucharze na szczeście nie zagra

kolsi Atletico
kolsi Atletico
2024 lat temu

Luis Felipe ogranie Hazarda mam nadzieję tylko wtedy nie będzie się włączał do akcji ofensywnych, lecz na szczęście z drugiej strony będzie Juanfran. Chelsea nie da się ukryć jest w formie ale nam też wychodzą mecze jak choćby wygrany Superpuchar z Interem, gdzie skazywano nas na pożarcie, więc bądźmy dobrej myśli.
PS. Czy będzie gdzieś transmisja meczu Atletico – Chelsea na Polskiej stacji?

jimi121
jimi121
2024 lat temu

Będzie, na TVP1 [*]

gregory97
gregory97
2024 lat temu

Na jedynce będzie. Z Chelsea będzie niesamowicie ciężko. Hazard, Mata, Ramires, Lampard, Torres to piłkarze na których trzeba bardzo uważać. Musimy zagrać dobrze z tył to wtedy będziemy mieli szanse. Boje się że wyłączą nam Falcao i Torres strzeli gola lub dwa (takie sytuacje często się zdarzają pokazał to choćby Simao) i wtedy będzie niesamowicie trudno.

Torres94
Torres94
2024 lat temu

Brawo Torres 🙂 Mam nadzieję że nasz mecz z nimi będzie bardzo emocjonujący i że wynik będzie również korzystny dla nas 😀

Daro
Daro
2024 lat temu

Było by fajnie gdyby sobie odpuścili i wystawili 2 skład: Bertranda, Oscara, Marina, Sturridge’a(nie no Torres musi na nas zagrać :)), Romeu ale to raczej niemożliwe. Tak to Hazard będzie po nas jeździł jak dziki, widziałem już oba mecze Chelsea i naprawdę hazardzista imponuje formą. Jeśli zagra Juanfran i Felipe to jest nadzieja a jeśli Cata to niestety oni tylko czekają na takich wysokich i mało zwrotnych zawodników żeby ich wkręcać w ziemię. I pasowało by jakoś bardziej wspomóc Falcao bo wiadomo że tak go odetną od podań że nie odda strzału na bramkę. W ogóle ciężki sezon bez Diego… Czytaj więcej »

NX
NX
2024 lat temu

F i l i p e * :]

Daro
Daro
2024 lat temu

Faktycznie, aż musiałem sprawdzić na wikipedii bo mi się cały czas wydawało że Felipe 🙂

NX
NX
2024 lat temu

nie tylko ty się pomyliłeś, kolsi Atletico również ;D

pewnie mylicie go z defensywnym pomocnikiem – Felipe Melo

gregory97
gregory97
2024 lat temu

Ja też przez pierwsze pół roku myślałem, że to jest Felipe. Nawet teraz czasem tak na niego mówię :D.

kolsi Atletico
kolsi Atletico
2024 lat temu

Dla mnie zawsze będzie Felipe Luis 😀

shy
shy
2024 lat temu

Nie lepiej po prostu Kasmirski, albo krócej – Kasmir?

Daro
Daro
2024 lat temu

@NX: Felipe Melo mniej więcej kolarze ale to nie przez niego raczej. Wydaje mi się że w Fifie 08 był podpisany jako Felipe i możliwe że stąd te „niedopczenie” ;p
Ale shy ma racje, najlepiej Kasmir 😉

bananowiec
bananowiec
2024 lat temu

Przedwczorajszy mecz udowodnił, że defensywa Chelsea jest do przejścia – skoro takie słabe Reading wpakowało im 2 bramki, to my możemy także.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.

0
Chcielibyśmy wiedzieć co o tym sądzisz, zostaw komentarz!x