Dziś mamy:29 April, 2024
04.05.2024, g. 21:00
La Liga (Hiszpańska Primera Division)
Mallorca vs Atletico Madryt
Do meczu pozostało:
5dn.8godz.17min.
13.80 X3.25 22.00 Odbierz 630 zł i typuj na eFortuna.pl Zarejestruj konto
Transmisja na żywo

Hasta Maniana #8: La Liga a tradycja

Tradycja, tożsamość, przywiązanie – tak mniej więcej mógłby się zaczynać spot wyborczy komitetu Grzegorza Brauna. W mojej opinii powinien być to również wyznacznik dla klubów piłkarskich przy budowaniu składu i wizerunku. Pochyliłem się nad tematem i na tapetę wziąłem ligę hiszpańską. Kraj dzieli się na wspólnoty autonomiczne, toteż przyjrzałem się poszczególnym regionom z osobna.

 

Andaluzja (Betis, Granada, Malaga, Sevilla): Jeden z dwóch regionów, który ma największą reprezentację w najwyższej klasie rozgrywkowej. Niestety ilość nie idzie w tym przypadku w parze z jakością. Kluby te praktycznie w ogóle nie stawiają na wychowanków, a kwintesencją jest Granada, która nie posiada żadnego wychowanka, czy nawet piłkarza z Andaluzji. Malaga z kolei jest zlepkiem międzynarodowych graczy. W pojedynku sewilskim nieznacznie lepiej wypadają Verdiblancos. Można wnosić, że ziemia ta nie rodzi piłkarskich talentów, jednak tezę obalają Diego Tristan, Joaquin czy Carlos Marchena.

 

Asturia (Sporting Gijon): Tegoroczny beniaminek nie ma większej konkurencji w regionie. Jego skład w większości stanowią Hiszpanie, a co najważniejsze, mogą pochwalić się niemałą grupą wychowanków i Asturyjczyków. Na pewno pomaga im w tym brak drugiego klubu, który potrafiłby ocierać się o Primera Division.

 

Galicja (Celta, Deportivo): Kluby te nie brylują w pracy z młodzieżą. Patrząc na zespół z El Riazor, można dostrzec, że graczy z rodzimego regionu wcale nie jest więcej niż Katalończyków.

 

Katalonia (Barcelona, Espanyol): Barcelona jest znana ze swojej pracy z młodzieżą. Duża część, nawet jeśli nie przebije się do pierwszego składu, może liczyć na grę w ligowych średniakach. Łyżką dziegciu wydaje się Fabregas, którego oddali bez żalu, by po kilku latach odkupić za grube miliony. Espanyol, aby podkreślić swoje związki z regionem, w latach 90. zmienił nazwę (poprzednio Espanol). Ten klub trochę mnie zaskoczył, bo myślałem, że ich Katalończycy są głownie odrzutami sławniejszego rywala. Tymczasem mają nawet wychowanków, a tylko ¼ składu stanowią obcokrajowcy.

 

Kraj Basków (Athletic, Eibar, Sociedad): Region, który poprzez piłkę nożną najgłośniej wyraża swoją odrębność. O Bilbao i ich polityce zatrudniania tylko piłkarzy mających baskijskie pochodzenie wie każdy interesujący się ligą hiszpańską. Ponadto przez ponad 100 lat ich koszulki były nieskalane reklamą. Sociedad wprawdzie nie ma tak radykalnej strategii, ale na tle ligi wypadają świetnie. Posiadają sporą grupę wychowanków i Basków, którzy odgrywają kluczowe role. Eibar z racji nieporównywalnie mniejszej renomy nie może sobie pozwolić na utrzymanie najzdolniejszych wychowanków. Próbują wprawdzie nadrobić to zatrudnianiem graczy z regionu, choć do Athleticu i Sociedadu dużo im brakuje.

 

Madryt (Atletico, Getafe, Rayo, Real Madryt): Region stołeczny jest tym drugim z największą liczbą klubów w Primera Division. Rojiblancos mają w składzie kilku wychowanków i młodych graczy, którym Simeone daje szansę na pokazanie się. Real od wielu lat stawia na głośne transfery i rola wychowanków jest ograniczana. Z klubu odeszła ikona i żywa legenda Iker Casillas, a jakiś czas temu na niektórych produktach oferowanych na rynkach arabskich usunięto z herbu krzyż. Najlepsi gracze oczywiście wybierają dwa największe kluby ze stolicy, więc małe kawałki tortu pozostają dla dwóch kolejnych. Rayo Vallecano nie ma swoich wychowanków, a gracze z okolic stanowią głównie wychowankowie Królewskich. Getafe z kolei jest klubem strasznie bezpłciowym. W ogóle nie realizują polityki pracy z wychowankami czy graczami z Madrytu.

 

Walencja (Levante, Valencia, Villarreal): Valencia jako lider w regionie powinna błyszczeć przykładem i zgarniać najlepszych chłopaków z tej wspólnoty autonomicznej. Tymczasem wydaje się, że będą stanowić poczekalnię dla podopiecznych Jorge Mendesa. Villarreal prezentuje się lepiej, choć nie wszyscy wychowankowie w klubie przebywają od bardzo młodego wieku, a przybyli np. mając 17 lat. Wydawałoby się, że Levante jako biedniejszy klub z miasta Walencja będzie wypadał zdecydowanie najgorzej. Wychowankami wprawdzie klub nie stoi, ale dosyć sporo piłkarzy z regionu znajduje się w składzie.

 

Wyspy Kanaryjskie (Las Palmas): Obok klubu z Gijon, Las Palmas najbardziej mnie zaskoczyło. Posiadają znaczną grupę wychowanków i piłkarzy urodzonych na tym archipelagu.

 

Jestem wielkim zwolennikiem pracy klubów z młodzieżą (#InoWychowankowie), ale myślę, że zaskoczę dużą część osób. Otóż jestem przeciwny wszelkim próbom wprowadzenia nakazu obecności wychowanków w kadrze, a tym bardziej w składzie meczowym. Uważam, że każdy powinien decydować sam, w jaki sposób chce prowadzić swój zespół. Jest to jednak w mojej opinii zdecydowanie bardziej opłacalne i efektywne w dłuższej perspektywie. Niestety włodarze patrzą jedynie kilka lat naprzód. Byłbym jednak zadowolony, gdyby kluby, które nie mają zamiaru promować piłkarzy z własnego miasta i wspólnoty zmieniły swoje barwy i herby, aby nie wysyłać sprzecznego przekazu. W ośrodkach, w których na małym obszarze działa więcej ekip można zauważyć, że słabsi i biedniejsi nie brylują w kwestii wychowanków. Niemniej każdy region rodzi odpowiednią ilość zdolnych piłkarzy, aby obdzielić również mniejsze kluby.

 

Być może ktoś się zastanawia, czemu akurat Athletic, Sociedad, Sporting Gijon, Las Palmas i Barcelona brylują w sferze promowania wychowanków i lokalnych graczy? Tutaj musimy sięgnąć do historii i możemy się dowiedzieć, że te kluby realizowały zasadę cantery, która mówiła m.in. o szkoleniu młodzieży. Dziś już tylko Los Leones sztywno się tego trzymają, choć widać u pozostałych klubów nie do końca zapomniano i w jakimś stopniu strategia klubowa opiera się o lokalnych piłkarzy. Baskowie na każdym kroku próbują podkreślić swoją odrębność i być może mają to zapisane w genach. Np. rzadko posiadają krew z grupy B, a odsetek ludzi z grupą 0 jest najwyższy na Starym Kontynencie. Współczynnik Rh- występuje u nich ponad dwukrotnie częściej niż u reszty Europejczyków.

 

Wyżej pisałem o Realu Madryt i usuniętym krzyżu z herbu. Otóż nie gram tutaj katolickiego apologety, bo problem polega na czymś innym. Krzyż sam w sobie nie był osobnym elementem, a stanowił całość jako korona władcy Hiszpanii, którą dodał król Alfons XIII. W takim wypadku, w mojej opinii byłoby najodpowiedniejszym posunięciem usunięcie całej korony i pozostawienie „gołego” herbu.

 

Sytuacja w lidze hiszpańskiej, jeśli chodzi o wychowanków nie wygląda źle, ale też nie ma szału. Dla pełnego oglądu należałoby to porównać z innymi silnymi ligami. Tekst ten pozwolił mi usystematyzować swoje sympatie w lidze hiszpańskiej. Atletico jest oczywiście nadal jedyną miłością. Niemniej w górę wywindowały akcje Sportingu oraz Las Palmas. Z kolei ekipom takim jak Malaga, Granada i Getafe życzę spadku z ligi.



Share
0 0 Głosy
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Dylan
Dylan
2024 lat temu

Jakby nie patrzeć, wychowankowie są efektem/wyrazem strategii budowania tożsamości i wizerunku klubu, a co za tym idzie wpływają (bez)pośrednio na zaangażowanie kibiców. Idealnym przykładem jest Getafe, które jest klubem na tyle bezpłciowym pod każdym względem, że praktycznie nie mają fanów i grają 38 meczów na wyjeździe. Mnie cieszy, że nasz klub skutecznie rozwija się w kwestii szkolenia młodzieży, choć nie można dawać się omamić przez grę Koke, Saula i Olivera. Nasza cantera ciągle nie jest idealna i ciągle ma możliwości, by produkować więcej piłkarzy na poziomie obecnego Atleti. Świetnie, że z uwagi na grę w Lidze Mistrzów nasi zawodnicy U-19… Czytaj więcej »

exempt
exempt
2024 lat temu

Getafe to w ogóle fenomen – w obecnej formie klub powstał zaledwie 32 lata temu, a i tak przecież tylko jako stowarzyszenie kibiców Realu. Dla 99% jego kibiców jest dopiero „drugim” klubem, sam prezes otwarcie deklaruje się jako fan los Blancos, a patron stadionu nigdy dla Azulones nie zagrał ani jednego spotkania. O dziwo, mają w składzie aż dwóch wychowanków!

mangoł
mangoł
2024 lat temu

Celta nie bryluje w pracy z młodzieżą? Przecież to klub, który ma jedną z najlepszych akademii w całej Hiszpanii.
Sergio, Jonny, Hugo Mallo, Ruben Blanco, David Costas, Levy Madinda, Iago Aspas. Dodajmy jeszcze nie grających w klubie Joselu, Borja Oubina, Alex Lopez, Santi Mina. Daje nam to całkiem niezłą liczbę wychowanków.

Torres94
Torres94
2024 lat temu

Mnie osobiście zastanawia jaki problem jest u Nietoperzy. Kiedyś to właśnie wychowankowie (i David Villa) pomagali im się odbić od finansowego dna (Mata, Silva, Albiol, Alba, Bernat), teraz mają tylko Paco i Gaye, a i na nich już trwa polowanie. Może po prostu taniej wychodzi poszukać jakichś talentów w Argentynie i sprowadzić je tutaj niż pakować kasę w dzieciaki z których i tak nie wiadomo czy coś będzie, pokazuje to chociażby Porto które od lat szuka zawodników w Ameryce Południowej, a swoich wychowanków za dużo nie ma. Druga sprawa przyszła mi do głowy podczas oglądania ostatniego spotkania reprezentacji Hiszpanii U-21,… Czytaj więcej »

Dylan
Dylan
2024 lat temu

Obrona była chujowa, bo zagrał Manquillo, a nie Bellerin.

exempt
exempt
2024 lat temu

Jeszcze nie widziałem w życiu drużyny, o defensywnej sile której stanowiłby jeden piłkarz…

Torres94
Torres94
2024 lat temu

Manquillo to nie ten sam poziom co Bellerin, ale bez przesady żeby brał jednego zawodnika spowodował aż takie gówno w obronie. Vallejo miał trzy konkretne babole: podanie do przeciwnika jakieś 20 metrów od bramki co prawie spowodowało okazje sam na sam; przyjęcie tak udane, że piłka uciekła mu na dobre 3-4 metry; no i trzecia sytuacja której niestety już nie pamiętam. Nie mówiąc już o golu Tsintsadze z rzutu wolnego (http://tiny.pl/gmnjl) który nawet nie miał być strzałem. Bramka padła z jakichś 35 metrów, a bramkarz najpierw prawie wpadł ryjem w słupek, a później kiedy wkurwiony wybijał piłkę z bramki trafił… Czytaj więcej »

M4D
M4D
2024 lat temu

Akurat tak się składa, że Celta ma jedną z najlepszych szkółek juniorskich w Hiszpanii, więc stwierdzenie, że „nie brylują w pracy z młodzieżą” jest co najmniej nietrafione Poza tym małym (acz dość rażącym) błędem to całkiem spoko tekst 🙂

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.

0
Chcielibyśmy wiedzieć co o tym sądzisz, zostaw komentarz!x