Zły i nieobiektywny redaktor przedstawia: Bestia znad Manzanares

Diego Costę można kochać albo nienawidzić. Nic pomiędzy. Wiedzą o tym piłkarze, kibice, trenerzy, sędziowie. Brazylijczyk jest jednym z najbardziej charakterystycznych i charakternych piłkarzy w całej La Liga. Gdyby nie dostał szansy na wyjazd do Europy, pewnie do dziś grałby w piłkę na ulicach, mając przy tym na swoim koncie kilka zatargów z prawem. Przez kilka lat nic nie wskazywało na to, że wybije się ponad przeciętność i stanie się tak ważnym piłkarzem tak mocnej drużyny. Choć Diego Simeone utemperował już nieco 25-latka, to i tak jego wewnętrzna bestia wychodzi z niego przy każdej możliwej okazji.

Byłbym ślepym idiotą, gdybym po wczorajszym meczu z Realem Madryt twierdził, że cała wina za idiotyczne boiskowe starcia, przepychanki i kłótnie leży po stronie Królewskich i że to oni są źli. Nie da się ukryć, że w pojedynku Diego Costa vs. Álvaro Arbeloa, Pepe, Sergio Ramos i Xabi Alonso prowokacje i brzydkie zachowania wypływały od obydwu stron. Brazylijczyk swoje odcierpiał, jednak w kilku sytuacjach nie pozostawał dłużny swoim rywalom. Derby to mecz wyjątkowy – wiadomo – ale El Lagarto wyraźnie wychodzi na tego typu spotkania wręcz przemotywowany i nabuzowany.

Podopieczni Carlo Ancelottiego dopięli swego – po godzinie fauli, prowokacji i różnego rodzaju pyskówek napastnik Atlético Madryt nie wytrzymał i na oczach sędziego w brzydki sposób potraktował Ángela di Maríę. Arbiter pokazał mu żółtą kartkę (aż dziw, że za reakcję Diego Costy nie dał mu zaraz drugiej), co wyklucza go z gry w rewanżu na Vicente Calderón.

Nie jest tak, że kibice Rojiblancos kochają swoją bestię bezgraniczną miłością i mówią o nim bezkrytycznie. El Lagarto drugi sezon jest ich bohaterem, strzela gole i jest duszą całego zespołu. Nie brakuje mu ambicji, zaangażowania, siły i woli walki, a pod względem fizycznym jest niemal nie do zatrzymania. Ma bowiem niezłe przyspieszenie, ogromną siłę oraz ponadprzeciętne dynamikę i zwrotność. Wielu nazywa go koszmarem obrońców, jednak czasem wydaje się on być rywalem samego siebie.

Faktem jest, że gdyby Diego Costa grał w jakiejkolwiek innej drużynie, to fani Los Colchoneros by go nienawidzili. Przez ostatnie dwa lata nieco się ogarnął, o czym niezaprzeczalnie świadczą statystyki – jest najczęściej faulowanym piłkarzem i to za przewinienia na nim przeciwnicy są najczęściej karani żółtymi kartkami. Sam Brazylijczyk przekracza przepisy stosunkowo rzadko, a w dotychczasowych 33 występach (2732 minuty) został upomniany przez sędziego zaledwie 8 razy.

Denerwować może jednak jego frustracja po każdym złym zagraniu. Nie ma znaczenia, czy błąd popełnił on sam czy kolega z drużyny. Za każdą pomyłkę El Lagarto jest wściekły i z reguły w geście bezradności rozkłada ręce. Dość często dyskutuje też z arbitrami. Gdy dostaje żółtą kartkę, wówczas obowiązkowo musi zamienić kilka zdań z głównym. Jeśli mamy do czynienia ze spalonym lub niepodyktowanym rzutem karnym lub wolnym, wówczas lamenty Brazylijczyka kierowane są do asystentów. Napastnik Atlético Madryt potrafi także porozmawiać z sędzią technicznym, co uczynił m.in. wczoraj schodząc do szatni.

Jasne, że takich graczy kocha się najbardziej i pamięta się ich najdłużej. Diego Costa jest jednym z tych zawodników, którym zależy i który chce za każdym razem wygrać, a najlepiej jak strzeli przy okazji jakiegoś gola, dwa, ewentualnie trzy lub cztery. Bestii wychowanej na brazylijskich ulicach nie da się do końca utemperować. Jest to niemożliwe, zwłaszcza w warunkach, gdy podczas wyjazdowych meczów z trybun lecą wyzwiska i małpie odgłosy (decyzja o grze dla reprezentacji Hiszpanii tylko jeszcze bardziej rozjuszyła kibiców), a rywale i sędziowie w każdym spotkaniu mają Cię na celowniku.

Trzeba potępiać wczorajsze zachowanie zawodników Realów Madryt. Trzeba również krytykować prowokującego ich Diego Costę. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest jednak to, że być może za kilka miesięcy El Lagarto wyjedzie wraz z reprezentacją Hiszpanii na Mundial. Wówczas ci, którzy na niego pluli, podadzą mu w szatni rękę i będą wspólnie walczyć o zwycięstwa. Ci z kolei, którzy gnoili go z trybun, będą świętować, gdy snajper Rojiblancos zdobędzie bramkę na wagę wygranej. Kto go będzie wtedy nienawidził? Cała reszta, jak zwykle.

Dylan

Zobacz komentarze

  • Muszę przyznać, że Costa wczoraj grał jak burak, ale Pepe i Arbeloa jeszcze bardziej. Pepe smarkając Coście w twarz oraz Arbeloa dwa razy kopiąc Costę bez piłki w jednym meczu byli wyróżniającymi się postaciami. Nie mówiąc o symulkach Di Marii i Pięknego. No, ale nie od dziś wiemy, że mierdy zrobią wszystko aby wygrać :)

  • się chłopaczyna popisał elokwencją ;)

    Dylan musisz sie sprężyć bo gawiedź jest niewzruszona mimom Twoich starań.

  • Felieton skrajnie nieobiektywny. Wypominanie Pepemu osmarkania brazylijczyka, przy czym nie ma pewności, że Pepe w ogóle miał taki zamiar a przemilczenie zwierzęcych odruchów DC w poprzednich derbach. Zachowanie Arbeloi równie karygodne (czerwo ewidentne). Nieczystych zagrywek Ramosa nie potrafię sobie przypomnieć, więc nie wiem po co go tu umieszczono, chyba dla zasady.

    Fenomenem jest dla mnie to, że Costa chyba tylko dwa razy kończył mecz z czerwem na koncie (w tym raz po drugiej żółtej). W każdym meczu z wymagającym przeciwnikiem wychodzi z niego bydle większe niż kilka lat temu z Pepego. Plucie, szczypanie, kopanie i obrażanie jest domeną Costy w takich meczach. To największy wrzut na hiszpańskim futbolu. Jeśli ktoś miałby zepsuć atmosferę w reprezentacji La Roja to właśnie ten pseudo Hiszpan a nie reszta szatni.

    Pozdrawiam, miłej niedzieli!

  • no właśnie dalsze poruszenie tematu nie ma sensu, nie wiem o co Ci chodzi, czepiłeś się z tą okręgówką, bieganie po wrzosowiskach i próbowanie granie w piłkę, tak to wygląda dla mnie. O grę w jakiejś lidze pisałem ogólnie, w Polsce to nie ma za dużo znaczenia bo poziom jest tak niski, że szkoda słów. Ty masz inną opinię na ten temat ja mam inną i tyle , co tutaj więcej pisać

  • Zbitki słownej takiej jak ,,zabieram głos bo to polega na tym, że ja mam swój argument" przyznam szerze nigdy jeszcze nie słyszałem. Gratulację :)A do sedna mam się odnosić? Naprawdę muszę ?

    ,,Jak ktoś grał w jakiejś lidze w piłkę to wie o co chodzi."

  • no okręgówki na pewno bo cenie sobie moje zdrowie i nie chcę skończyć ze złamaną nogą. Profesjonalnie to nigdy , ale w lidze akademickiej czy FLS to tak. Co do atmosfery szatni to zbyt ogólne stwierdzenie, bo jeśli chodzi o niższe ligi w Polsce to w szatni zazwyczaj ładuje się browary albo wódę w przerwie i po meczu.
    chodziło mi o to, że każdy w Hiszpanii wie, że Coste jest bardzo impulsywnym graczem i wdaje się w prowokację, taka jego natura, tak samo jest z Mendelem czy połową bałkańskich piłkarzy, trenerzy to wiedzą, piłkarze też i jak sportowe metody zawodzą to szukają innych sposobów.
    Też rzadko zabieram głos bo to polega na tym, że ja mam swój argument , kto inny swój i tak można w kółko bez końca. Jak nam będzie dane się spotkać na jakim zjeździe to chętnie podyskutuje ;)

  • Pujfa, ja bardzo rzadko zabieram głos , ale mam wrażenie że Ty chyba nigdy nie grałeś w piłkę i nie czułeś atmosfery szatni, ba nawet Okręgowo - IV ligowej popraw mnie jeśli się myle.

  • co do gwiazdorzenia to raczej Coście daleko to tego, on po prostu jest perfekcjonistą ( pewnie Cholo to u niego zaszczepił) i zostawia na murawie całe serce. Jego pretensje mogą wynikać z tego, że oczekuje od kolegów z zespołu tyle samo, co czasem jest błędem bo każda osoba jest inna i nie można od wszystkich wymagać co się od siebie wymaga, trzeba z dystansem patrzyć co podczas meczu jest bardzo trudne. W kwestii prowokatora to najpierw pomyślcie jak byście się czuli, gdy podczas meczu ile razy macie piłkę to słyszycie tylko gwizdy i wyzwiska ? Druga sprawa, że jak się jest w meczu średnio kilkanaście razy faulowanym , czasem w bardzo chamski sposób to wiadomo, że nie wytrzymuje się, jak się ogląda mecz w fotelu to tego nie czuć, ale jak ktoś grał w jakiejś lidze w piłkę to wie o co chodzi. Tak więc za Costą zawsze będę murem stał, chłopak włożył tyle pracy i serca żeby być gdzie się teraz znajduje, dlatego trzeba za to oddać mu ogromny szacunek

Polecane posty

Mallorca – Atletico: gdzie oglądać? Transmisja TV, Online (04.05.2024)

W sobotę, 4 maja 2024 roku, o godzinie 21:00, na stadionie Mallorca Son Moix w…

4 dni temu

Atletico wygrywa z Bilbao. Rasistowski skandal w tle

W tym artykule omówimy zwycięstwo drużyny Atlético w meczu przeciwko Athletikowi Bilbao, który został przerwany…

1 tydzień temu

Atletico – Bilbao: gdzie oglądać? Transmisja TV, Online (27.04.2024)

W sobotę, 27 kwietnia 2024 roku, o godzinie 21:00 na stadionie Metropolitano w Madrycie odbędzie…

2 tygodnie temu

Alaves – Atletico: gdzie oglądać? Transmisja TV, Online (21.04.2024)

21 kwietnia o 18:30, rozegrany zostanie mecz Deportivo Alaves przeciwko Atletico Madryt na stadionie Estadio…

2 tygodnie temu

Wędkarskie automaty do gier i co czyni je wyjątkowymi w kasynie Amunra

Wędkarstwo to jedno z najpopularniejszych hobby na świecie. Jeśli jesteś jednym z milionów ludzi, którzy…

3 tygodnie temu

Dortmund – Atletico transmisja, gdzie oglądać? (16.04.2024)

16 kwietnia 2024 roku, o godzinie 21:00, na stadionie Signal Iduna Park w Dortmundzie odbędzie…

3 tygodnie temu