Ujfalusi: Aguero wybrał Real

Zobacz komentarze

• Nie normalnie trzeba mieć tupet. Kun jeszcze 3 dni temu był ulubieńcem kibiców, a teraz chce wzmocnić największego wroga i to jeszcze jakie on deklaracje składał że do Realu nigdy nie przejdzie i że go nie lubi.

  To jest piłkarz, który chyba najbardziej deklarował nie chęć do Realu, a teraz chce tam przejść normalne co za HAM!

• będziemy jak Valencia rok temu ;] zobaczycie na dobre nam to wyjdzie...

• gregory97, jeśli ostatnie dwie cyfry to rok, w którym się urodziłeś to mnie nie dziwią Twoje braki w edukacji. Po pierwsze pisze się 'cham'. Jednakże w żadnym wypadku Aguero bym tak nie nazwał. To normalne, że jak się gdzieś gra to utożsamia się z tą drużyną, mówi nie najlepiej o rywalu, aby zjednać kibiców. Nie tylko zyskać sympatie dla siebie, ale także dla dobra całego klubu. Tym bardziej jak jest się ikoną drużyny, liderem, kapitanem. To pociąga zwykłych ludzi. Chłopak chce po prostu zacząć coś wygrywać. Z Atletico wygrał i tak wszystko co ta drużyna jest w stanie osiągnąć. Ba! Powiem nawet, że Liga Europejska to aż za dużo. Sama kwestia wygrania pucharu jest ciekawa, pomijając jak słabe drużyny tam grają. Za wyjątkiem tegorocznego zwycięzcy, bo Porto zbudowało naprawdę fajną drużynę.

• Na miłość Boską, Kun najprawdopodobniej przejdzie do odwiecznego rywala i to nie jest zdrada? Dla mnie to żenada, może odejść wszędzie i nie będę miał tego za złe - tylko nie do Realu. Dlatego o De Gei się tyle nie mówi, co o Sergio.

• Dla mnie to żadna zdrada. To jest tylko sport, który jest albo powinien być niżej niż życie prywatne. Zdradą jest niewierność wobec żony. Nie ma co porównywać przejścia zawodnika z Altetico do Realu z czymś takim. W dodatku to jest Jego praca, sam niech decyduje, a reszcie nic do tego.

• Hako-> wybacz, ale pieprzysz. To jest zdrada, zdrada barw klubowych. Aguero odchodząc po 5 sezonach jest nam winien szacunek i z racji na niego nie powinien zasilać szeregów największego rywala. Zmiana barw klubowych nie jest zdradą, ale zmiana na barwy największego rywala jak najbardziej. To jest poprostu nie na miejscu z jego strony. Ze wszystkich drużyn świata chce wybrać jedyną, do której transfer najbardziej nas wszystkich zaboli...to tak jakbyś zdradzając żonę, ze wszystkich kobiet świata wybrał akurat jej siostrę.

• I jeszcze jedno, nie odbierz mnie źle, ale jeżeli to jest dla Ciebie "tylko sport", to nie wiem co robisz w takim miejscu...bo dla mnie tylko sport jest wyłącznie przed telewizorem w niedzielne popołudnia, ale to już moja skromna opinia. Pozdro.

• Grzesiu, pieprzysz. Weź się zajmij lepiej zajmij swoim klubem na goalunited, który spadł, a nie gadasz mi tutaj, że Aguero nie zdradziłby klubu odchodząc do Realu. :D

  Ja mam nadzieję, że przyjdzie Benitez, będzie prowadził klub co najmniej tak dobrze jak prowadził Liverpool. O LM nie marzę, ale trener ten ma renomę i może pomóc w ściągnięciu zawodników, a mam nadzieję, że będzie pełnił rolę trenera i dyrektora sportowego.

• Mało tego, Aguero wielokrotnie deklarował się jako zagorzały fan Atletico i antimadritista, więc jego przejście do Realu będzie splunięciem w twarz wielu kibiców Atletico, którzy uważali go za idola, ikonę klubu.

• Szacunek Aguero oddał grą. Strzelił wiele niesamowicie ważnych bramek, ciągnął wielokrotnie sam grę kiedy nie szło drużynie. Nie zapomnijmy w jakich okolicznościach Forlan zdobywał bramki w finale Ligi Europy. Do tego ten sezon. Strzela 20 goli, następny z naszych 8. Odpowiedział fanom najlepiej jak mógł. Przez 4 sezony był najlepszym piłkarzem Atletico i tego nikt nie ma prawa mu zapomnieć. To wystarczy, przynajmniej dla mnie.

  W Realu może tryumfować przez wiele lat. Tam jest projekt, są piłkarze, którzy za rok, dwa mogą rywalizować z najlepszą obecnie drużyną świata - Barceloną. Chelsea, Liverpool, Manchestery czy inne Intery nie dadzą rady pobić dwóch hiszpańskich ekip.

  A co robię w takim miejscu? Czytam od kilku dni opinie na temat tego transferu, bo dosyć mnie interesuje i intryguje. Interesuje się sportem tak samo jak muzyką czy czymkolwiek innym. Są rzeczy ważniejsze od tego, co się w końcu i tak skończy. Mam na myśli koniec kariery.

  Sprostowanie! Nie mówię, że nie zdradzi. Mam na myśli, że w moich oczach nie jest zdrajcą i taki punkt widzenia powinien przyjąć każdy fan Atletico, które ostatnie lata nie istniałoby bez Kuna.

  A z goalunited zrezygnowałem po godzinie gry, przykro mi Marku ;*