Kategorie: Główne newsy

Temat do dyskusji: o co warto walczyć, co warto odpuścić, na co nas stać?

Koniec. Odpadliśmy z Ligi Europy w 1/16 finału i właściwie to by było na tyle jeśli chodzi o te rozgrywki. Od samego początku traktowaliśmy je trochę po macoszemu. Diego Simeone wykorzystał fakt, że w fazie grupowej trafiliśmy na mało wymagających rywali i w poszczególnych spotkaniach stawiał głównie na rezerwowych, co przyniosło efekt w postaci drugiego miejsca i awansu do kolejnej rundy. W 1/16 finału przyszło nam się mierzyć z Rubinem Kazań i śmiem twierdzić, że gdyby Atletico Madryt podeszło do tego dwumeczu na maksa, to Rosjanie nie mieliby czego szukać.

Stało się inaczej i nie ukrywam, że nie ubolewam nad tym za specjalnie. Nikt nie ukrywa, że priorytetami Rojiblancos są La Liga i Copa del Rey, a ewentualny sukces w Lidze Europy byłby miłym dodatkiem. Na krajowym podwórku cały czas jesteśmy w świetnej sytuacji. Po pierwsze, jesteśmy o krok od finału Pucharu Króla. Jedyne, co trzeba zrobić, to nie pozwolić Sevilli na wydarcie nam awansu, którego jesteśmy zdecydowanie bliżej. Jeśli to się uda, to pierwszy cel zostanie osiągnięty. Później zostanie tylko pojedynek z Realem Madryt lub FC Barceloną o końcowy triumf i wcale nie jest powiedziane, że jesteśmy bez szans. Przecież nie będziemy grać ani na Camp Nou, ani na Santiago Bernabeu, ani na Vicente Calderon. Na neutralnym terenie wszystko się może zdarzyć (patrz: dwukrotnie Monako, raz Bukareszt).

Po drugie, w lidze jesteśmy na wymarzonej pozycji. Wiem, że dla niektórych odpadnięcie z walki o mistrzostwo (nie oszukujmy się – Duma Katalonii nie straci już tytułu, chyba że nagle przestanie strzelać na bramkę rywali) oznacza, że nie ma już się o co starać, bo skoro Liga Mistrzów i tak jest pewna, to bez różnicy które miejsce byle w pierwszej czwórce. Warto jednak zdać sobie sprawę z dwóch niezwykle istotnych rzeczy. Pierwsza – Champions League wcale nie jest taka pewna, bo dopóki Malaga odwołuj się od decyzji UEFA dopóty wciąż liczy się ona w walce o europejskie puchary i wraz z Valencią nadal mają możliwość zrobienia nas na szaro (szczególnie jeśli wyjazdowa wygrana z Realem Valladolid nic nie znaczy i nadal będziemy dawać dupy na wyjazdach). Druga – mamy OGROMNĄ szansę na to, by na koniec sezonu wyprzedzić Real Madryt. Taka sytuacja nie miała miejsca od sezonu 1995/1996, w którym Rojiblancos zdobyli swoje ostatnie, jak dotąd, mistrzostwo. To naprawdę byłoby bez znaczenia?

Ktoś powie: – Zejdź na ziemię, mamy tylko cztery punkty przewagi, dostaniemy u siebie i z nimi i z Barcą i tyle z tego będzie, nie ma co się podniecać. Cóż, kiedy zszedłem na ziemię przy okazji rewanżu z Rubinem, wówczas okazało się, że jak mogę nie wierzyć do końca w drużynę, której kibicuję, dopóki piłka w grze, itd. itp. Nieważne. Ważne jest to, że Królewskich też czeka pojedynek z Dumą Katalonii, a jeśli jakimś cudem wyeliminują w Lidze Mistrzów Manchester United, to śmiem twierdzić że częściowo oleją La Liga dla dziesiątego triumfu w Pucharze Europy.

Naprawdę rozumiem, że dla wielu z Was kolejny triumf w Lidze Europy byłby wspaniałym przeżyciem (nie ukrywam, że dla mnie na pewno też, w końcu wiadomo o co chodzi, jakie to emocje i w ogóle). Ten jeden raz warto jednak sobie odpuścić po to, by wspaniały sezon zakończył się wspaniale i byśmy nie musieli mówić: – No i znowu jest tak, jak zawsze, a miało być tak pięknie… Nawet jeśli nasz skład na papierze nie uprawnia nas do myślenia o wicemistrzostwie, to mamy coś, czego nie mają inni – Diego Simeone i jego całą filozofię. Teraz będzie więcej sił, a więcej sił to więcej szans na sukces.

Na koniec jeszcze trochę o europejskich pucharach. Wydawało mi się oczywistym, że gra (z szansami na ciekawy sukces pokroju Olympique Lyon kilka lat wstecz, czyli regularny udział w ósemce, a nawet czwórce) w Lidze Mistrzów jest o wiele lepsza niż uczestniczenie w Lidze Europy. Choć szanuję to, że można mieć inne zdanie, to jednak kilka argumentów jest naprawdę miażdżących.

Po pierwsze, przychody finansowe są nieporównywalnie większe. Bez większego rozwijania tematu warto rzucić okiem na to, ile poszczególne kluby zarobiły w obecnym sezonie na arenie międzynarodowej. W przypadku Champions League brałem pod uwagę samą fazę grupową (dla kilku zespołów można doliczyć ewentualnie 2.100.000 € za udział w ostatniej rundzie kwalifikacyjnej; nie uwzględniam tego, ponieważ my w niej raczej grac nie będziemy), a w przypadku Europa League fazę grupową (zespoły z pierwszych i drugich miejsc) oraz zakończoną wczoraj 1/16 finału (tu też nie rozpatrywałem poszczególnych szczebli eliminacji, jeśli kogoś to interesuje, to za każdy z czterech możliwych etapów jest 100.000 €).

LIGA MSITRZÓW:

17.100.000 €: PSG, Borussia Dortmund
16.600.000 €: FC Porto, Bayern, Valencia, FC Barcelona, Schalke, Malaga, Juventus
16.100.000 €: Manchester United, Real Madryt
15.600.000 €: Arsenal, Szachtar, Celtic, Galatasaray
12.100.000 €: Chelsea, Cluj
11.600.000 €: Olympiakos, Milan, Benfica
11.100.000 €: Zenit
10.600.000 €: BATE Borysów, Anderlecht, Dynamo Kijów
10.100.000 €: Ajax, Manchester City
9.600.000 €: Lille, Spartak, Braga, Montpellier
9.100.000 €: Nordsjaelland, Dinamo Zagrzeb

LIGA EUROPY:

3.250.000 €: Rubin Kazań
3.150.000 €: Lazio, Viktoria Pilzno, Fenerbahce, Bordeaux
3.050.000 €: Steaua Bukareszt
3.000.000 €: Olympique Lyon
2.900.000 €: Dnipro
2.850.000 €: Inter, Tottenham, Levante
2.800.000 €: Genk, Metalist, Hannover
2.750.000 €: Anży, Newcastle, Basel
2.650.000 €: Stuttgart
2.600.000 €: Liverpool, Bayer
2.500.000 €: Borussia M., Atletico Madryt
2.400.000 €: Sparta Praga
2.300.000 €: Napoli

Chyba nie trzeba nic dodawać?

Po drugie, kwestia prestiżu. Jeżeli chcemy utrzymywać nasz skład na odpowiednio wysokim poziomie, wówczas musimy oferować nowym zawodnikom coś więcej niż Liga Europy. Jasne, z Radamelem Falcao czy Ardą Turanem się udało, ale jeśli teraz mieliby zostać na Vicente Calderon przynajmniej na jeszcze jeden sezon, to bez Ligi Mistrzów jest to niemożliwe. Nie zgodzę się także z tym, że jedyne, na co nas stać to 1/8 finału. W optymalnej formie możemy osiągnąć ćwierćfinał, choć oczywiście wszystko jest kwestią szczęścia w losowaniu. Trafiając na Manchester United szanse się zmniejszają, podczas gdy w rywalizacji z Schalke się zwiększają.

Po trzecie, nasz terminarz wyglądałby lepiej. Gra sobota – wtorek – sobota lub niedziela – środa – niedziela wygląda lepiej niż krótkie odstępy pomiędzy czwartkiem i niedzielą. No i hymn Ligi Mistrzów brzmi dumniej niż hymn Ligi Europy (choć to oczywiście kwestia gustu i wspomnień, takich jak na przykład finały z Hamburga czy Bukaresztu).

I jak, co myślicie?

Dylan

Zobacz komentarze

  • Skoro chcemy sprowadzać i zatrzymywać takich graczy jak Falcao i Turan, to niech Ci gracze wywalczą sobie LM. To chyba proste, że dostają tyle ile od siebie dają. Także to nie jest tak, że my teraz mamy awansować do LM, żeby być atrakcyjniejsi dla piłkarzy. Mamy już kilka gwiazd światowego formatu, więc w ich nogach wszystko.

    Dalej będę obstawał, że nie powinniśmy iść na żadne kompromisy i walczyć na każdym możliwym froncie. Niby wąska kadra itp., ale nic by się nie stało naszym graczom, jakby 2 mecze w tygodniu sobie zagrali. Jak nie ma formy to i tak damy dupy z największymi ogórami. A zmęczyć się nie zmęczą chyba za bardzo.

    Liczby rzeczywiście piękne za samą grę w LM, ale 3. miejsce zajmiemy z palcem w dupie. No fakt, bycie przed Realem byłoby prestiżowe, ale osobiście wolałbym ich pokonać i zająć 3. miejsce. Z drugiej strony skoro już padają te wielkie sumy z gry w LM, to tak sobie myślę, że bycie przed Realem nijak się nie ma do tego kontekstu. Hajsu z 2. miejsca pewnie większego nie będzie. A z LE też można było wyciągnąć więcej, niby śmieszne pieniądze, ale w naszej sytuacji przed startem LM, każdy milion więcej byłby cenny.

    Także ja akurat jestem niepocieszony odpadnięciem z LE. Bo to właśnie odróżnia od całej bandy Manchesterów, Arabów i innych Ruskich.

  • quaresma - gramy obecnie w półfinale, pucharu oprócz rewanżu z Sevillą, w pucharze pozostał nam tylko finał- twoim zdaniem jego powinniśmy sobie odpuścić :D ?,
    poza tym piłkarze grający w lidze angielskiej, hiszpańskiej, niemieckiej i włoskiej (kolejność nieprzypadkowa) to nie polskie grajki, które jak zagrają 2 mecze w tygodniu, to następny potrzebują odpoczywać :)

    Dylanowy- niezmiernie ciekaw jestem na jaki argument czekasz... ;) ?

    AdM - nic z tego co piszesz nie wyklucza wygrania LE, a wręcz przeciwnie..., poza tym, mimo sporych chęci nie widzę jakoś czemu niby i według jakich kryteriów nawiązanie walki (dajmy na to 2 miejsce w lidze) ma mieć większą wartość marketingową niż zwycięstwo w LE?

    kamilinho- to jest sama prawda, tylko prawda i jedyna prawda ;) , a tak na poważnie, to mój punkt widzenia może różnić się od niektórych (za pewne nielicznych) fanów Atletico, a odwiedzających tą stronę, dla mnie czy gra Legia, Milan lub Atletico, to zawsze oceniam ich szanse na zwycięstwo oraz grę z punktu widzenia kibica -czyli mało obiektywnie :)
    Kiedyś większość meczy, oglądałem z trybun, dekada wyjazdów itp. i wpojono mi, a może sam w to głęboko uwierzyłem, iż zawsze walczymy o zwycięstwo i dlatego oczekiwałem od piłkarzy pełnego zaangażowania.

    Owszem, na mecze też (możliwe, że czasem w większości) chodzili tak zwani "sezonowcy, pazie, kibice w kapciach" itp. którzy możliwe, że mieli odmienne odczucia ode mnie i mi podobnych (cholera wie jakie... ), jednak mi "staremu ultrasowi" ;) , ciężko przyjąć do świadomości odpuszczanie sobie meczy. Ci którzy chodzą regularnie na stadiony kibicować, a nie tylko oglądać wiedzą o co mi chodzi...

    p.s. Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłem, a ww. określenia nie odnosiły się do nikogo z szanowne grona, udzielającego się na tej tej stronie i forum.

  • Hubo84, każdy człowiek jakiego znam, który interesuje się jako tako piłką, szybciej powie kto jest w czubie tabeli PD, niż kto ostatnio wygrał swój dwumecz w LE. Niestety, ale Liga Europy staje się coraz nudniejsza i nikomu się tego oglądać nie chce. Mój kumpel, który kibicuje włoskiej drużynie, dowiedział się ode mnie parę tygodni temu, że Atleti wygrało zeszłoroczną edycję. Takie a nie inne jest zainteresowanie LE. Nie twierdzę, że Ty nie wiesz np. kto grał w finale dwa lata temu, albo jakie pozostały obecnie drużyny w rywalizacji, ale gros ludzi nie ma o tym pojęcia.
    Co do oczekiwania pełnego zaangażowania od piłkarzy, to wydaje mi się, że ciężko wykrzesać takowe z zawodników pokroju Turana czy Radamela na te rozgrywki, bo LE jest już chyba poniżej ich ambicji. Dlatego powinni grać młodzi, dla których jest to szansa pokazania się. Myślę, że gdyby w Madrycie na mecz z Rubinem wyszła młodsza ekipa, to i wynik byłby bardziej dla nas korzystny.

  • a mi się popierdzieliło i myślałem że gramy z Sevillą w ćwierćfinale, zresztą można to wywnioskować z kontekstu, bo nikt normalny kto dochodzi tak daleko finału nie odpuszcza

    według mnie nie mamy kadry żeby walczyć na kilku frontach jednocześnie i to z dobrymi wynikami dlatego trzeba wybierać o co walczyć a co można/trzeba odpuścić.

    Boli mnie kwestia wychowanków jak zresztą sporą część z nas, mamy utalentowanych chłopaków a zamiast wprowadzać ich w dorosłą piłkę to kupujemy jakieś drewno któremu trzeba płacić wyższy kontrakt to jeszcze blokuje rozwój naszej młodzieży. kiedyś to się na nas zemści, choć jak każdy w takiej sytuacji ma nadzieję że się mylę.

  • Smutno mi się dziś zrobiło, gdy w pasku na dole w Polsacie Sport News pisało, że broniące tytułu Atletico Madryt odpadło z rywalizacji. Nastąpił koniec tej wspaniałej trwającej nieprzerwanie ponad rok przygody w europejskich pucharach.

    Mam pytanie do osób, które uważają, że zespół nie jest w stanie walczyć na trzech czy nawet dwóch frontach. Jak wyobrażacie sobie przyszły sezon w którym, mam nadzieję, zagramy w LM? Znów będą trzy fronty, z tym, że rozgrywki LE zostaną zastąpione przez bardziej wymagające rozgrywki LM. Rozumiem, że już na samym początku CdR mamy dać się wyeliminować przez jakiś drugoligowiec, a co dalej, bo zostają jeszcze dwa fronty? Mamy odpuścić rozgrywki ligowe na rzecz LM ryzykując niezakwalifikowanie się do europejskich pucharów na sezon 2014/15 czy odpuścić LM (co wydaje się zupełnie nielogiczne, bo przecież o nią w tym sezonie walczymy)?
    Skoro nie jesteśmy w stanie 'ogarnąć' zmierzających ku końcowi rozgrywek o Puchar Hiszpanii (max. 2 mecze) + LE + PD to jak mamy 'ogarnąć' przyszły sezon?

  • @Korona: A ty sądzisz, że mamy obecnie skład na grę na trzech frontach? Widać było niedawno, co się dzieje, jak Cholo dawał odpocząć choćby dwójce z czołowych zawodników, ba, nawet gdy nie grał tylko Radamel albo Filipe, to momentalnie przestawaliśmy być zespołem godnym tego drugiego miejsca.
    Przed LM każdy się zbroi, my też, miejmy nadzieję, poprawimy jakość ławki i ściągniemy godnych następców, gdyby ktokolwiek z pierwszej jedenastki odszedł.

  • Ja tam uważam że byłaby w tym sezonie możliwość gry na tych 3 frontach, jeżeli jako zmiennicy graliby młodzi, dobrzy zawodnicy. Ale nie było po prostu co ryzykować z tą LE, żeby jeszcze LM nie stracić. Wiem że mamy dobrą formę w tym sezonie, ale równie dobrze możemy zacząć grać dno, więc lepiej było odpuścić. W przyszłym sezonie przyjdzie Pizzi, na pewno jakiś dobry rozgrywający i pewnie jakiś ciekawy napastnik (mam nadzieję że w końcu kupimy tego Leo Baptistao), no i jakiś środkowy obrońca + bramkarz. Młodzież będzie już rok starsza i będzie się bardziej nadawać do gry w ważnych meczach, więc myślę że damy radę. W tym sezonie dalibyśmy pewnie też, no ale skoro nasza rotacja wygląda w ten sposób, że na środek obrony wystawia się Diaza a nie Pulido i do pomocy nie Olivera Torresa, tylko Adriana, to wygląda to jak wygląda. W obecnej formie Adriana to jestem pewien, że na skrzydle lepiej od niego zagraliby i Kader i Manquillo...

  • skrobnąłem wcześniej dobrego komenta ale że pisałem go ze 30 minut to mnie wylogowało ze strony :(.

    Ja napiszę tak. Na chwilę obecną nie mamy kadry żeby walczyć na kilku frontach jednocześnie osiągając pozytywne wyniki we wszystkich. trudno gdybać co będzie w przyszłym sezonie bo nie wiemy jak potoczy się dla nas okienko transferowe, kogo stracimy a kto nas wzmocni, pisząc wzmocni mam na uwadze zawodników którzy z miejsca dadzą nową jakość drużynie a nie zapchajdziury typu Cisma.

    LM nie może być dla nas jednorazową przygodą, drużyna musi wyrobić w sobie powtarzalność czyli musi w lidze zajmować miejsca dające występy w LM a w niej musimy wychodzić z grupy żeby pokazać się w Europie na wiosnę. odpuszczając LM jeżeli miejsce w La Liga będzie niższe niż 1-4 lub zagrożone. LM to pieniądze i prestiż, kasa nam się przyda żeby zyskać stabilność finansową, stabilność to lepsi zawodnicy lub inwestycja w klub (baza treningowa, szkółki lub transfery)

    tak to mniej więcej widzę oczywiście w pierwszym komencie jakoś to lepiej było opisane teraz już nie mogę tego powtórnie ując słowami w ten sam sposób, nie mam weny

  • A za rok będziemy już w stanie niby rywalizować na kilku frontach? Kupimy kilku zawodników i załatwione? Chyba nie spodziewacie się gruntownych zmian kadrowych... Wątpię też by przyszli do nas dobrzy gracze na rezerwę.

    quaresma -> myślisz, że piłkarze pokroju Falcao zadowolą się wyjściem z grupy LM? Klub, który nie będzie w stanie pogodzić walki w lidze z walka w LM raczej nie zyska przychylności najlepszych.

  • Hubo84- w większości to prawda co piszesz, ale ja dalej obstawiałbym przy swoim... Jednak Twój pierwszy argument o kibicach do mnie mocno przemówił. Nie pomyślałem o tym wcześniej :) I chyba właśnie dlatego Cholo wystawił jednak dosyć mocną pierwszą jedenastkę w ostatnim meczu, mimo że z powołań było widać, że zlewa te rozgrywki. A co do naszych wychowanków- zawsze powtarzałem, że powinno ich być jak najwięcej, bo to oni decydują o charakterze klubu. Mamy dobrą szkółkę, jednak nie wykorzystujemy jej kompletnie. Dlaczego nie gra Pulido? Dlaczego gra Juanfran w słabej formie, mimo że mecz wcześniej młody Manquillo pokazał się z bardzo dobrej strony? Dlaczego w ogóle wypożyczyliśmy Kurtułę zamiast dawać grać Joelowi? Dlaczego tak mało gra Oliver Torres? Nie pamiętam by wszedł kiedyś na boisko i zawiódł, za to pamiętam kilka jego świetnych, dokładnych piłek z głębi pola, efektownych akcji. To piłkarz o profilu, jakiego potrzebujemy. Ale jak on ma eksplodować z formą, skoro gra po prostu za mało? No sorry ale Manquillo, Kader, Pulido, Oliver Torres to są piłkarze, którzy JUŻ TERAZ nadają się na to, by wchodzić z ławki rezerwowych i zaprezentować swoje niemałe umiejętności i duży talent. Dziwne to trochę... Na Cholo ciężko powiedzieć coś złego, bo zrobił z nas 3 (na chwilę obecną nawet 2) siłę w La Liga, no ale czasami mam wrażenie jakby nie miał jaj, żeby wprowadzić jakiegoś młodego zawodnika. Ostatnie występ Cata Diaza i to, że Pulido nie wskoczy na jego miejsce (3 stoper) to dla mnie jakaś groteska... Boje się, że z Cholo może być troszkę tak jak z Mourinho- na początku szybki sukces dzięki zakupionym piłkarzom, a z biegiem czasu coraz większe wypalenie się drużyny... Mam nadzieję że się mylę.

Polecane posty

Atletico wygrywa z Bilbao. Rasistowski skandal w tle

W tym artykule omówimy zwycięstwo drużyny Atlético w meczu przeciwko Athletikowi Bilbao, który został przerwany…

7 dni temu

Atletico – Bilbao: gdzie oglądać? Transmisja TV, Online (27.04.2024)

W sobotę, 27 kwietnia 2024 roku, o godzinie 21:00 na stadionie Metropolitano w Madrycie odbędzie…

1 tydzień temu

Alaves – Atletico: gdzie oglądać? Transmisja TV, Online (21.04.2024)

21 kwietnia o 18:30, rozegrany zostanie mecz Deportivo Alaves przeciwko Atletico Madryt na stadionie Estadio…

2 tygodnie temu

Wędkarskie automaty do gier i co czyni je wyjątkowymi w kasynie Amunra

Wędkarstwo to jedno z najpopularniejszych hobby na świecie. Jeśli jesteś jednym z milionów ludzi, którzy…

2 tygodnie temu

Dortmund – Atletico transmisja, gdzie oglądać? (16.04.2024)

16 kwietnia 2024 roku, o godzinie 21:00, na stadionie Signal Iduna Park w Dortmundzie odbędzie…

3 tygodnie temu

Liga Mistrzów: Atletico Madryt – Borussia Dortmund transmisja – gdzie oglądać? (10.04.2024)

10 kwietnia 2024r. o 21.00 w ćwierćfinale Ligi Mistrzów Atletico Madryt podejmie Borussię Dortmund. W…

3 tygodnie temu