Po roku przerwy Óliver Torres ponownie zagra w FC Porto i tak jak podczas poprzedniej przygody założy koszulkę z numerem 30. Hiszpański pomocnik bardzo ciepło wypowiedział się o klubie, do którego przybył, nazywając go swoim domem. Stwierdził, że przyjazd tutaj był dla niego priorytetem i odrzucił inne oferty.
– Minął zaledwie rok, który pozwolił mi zauważyć wielkość klubu. Kocham to miasto, klub i fanów. Moim celem był przyjazd, gdyż spędziłem tutaj jeden z najlepszych etapów sportowej kariery oraz poznałem część mnie, która do tej pory nie była mi znana. Jestem zadowolony z powrotu do domu, który uważam za swój – powiedział wychowanek Atletico w wywiadzie dla oficjalnej strony Porto.
21-latek otrzymał kilka propozycji przenosin, ale liczyły się dla niego tylko Smoki: – Otrzymałem oferty z innych klubów, którym jestem bardzo wdzięczny. Od początku chciałem dołączyć do Porto. W innym wypadku wolałem zostać tam, gdzie byłem. Na szczęście udało się i jestem wdzięczny trenerowi za zaufanie jaki, mnie obdarzono oraz prezydentowi Pinto da Coscie oraz Antero Henrique za usilne naleganie na mój transfer.
Piłkarz odniósł się do kwestii oczekiwania na transfer i zapewnił, że z jego strony nie było żadnych obiekcji: – Mówiono, że nie będzie porozumienia z klubem, że robię trudności, a to nieprawda. Od czterech miesięcy czekałem na finalizację, aby powrócić do Porto, bo to było moje pragnienie. Kiedy dowiedziałem się, że umowa została podpisana, był to jeden z najszczęśliwszych dni w moim życiu.
Óliver nawet po odejściu nie stracił kontaktu z portugalskim zespołem: – Zostawiłem Porto i było mi naprawdę przykro, ale nigdy nie straciłem kontaktu z rodziną Porto, która była dla mnie czymś niesamowitym. W trudnych czasach podczas ostatniego sezonu otrzymywałem wiadomości zawierające słowa wsparcia i zachęty. Dlatego nie miałem wątpliwości odnośnie powrotu, bo czuję się graczem FC Porto i dam z siebie wszystko dla tego klubu.
Nie obyło się również bez pochwał dla drużyny: – To wspaniała grupa, konkurencyjna i bardzo zżyta z sobą, w której można liczyć na wszelką pomoc. Zagrali świetny mecz przeciwko Romie, ale teraz musimy kontynuować pracę, bo jest wiele do zrobienia. To jedyny sposób, aby być mistrzem.
Źródło: fcporto.pt
Dawno mnie tak nic nie zdołowało. Odejście Bastona było trudne, ale Óliver go przebił swoim uwielbieniem do Porto. Czasem żałuję, że nie zacząłem kibicować kilka lat temu Athleticowi.
Złamałeś mi serce Oli.
To Atletico zlamalo jego serce.
Jprdl… Mieć takiego młodego cracka i oddać go za pół darmo do innego klubu.
Oby Cholo tego nie pożałował…
Gra i jest częścią zespołu. U nas nie znalazł miejsca w wizji Cholo, więc nic dziwnego, że tak to wygląda. Coś Simeone zbyt wielu wychowankom pozwala odchodzić.
Nie ma co płakać . Chłop najzwyczajniej nie dał rady. Już kiedyś o tym pisałem: jego postęp wyglada marnie na tle innych młodych graczy, jak chociażby Saul, Gimenez, Lucas. Może kilka lat pogra i wróci do nas jak Gabi jakis czas temu.