Atlético Madryt uczyniło ogromny krok w kierunku awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Skromną wygraną 1-0 zapewniło na San Siro trafienie Diego Costy w końcówce spotkania. Nie jest zaskoczeniem, że bramka ta padła po rzucie rożnym. Niespodzianką nie jest także to, że w tej sytuacji pogubiła się obrona Rossonerich, a konkretnie Adil Rami.
Wcześniej jednak przez wiele minut nic nie zapowiadało, że to podopieczni Diego Simeone będą cieszyć się z jakże cennego zwycięstwa. W piewszej połowie gospodarze stworzyli sobie kilka znakomitych sytuacji, jednak wyraźnie brakowało im szczęścia. Kaká najpierw trafił w poprzeczkę, a później posłał piłkę minimalnie nad bramką. Strzał głowę Andrei Poliego na słupek odbił Thibaut Courtois, a Mario Balotelli uderzył z dystansu blisko okienka.
W Milanie szczególnie aktywny był Adel Taarabt, który brał udział w niemal wszystkich akcjach ofensywnych swojej drużyny. Po intensywnym i energicznym początku, Atlético Madryt nie miało zbyt wiele do powiedzenia. Rojiblancos rzadko poważnie zagrażali swoim rywalom. W trakcie pierwszych 45 minut jedynymi próbami były strzały głową Raúl Garcíi i Diego Godína.
Po przerwie sytuacja na boisku nieco się zmieniła. Rossoneri wydawali się być nieco zmęczeni tempem, jakie narzucili w pierwszej połowie. Po kilku minutach gry efektownego gola mógł strzelić Diego Costa, ale jego uderzenie nożycami po dośrodkowaniu Gabiego było niecelne. Podopieczni Clarence Seedorfa nie kreowali już tak klarownych sytuacji, a ich sytuacja pogorszyła się, gdy urazu prawego barku nabawił się Mario Balotelli.
W trakcie ostatnich 15 minut Atlético Madryt przycisnęło swoich rywali, co poskutkowało kilkoma rzutami rożnymi. Po jednym z nich Los Colchoneros zdobyli bramkę. Z narożnika boiska dośrodkował Gabi, piłkę głową odbił Ignazio Abate, po czym trafiła ona na długi słupek do kompletnie niepilnowanego Diego Costy. Brazylijczyk z hiszpańskim paszportem nie miał najmniejszego problemu z umieszczeniem jej w siatce.
Milan próbował wyrównać, ale jedyne, na co było go stać, to groźny strzał z dystansu Adila Ramiego. W doliczonym czasie gry Rojiblancos mogli podwyższyć wynik, ale Gabi kiepsko wykonał rzut wolny z około 18-19 metrów, trafiając futbolówką prosto w mur. Rewanż 11 marca na Vicente Calderón i biorąc pod uwagę dzisiejszy rezultat, faworytami do awansu są w tej chwili podopieczni Diego Simeone.
Bramki:
[0-1] Diego Costa 83′
Skład Milanu: Christian Abbiati – Mattia De Sciglio (Ignazio Abate 26′), Adil Rami, Daniele Bonera, Urby Emanuelson – Michael Essien, Nigel de Jong, Andrea Poli (Kévin Constant 85′), Adel Taarabt, Kaká – Mario Balotelli (Giampaolo Pazzini 78′)
Skład Atlético Madryt: Thibaut Courtois – Juanfran, Diego Godín, Miranda, Emiliano Insúa – Gabi, Mario Suárez, Koke, Arda Turan (Cristian Rodríguez 74′), Raúl García (Adrián López 80′) – Diego Costa
Żółte kartki: Ignazio Abate 44′, Daniele Bonera 61′, Adil Rami 90+1′ (Milan); Emiliano Insúa 20′, Mario Suárez 41′, Diego Costa 69′, Adrián López 90+3′
W tym artykule omówimy zwycięstwo drużyny Atlético w meczu przeciwko Athletikowi Bilbao, który został przerwany…
W sobotę, 27 kwietnia 2024 roku, o godzinie 21:00 na stadionie Metropolitano w Madrycie odbędzie…
21 kwietnia o 18:30, rozegrany zostanie mecz Deportivo Alaves przeciwko Atletico Madryt na stadionie Estadio…
Wędkarstwo to jedno z najpopularniejszych hobby na świecie. Jeśli jesteś jednym z milionów ludzi, którzy…
16 kwietnia 2024 roku, o godzinie 21:00, na stadionie Signal Iduna Park w Dortmundzie odbędzie…
10 kwietnia 2024r. o 21.00 w ćwierćfinale Ligi Mistrzów Atletico Madryt podejmie Borussię Dortmund. W…
Zobacz komentarze
Sprawa awansu dalej otwarta. Milan grał, ale to my strzeliliśmy. Teraz szczęście dopisało, na VC może być odwrotnie więc spokojnie.
Zgadzam się z moim poprzednikiem, jednak zagranie na zero z tyłu oraz strzelenie bramki na wyjeździe jest bardzo dobrą sprawą. Nie wiem czemu, ale ja osobiście jestem spokojny o awans do ćwierćfinału, ale cóż, pożyjemy zobaczymy.
Nie chodzi o awans teraz: mnie martwi to, że na tle b. słabego milanu wypadliśmy blado. To na pewno nie był pokaz naszej siły, wręcz przeciwnie. Widać, że chłopaki są trochę onieśmieleni tą ligą mistrzów i nie grają swojego, graja gorzej niż normalnie.
Na Milan to może (chociaż też nie musi jeszcze) wystarczyć. Ale jak trafimy w ćwierćfinale na jakąś prawdziwą elitę to z taką grą zostaniemy rozniesieni.
Na wyjeździe nie liczy się zero z tyłu. tam trzeba patrzeć by było z przodu. Lepiej stracić 2 bramki a strzelić 3 niż strzelić jedną i żadnej nie stracić. Osobiście wolałbym jakbyśmy te 1:0 uzyskali na VC, a teraz jechali do Mediolanu.