Atlético pokonało Espanyol 1-0 w wyjazdowym meczu 33. kolejki Primera División, dzięki bramce Antoine’a Griezmann. Dla Francuza było to wyjątkowe, bo setne trafienie w LaLiga. Dzięki zwycięstwu ekipa Diego Simeone utrzymała trzypunktową przewagę nad Sevillą.
Pierwszą dogodną okazję stworzyli sobie gospodarze. Jeden z graczy Espanyolu okazał się szybszy od obrońców Atleti i pobiegł do linii końcowej po czym zgrał w pole karne, ale strzał José Jurado po koźle powędrował nad poprzeczką.
Katalończycy starali się dłużej utrzymywać przy piłce, a goście mieli momentami problemy ze skutecznym odbiorem i przejęciem inicjatywy. W 14. minucie z dystansu próbował Yannick Carrasco, a jego strzał sprawił pewne problemy Diego Lópezowi, który sparował strzał do boku. Rojiblancos zdołali jeszcze przejąć piłkę, ale z dalszej akcji nic nie wyszło.
Kolejne minuty nie przyniosły klarownych sytuacji z obu stron, lecz zarysowała się przewaga Papużek, które znacznie intensywniej starały się atakować. Colchoneros nie prezentowali najwyższej formy, lecz dobrze radzili sobie z destrukcją poczynań ofensywnych rywala. Do przerwy utrzymał się wynik bezbramkowy.
Od początku drugiej połowy na boisku mogliśmy zobaczyć Thomasa Parteya, który zastąpił słabo spisującego się Fernando Torresa. Pierwsze minuty po przerwie były obiecujące w wykonaniu przyjezdnych, którzy byli bardziej aktywni w ataku, lecz w tym okresie nie przełożyło się to na realne zagrożenie bramki Diego Lópeza.
Po kilku minutach przebudził się Espanyol, który w 54. miał niezłą okazję, po której niebezpieczeństwo na chwilę udało się oddalić graczom z Vicente Calderón. Piłka po chwili doszła do Pablo Piattiego, który oddał strzał, ale ten po rykoszecie wyszedł na rzut rożny.
W 61. minucie pierwszy rzut rożny wywalczyli podopieczni Diego Simeone. Do piłki podszedł Koke, a po jego dośrodkowaniu do futbolówki zdołał dojść Diego Godín, który strzelił jednak obok bramki.
W 72. minucie José Giménez wrzucił piłkę w pole karne do Koke, który z bliska zamiast strzelać, próbował zgrywać do Kévina Gameiro, który nie zdołał skutecznie wykończyć akcji.
Minutę później z linii pola karnego strzelał Saúl Ñíguez, ale został zablokowany. Piłka szczęśliwie dla Atleti pozostała w „szesnastce” i trafiła pod nogi Antoine’a Griezmanna, a Francuz z bliskiej odległości pokonał golkipera. To była setna bramka El Principito w rozgrywkach Primera DIvisión.
Radość półfinalistów Ligi Mistrzów mogła nie trwać długo, gdyż niedługo po wznowieniu gry w dogodnej sytuacji znalazł się rezerwowy Léo Baptistão, ale jego strzał w dobrym stylu obronił Jan Oblak. Kolejne zagrożenie ze strony Espanyolu przyszło w 78. minucie, lecz tym razem próba uderzenia okazała się niecelna. W dalszej fazie spotkania ponownie próbował Brazylijczyk, ale trafił wprost w bramkarza.
Espanyol – Atlético 0-1 (0-0)
Bramka:
[0-1] Antoine Griezmann 73’
Żółte kartki: Caicedo, Piatti, Sánchez (Espanyol); Godín, Saúl (Atlético)
Sędzia: Iñaki Vicandi Garrido (Portugalete, Kraj Basków)
Skład Espanyolu: Diego López – Javi López (Marc Navarro, 82’), David López, Diego Reyes, Aarón Caricol – José Jurado (José Antonio Reyes, 82’), Víctor Sánchez, Javi Fuego, Pablo Piatto – Gerard Moreno, Felipe Caicedo (Léo Baptistão, 62’)
Skład Atlético: Jan Oblak – José Giménez, Stefan Savić, Diego Godín, Filipe Luís – Saúl Ñíguez, Gabi, Koke, Yannick Carrasco (Kévin Gameiro, 64’) – Antoine Griemzann, Fernando Torres (Thomas Partey, 46’)
Trzy punkty do gabloty i nara. Nie ma co roztrząsać gry. Warto jedynie wspomnieć, że Torres to obecnie podróba profesjonalnego piłkarza i Gameiro musi jak najszybciej wskoczyć do jedenastki. No i Josema super sobie poradził na prawej obronie, więc bez strachu o mecz z Villarrealem.
No nie wiem czy nie ma co roztrząsać gry. Ostatnie 2 mecze i ten z Realem to były takie sobie. Mimo remisu z Realem nie mieliśmy wiele do powiedzenie i w kontekście 2 meczu może to nie wystarczyć. Wierzę co prawda, iż Cholo i zawodnicy mają taki system, zeby grać dobrze kiedy trzeba i trochę gorzej kiedy można sobie na to pozwolić. Wierzę, bo to daje nadzieję na wygranie LM. Druga myśl jaką mam już mniej mi się podoba – czuję, że może to być już jednak zmęczenie, a jeśli tak jest ot będzie bardzo ciężko. Gdzieś czytałem, że liczba… Czytaj więcej »
I jeszcze jedno; dobrze, ze Torres ostatnio gra to Gameiro na Real będzie wypoczęty xD
No i niechże ten Carrasco zacznie znów lepiej targać grą.
Tak miało być, gra nie porywała i nakład sił też nie był jakiś strasznie duży ale jest wynik. O to chodzi.
Torres niestety musi siedzieć na ławce. W obecnej dyspozycji nie ma prawa wybiegać w podstawowym składzie. Mam nadzieję, że w końcu wróci do niego Gameiro, a więcej szans będzie otrzymywał Correa. Zwycięstwo bardzo, bardzo, bardzo ważne. W tej chwili tylko jaki dramat może nam odebrać trzecie miejsce w lidze, zwłaszcza porównując terminarz nasz i Sevilli.
Brakuje nam światowej klasy 9. Torres w normalnym, szanującym się klubie pewnie nie mieściłby się nawet na ławce.
@Janek11XD Lee
Być może to jest czepianie się, ale jest jeden zawodnik Realu, który rozegrał ponad 3450 minut – Kroos (3451 minut).