Atlético zwyciężyło w swoim pierwszym ligowym spotkaniu w 2017 roku z Eibarem 2-0. Po początkowych problemach przebudzenie nastąpiło w drugiej połowie, a graczy z Madrytu na prowadzenie wyprowadził Saúl Ñíguez. Bramka nie powinna jednak zostać uznana ze względu na pozycję spaloną. Wynik meczu ustalił Antoine Griezmann, który strzelił pierwszego gola w LaLiga od października. Francuz pozostawiał bez ligowego trafienia od ponad 800 minut.
Już w 1. minucie okazję stworzyli sobie gospodarze. Po dośrodkowaniu z lewego skrzydła główkował Sergio Enrich. Po tym strzale wynikło małe zamieszane przed bramką, ale najprzytomniej zachował się Miguel Ángel Moyà, który zgarnął futbolówkę.
W 9. minucie dobrze dośrodkował Filipe Luís, a do strzału ładnie złożył się Antoine Griezmann, lecz Francuz nie zdołał uderzyć czysto piłki i z dobrej akcji wyszły nici. W innych akcjach Rojiblancos w tym okresie meczu brakowało zrozumienia, a dwukrotnie gracze byli łapani na spalonym.
Początek meczu należał do Eibaru, który potwierdzał, że u siebie czuje się znacznie lepiej niż w meczach wyjazdowych. Podopieczni José Luisa Mendlibara raz po raz próbowali niepokoić obrońców przyjezdnych, lecz ci zazwyczaj byli dobrze ustawieni we własnym polu karnym i skutecznie oddalali niebezpieczeństwo.
W 25. minucie Ander Capa w prosty sposób poradził sobie z Filipe i dośrodkował w pole karne. Tam pomiędzy obrońcami Atleti znalazł się Adrián, który zdołał oddać strzał. Ten jednak nie był najlepszy i dobrze poradził z nim sobie Moyà.
Kilka minut później doszło do sytuacji w polu karnym, w której Šime Vrsaljko dotknął piłki ręką. Chorwat leżał jednak na ziemi i zagranie nie było jego intencją. Gracze z Kraju Basków protestowali, domagając się odgwizdania rzutu karnego, lecz prowadzący zawody Jesús Gil Manzano słusznie pozostał głuchy na ich pretensje.
W 37. minucie dobre podanie na lewej stronie otrzymał Griezmann, który zdołał się rozpędzić i wbiegł w pole karne. Napastnik zdecydował się na strzał z dosyć ostrego kąta, ale uderzenie były zbyt słabe, a przede wszystkim niecelne.
W 43. minucie Rusznikarze stanęli przed fantastyczną szansą na otwarcie wyniku spotkania. Po podaniu w pole karne Stefan Savić źle przeciął piłkę, a futbolówki nie zdołał zgarnąć Vrsaljko i tym sposobem ta doszła do Sergiego Enricha. Napastnik znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, lecz źle przyjął i piłka wyszła poza linię końcową jeszcze przed próbą oddania strzału. Była to ostatnia okazja przed przerwą, na którą piłkarze schodzili przy rezultacie bezbramkowym.
W przerwie Diego Simeone dokonał jednej zmiany, desygnując do gry Juanfrana w miejsce Vrsaljko, natomiast w ekipie gospodarzy nie doszło do żadnych roszad.
Oba zespoły próbowały sobie stworzyć akcje, ale najciekawsza przyszła w 54. minucie dopiero. Wówczas goście krótko rozegrali rzut rożny, a piłka została wycofana do Filipe. Brazylijczyk po chwili dośrodkował w pole karne, a tam głową do siatki skierował ją Saúl Ñíguez. Powtórki potwierdziły jednak, że pomocnik był na spalonym, czego nie zauważyli sędziowie i bramka została uznana.
Chwilę później bliski podwyższenia prowadzenia był Saúl. Fernando Torres dobrze znalazł się z piłką na lewej stronie i wycofał ją przed pole karne do 22-latka, który bez zastanowienia uderzył. Była to dobra próba po ziemi, lecz na wysokości zadania stanął Yoel Rodríguez.
Po stracie bramki odważniej zaczęli grać gospodarze, którzy próbowali powalczyć o remis. W 69 minucie wprowadzony chwilę wcześniej Bebe dośrodkowywał z rzutu rożnego, a po zamieszaniu piłkę wybił jeden z graczy Atleti. Po chwili szansę miał Pedro León, którego mocny strzał z pola karnego minął prawy słupek.
W 74. minucie Griezmann rozgrywał piłkę i uruchomił podaniem swojego rodaka Kévina Gameiro. Francuz znalazł się w polu karnym i odegrał piłkę do środka, gdzie ponownie znalazła się ona w posiadaniu Griezmanna, który podwyższył na 2-0.
Podopiecznym Cholo nadal jednak było mało i starali się o kolejne trafienie. Kolejną szansę miał Gameiro, który w polu karnym oddał strzał, ale został zablokowany i jedyną korzyścią był rzut rożny, który już nie przyniósł kolejnego zagrożenia pod bramką Eibaru. Ten sam piłkarz następnie miał jeszcze jedną dogodną okazję, ale trafił tylko w boczną siatkę.
Eibar do końca nie odpuszczał i starał się o trafienie kontaktowe. Po błędzie Savicia piłkę przejął Bebe, który dograł do Nano, a ten uderzył obok Moyi, lecz po zamieszaniu udało się obrońcom wybić piłkę sprzed niestrzeżonej bramki. Wynik do końca meczu nie uległ już zmianie.
Skrót i cały mecz dostępny pod tym linkiem.
Eibar – Atlético 0-2 (0-0)
Bramki:
[0-1] Saúl Ñíguez 54’ (asysta: Filipe Luís)
[0-2] Antoine Griezmann 74’ (asysta: Kévin Gameiro)
Żółte kartki: Adrián (Eibar), Vrsaljko, Koke (Atlético)
Sędzia: Jesús Gil Manzano
Skład Eibaru: Yoel Rodríguez – Ander Capa, Mauro dos Santos, Florian Lejeune, Antonio Luna – Dani García, Fran Rico – Pedro León (Rubén Peña, 76’), Adrián González (Nano, 82’), Takashi Inui (Bebe, 68’) – Sergi Enrich
Skład Atlético: Miguel Ángel Moyà – Šime Vrsaljko (Juanfran, 46’), Stefan Savić, Diego Godín, Filipe Luís – José Giménez – Antoine Griezman, Gabi, Saúl Ñíguez, Koke – Fernando Torres (Kévin Gameiro, 71’)
W meczu 6. kolejki hiszpańskiej La Ligi, Rayo Vallecano zremisowało na własnym terenie z Atletico…
W dniu 22 września 2024 roku o godzinie 21:00 na Estadio de Vallecas w Madrycie…
W niedzielę 22 września 2024 o godzinie 21:00 na stadionie Campo de Futbol de Vallecas…
Jednym z czwartkowych meczów pierwszej kolejki Ligi Mistrzów, było spotkanie Atletico Madryt przeciwko RB Lipsk.…
W dniu 19 września 2024 roku o godzinie 21:00, na stadionie Estádio Cívitas Metropolitano w…
Już w czwartek 19 września 2024 roku o godzinie 21:00 odbędzie się starcie pomiędzy Atletico…
Zobacz komentarze
Najważniejsze są trzy punkty i tyle. Na tym etapie wychodzenia ze słabej dyspozycji gra pozostaje sprawą drugorzędną. Byle było z nią coraz lepiej. W drugim kolejnym meczu udaje nam się zdobyć dwie bramki i to na wyjazdach. Szkoda, że jedna ze spalonego, bo wypaczyło to wynik, ale co zrobić. Ja jestem od dawna za powtórkami wideo, choć tutaj nie widziałem nawet protestujących graczy Eibaru.
Moyę ciężko w sumie ocenić, ale co miał obronić i wyłapać, to obronił i wyłapał. Nieco pogubił się tylko na samym początku po pierwszym dośrodkwaniu Eibaru.
Vrsaljko na dość spory minus - głupio złapana żółta kartka po dość juniorskim zachowaniu i kilka niepewnych interwencji. Z dwójki stoperów Savic był gorszy i mniej pewny, w pierwszej połowie co najmniej dwa razy stworzył zagrożenie pod naszą bramką. Razem z Godinem w większości zrobili jednak swoje, choć Urugwajczyk był blisko samobójczego gola. Filipe kolejny fajny występ (choć głównie w drugiej połowie, bo w pierwszej brakowało go z przodu), do którego dołożył asystę.
Gimenez nieźle jako przecinek, gorzej było z kontrolą i operowaniem piłką. Brakuje mu tego i musi nad tym popracować, jeśli chce od czasu do czasu grać w środku pola. Występ do zapomnienia, ale z przebłyskami dającymi nadzieję, że może być znacznie lepiej.
Griezmann prawdopodobnie najlepiej z naszych, od początku biegał i starał się być wszędzie, ale nasza gra wczoraj nie do końca mu pasowała. Strzelił jednak gola, odblokował się w lidze i jest okej. Saul w pierwszej połowie niewidoczny, ale znów w drugiej połowie zdobył ważną bramkę (szkoda, że ze spalonego). Gabi i Koke lepsi w drugiej niż w pierwszej połowie. Czasem niewidoczni, ale głównie przez grę, jaka była prowadzona w pierwszych 45 minutach.
Torres beznadziejny w pierwszej połowie. Po przerwie niewiele się zmieniło. W tej chwili nie ma żadnego argumentu, który przemawiałby za jego obecnością w pierwszym składzie, chyba że w meczach Pucharu Króla.
Juanfranlepiej radził sobie w obronie niż Vrsaljko, co nieco uspokoiło naszą grę. Myślę, że może posadzić Chorwata na ławce w meczu z Betisem. Gameiro wszedł i pokazał dlaczego to on powinien grać z Griezmannem w ataku. Po prostu rozumieją się bez słów, a wczorajsza akcja bramkowa była tego kolejnym przykładem.