Kolejny mecz, kolejne 1-0. Dzięki skromnemu zwycięstwu takich właśnie rozmiarów nad Bayernem, Atlético o krok zbliżyło się do wielkiego finału Champions League w Mediolanie. Zwycięską bramkę po cudownej indywidualnej akcji strzelił już w 11. minucie rewelacyjnie spisujący się tego wieczora Saúl Ñíguez. Po przerwie gospodarze zupełnie oddali inicjatywę Bawarczykom, którzy dwoili się i troili, ale nie potrafili ostatecznie przedrzeć się przez wyjątkowo szczelną linię defensywną Los Colchoneros.
Żaden ze szkoleniowców nie zaskoczył doborem wyjściowych składów. Nie do końca zdrowi Yannick Carrasco oraz Óliver Torres odesłani zostali przez Diego Simeone na trybuny, natomiast parę stoperów stworzyli Stefan Savić wraz z José Giménezem. Pep Guardiola posłał do boju niemal najmocniejszą dostępną jedenastkę z jednym wyjątkiem – awizowanego przez większość mediów Thomasa Müllera od pierwszej minuty zastąpił Xabi Alonso.
Od samego początku goście tradycyjnie zdominowali posiadanie piłki, ale to gospodarze stworzyli sobie w ciągu pierwszych minut kilka dobrych okazji. Najpierw strzał z dystansu zanotował Saúl Ñíguez, a parę minut później z ostrego kąta uderzał także Torres, ale z obydwoma próbami Neuer poradził sobie bez najmniejszych problemów.
Niemiecki golkiper nie miał już jednak nic do powiedzenia w 11. minucie. Wspomniany Saúl Ñíguez skontrolował piłkę od Augusto Fernándeza jeszcze w kole środkowym, po czym zabawił się w Messiego i po indywidualnej akcji i ograniu czterech piłkarzy Die Roten precyzyjnym „rogalem” przy dalszym słupku nie dał Neuerowi żadnych szans. 1-0!
Szybko stracona bramka zmusiła przyjezdnych do zintensyfikowania ataków na bramkę Oblaka. Do odrabiania strat wzięli się oni bezzwłocznie, w ciągu następnych kilkudziesięciu minut parę razy niepokojąc słoweńskiego bramkarza. Wyrównać mogli już kilkadziesiąt sekund później, gdy po kiksie Giméneza z najbliższej odległości głową uderzał Vidal, jednak młody Urugwajczyk zdołał naprawić swój błąd wybijając futbolówkę z linii bramkowej. Chilijski pomocnik odważnie wyskoczył niedługo później do dośrodkowania, ale piłkę z głowy „zdjął” mu w ostatniej chwili Oblak.
Bawarczycy nie potrafili sforsować szczelnej defensywy Rojiblancos, od linii szesnastego metra odbijając się jak od ściany. Coraz bardziej sfrustrowani brakiem możliwości spenetrowania szyków obronnych gospodarzy, próbowali szczęścia z dystansu. Strzały w wykonaniu Alaby i Vidala okazały się jednak wyjątkowo niecelne, bezpośrednia próba Douglasa Costy po rzucie wolnym z prawego skrzydła zakończyła swój lot w bocznej siatce świątyni Oblaka, a uderzenie Lahma zostało skutecznie zablokowane. Były golkiper Benfiki zachował zimną krew także przy kilku groźnych dośrodkowaniach gości, ze wszystkimi radząc sobie bez większych problemów.
Tuż przed upływem drugiego kwadransa gry do głosu na chwilę doszli goście. Po strąceniu długiego podania przez Saúla piłkę przejął Griezmann i popędził na bramkę Neuera. Francuz – skutecznie blokowany przez Javiego Martíneza – nie zdołał jednak uderzyć futbolówki wystarczająco mocno, co znacząco ułatwiło niemieckiemu golkiperowi interwencję.
Po zamianie stron podopieczni Diego Simeone skupili się już wyłącznie na bronieniu skromnego prowadzenia, przy piłce utrzymując się średnio jedną czwartą czasu. Na pierwszy strzał kazali czekać ponad 50 tysiącom zebranym w środę na Vicente Calderón niemal pół godziny, w międzyczasie dopuszczając ekipę z Monachium do kilku groźnych sytuacji.
W 47. minucie po rzucie rożnym do piłki doskoczył Coman, ale utalentowany Francuz nie zdołał nadać piłce ani odpowiedniej siły, ani precyzji. Kilka minut później o sporym pechu mówić mógł David Alaba. Austriak z około 30 metrów posłał na bramkę gospodarzy potężne uderzenie, które jedynie obiło jednak poprzeczkę. Dwie minuty później Oblak popisał się świetnym refleksem, na linii bramkowej wyłapując uderzenie głową w wykonaniu Javiego Martíneza po „kornerze”.
Tuż przed upływem boiskowej godziny, rajd Saúla z pierwszej połowy postanowił skopiować Coman. 19-latek minął czterech zawodników Atleti, ale strzał Francuza z ostrego kąta zablokować zdążył Giménez. Niedługo później w podobnej sytuacji znalazł się Robert Lewandowski, choć Polak nie zdołał skierować piłki w światło bramki.
Zaraz po upływie godziny gry, Pep Guardiola wprowadził na boisko Francka Ribéry’ego oraz – kilka minut później – Thomasa Müllera, ale nawet to niewiele pomogło zmienić obraz gry. Przyjezdnym coraz częściej udawało się co prawda gościć w obrębie szesnastki Rojiblancos, ale ostatecznie kilka razy zabrakło im precyzji. W 71. minucie z długą piłką od Lahma nie poradził sobie Savić. Ta „znalazła” w polu karnym Douglasa Costę, ale sprytny w zamyśle lob w wykonaniu Brazylijczyka pofrunął wysoko ponad poprzeczką.
Wreszcie w 73. minucie okazję strzelecką stworzyli sobie gospodarze. Piłkę wybitą z „szóstki” Neuera po dośrodkowaniu z rzutu rożnego bez przyjęcia uderzyć próbował z dystansu Gabi, ale ta nie miała żadnych szans przedostać się przez gąszcz nóg i chwilę później goście zażegnali zagrożenie. Kilkadziesiąt sekund później również z dystansu huknął z drugiej strony boiska Vidal, ale i tym razem górą okazał się czujny golkiper Los Colchoneros.
Nie minęły dwie minuty i znów zrobiło się gorąco – tym razem w „szesnastce” niemieckiego bramkarza. Szybką kontrę gospodarzy strzałem zewnętrzną częścią stopy próbował wykończyć Fernando Torres, ale piłka jedynie odbiła się od dalszego słupka. Bezpańską futbolówkę zgarnął Koke, ale już ze strzałem Hiszpana Neuer nie miał większych problemów.
W ciągu ostatnich kilkunastu minut Die Roten stworzyli sobie jeszcze kilka sytuacji strzeleckich, ale żadnej z nich nie potrafili zamienić na bramkę wyrównującą. Uderzenie Alaby znów poleciało wprost w trybuny, natomiast z „centrostrzałem” Costy bez większych problemów poradził sobie słoweński golkiper Atleti. Zaoszczędzić kilka sekund pozwoliła madrytczykom zmiana żegnanego gromkimi oklaskami Saúla, który za niezbyt ochocze opuszczanie placu gry ukarany został żółtą kartką.
Zawodnicy gości jeszcze w doliczonym czasie gry kilkakrotnie próbowali postraszyć Oblaka. Strzały Alaby i Lahma zostały jednak skutecznie zablokowane, a delikatne strącenie dośrodkowania przez Benatię nie miało prawa zaskoczyć bramkarza Czerwono-białych. Chwilę później w świetnej okazji znalazł się Vidal, ale Chilijczyk nieczysto uderzył piłkę, którą spokojnie złapał słoweński golkiper.
Dzięki minimalnej wygranej Atlético pojedzie za tydzień do Monachium ze skromną zaliczką. Co ważne, madrytczykom udało się zachować także czyste konto, co w kontekście dwumeczu może okazać się kluczowe. Jeszcze zanim do spotkania rewanżowego jednak dojdzie, Los Rojiblancos na własnym terenie podejmą w ramach 36. serii gier ligi hiszpańskiej Rayo Vallecano (30 kwietnia). Die Roten tego samego dnia rozegrają u siebie ligowy pojedynek z Borussią Mönchengladbach, zwycięstwo z którą zapewniłoby im mistrzostwo kraju na dwie kolejki przed końcem sezonu.
Bramki:
[1-0] Saúl Ñíguez (asysta: Augusto Fernández) 11′
Skład Atlético: Jan Oblak – Juanfran, José Giménez, Stefan Savić, Filipe Luís – Saúl Ñíguez (Thomas Partey 85′), Gabi, Augusto Fernández, Koke – Fernando Torres, Antoine Griezmann
Niewykorzystani zmiennicy: Miguel Ángel Moyá, Jesús Gámez, Lucas Hernández, Matías Kranevitter, Luciano Vietto, Ángel Correa
Skład Bayernu: Manuel Neuer – Philipp Lahm, Javi Martínez, David Alaba, Juan Bernat (Medhi Benatia 77′) – Xabi Alonso – Kingsley Coman (Franck Ribéry 64′), Arturo Vidal, Thiago Alcântara (Thomas Müller 70′), Douglas Costa – Robert Lewandowski
Niewykorzystani zmiennicy: Sven Ulreich, Serdar Tasci, Joshua Kimmich, Mario Götze
Żółte kartki: Saúl Ñíguez 84′ (Atlético); Douglas Costa 40′, Medhi Benatia 82′, Manuel Neuer 82′, Arturo Vidal 88′ (Bayern)
Frekwencja: 52 127 widzów
Arbiter: Mark Clattenburg (Anglia)
Skrót meczu dostępny jest pod tym linkiem.