Kibice, którzy zgromadzili się wczoraj na Vicente Calderon na pewno mogą być dumni z tego, jak zagrało Atletico. Rojiblancos pokonali Valencię 4:2 i są znacznie bliżej finałowego meczu Ligi Europy.
Los Colchoneros przystąpili do tego spotkania w najsilniejszym składzie, a jedynym nieobecnym był zawieszony za kartki Diego Godin. Małą niespodzianką mogło być rownież pozostawienie na ławce rezerwowych dotychczasowego pewniaka – Tiago. Już na początku spotkania bramkę mógł zdobyć Diego, jednak po podaniu Ardy Turana Brazylijczyk uderzył na tyle nieskutecznie, że Diego Alves nie miał problemu ze skuteczną interwencją. Chwilę później znów było groźnie pod bramką Valencii i ponownie za sprawą Ardy. Turecki pomocnik bardzo często operował na prawym skrzydle w początkowym fragmentach meczu. Kolejną szansę do strzelenia miał Adrian, jednak i tym razem bramkarz gości spisał się poprawnie. Wreszcie w 18. minucie Atletico objęło zasłużone prowadzenie. Po raz kolejny na prawym skrzydle świetnie pokazał się Arda Turan, którego determinacja doprowadziła do tego, że po złej interwencji Adila Ramiego piłka dotała do ustawionego tuż przed bramką Radamela Falcao i Kolumbijczyk nie miał najmniejszego problemu z umieszczeniem piłki w siatce strzałem głową. Dla El Tigre był to czwarty kolejny mecz Ligi Europy, w którym zdobył bramkę. Rojiblancos kompletnie zdominowali to, co działo się na boisko. Dopiero po niemal 30 minutach swoją pierwszą sytuację stworzyła Valencia. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego główkował Rami, a piłka o centymetry minęła słupek bramki Los Colchoneros. Atletico odpowiedziało kolejną akcją Ardy, jednak dośrodkowanie Turka nie dotarło do Diego. Przed przerwą turecki pomocnik zdążył jeszcze oddać strzał na bramkę Valencii, ale jego uderzenie było niecelne, podobnie jak późniejszy strzał Jonasa na bramke Rojiblancos. Wydawało się, że do przerwy utrzyma się wynik 1:0, jednak w trzeciej minucie doliczonego czasu Valencia niespodziewanie wyrównała. Po raz kolejny po rzucie rożnym główkował Rami, ale tym razem piłka dotarła do Jonasa, a ten z bliskiej odległości umieścił ją w bramce Thibauta Courtoisa. Gol ten wywołał wiele kontrowersji, bowiem wcześniej arbiter uznał, że piłkarze w pierwszej połowie będą grać zaledwie minutę dłużej.
Po wznowieniu gry po przerwie Rojiblancos znów zdominowali mecz. Najwyraźniej bramka stracona przed przerwą nie podcięła skrzydeł Atletico, a wręcz odwrotnie – jeszcze mocniej zmotywowała. W 49. minucie z rzutu wolnego dośrodkował Diego, a Miranda mocnym strzałem głową nie dał szans Alvesowi na skuteczną interwencję. Valencia nie zdążyła dojść do siebie, a Los Colchoneros 5 minut później strzelili kolejnego gola. Tym razem na listę strzelców wpisał się Adrian. Hiszpański napastnik ograł obrońców Los Che i uderzył na tyle skutecznie, że pomimo interwencji bramkarza piłka wpadła do siatki. Włącznie z meczami kwalifikacyjnymi (które nie są brane pod uwagę podczas wyłaniania najlepszego strzelca rozgrywek) była to już 10. bramka Adriana w Lidze Europy w tym sezonie, a warto dodać, że ma on również na swoim koncie 6 asyst. Rojiblancos nie rezygnowali z ataków, a Valencia wydawała się kompletnie bezradna i zagubiona. Kolejną okazję do zdobycia bramki miał Arda, ale nie zdołał on umieścić piłki w siatce po tym, jak Alves niezbyt udanie interweniował przy strzale Adriana. Bramkarz Valencii zrehabilitował się, broniąc w fantastycznym stylu piłkę uderzoną z rzutu wolnego przez Diego. Na nieco ponad dziesięć minut przed końcem meczu czwartego gola dla Atletico zdobył Falcao. Warto zaznaczyć, że był to przepiękny gol. Kolumbijczyk przyjął piłkę na klatkę piersiową, zwiódł obrońców schodząc do środka i lewą nogą potężnie uderzył w kierunku okienka bramki Valencii. Piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i zatrzepotała w siatce. Niestety w ostatniej akcji meczu piłkarze Atletico kompletnie stracili koncentrację, czego wynikiem była druga bramka dla Los Che, której autorem był Ricardo Costa. Portugalski obrońca wykorzystał dobre dośrodkowanie z rzutu rożnego i strzałem głową posłał futbolówkę do bramki.
Podsumowując, Rojiblancos wypracowali sobie niezłą zaliczkę przed rewanżem na Mestalla i wydaje się, że już nie dodadzą awansu na rzecz Valencii. Trzeba jednak przyznać, że oceniając przebieg meczu, wynik powinien brzmieć 4:0, bowiem jedyne groźne sytuacje Los Che potrafili sobie stworzyć po rzutach rożnych, a podczas dwóch z nich Atletico zachowało się na tyle źle, że straciło dwie, oby w ogólnym rozrachunku niezbyt ważne bramki.
SKRÓT TEGO MECZU DOSTĘPNY JEST TUTAJ – KLIK!
Skład Atletico: Courtois – Juanfran, Miranda, Dominguez, Filipe – Diego (Perea 88′), Gabi, Mario Suarez, Arda Turan (Tiago 82′) – Adrian (Salvio 90′), Falcao.
Bramki:
1:0 – R. Falcao 18′
1:1 – Jonas 45′
2:1 – Miranda 49′
3:1 – Adrian 54′
4:1 – R. Falcao 78′
4:2 – R. Costa 90′