Dziś mamy:22 September, 2024
22.09.2024, g. 21:00
La Liga (Hiszpańska Primera Division)
Vallecano vs Atletico Madryt
Do meczu pozostało:
0dn.14godz.32min.
15.00 X3.40 21.80 Odbierz 630 zł i typuj na eFortuna.pl Zarejestruj konto
Transmisja na żywo

Atletico – Valencia 4:2 (VIDEO)

Kibice, którzy zgromadzili się wczoraj na Vicente Calderon na pewno mogą być dumni z tego, jak zagrało Atletico. Rojiblancos pokonali Valencię 4:2 i są znacznie bliżej finałowego meczu Ligi Europy.

Los Colchoneros przystąpili do tego spotkania w najsilniejszym składzie, a jedynym nieobecnym był zawieszony za kartki Diego Godin. Małą niespodzianką mogło być rownież pozostawienie na ławce rezerwowych dotychczasowego pewniaka – Tiago. Już na początku spotkania bramkę mógł zdobyć Diego, jednak po podaniu Ardy Turana Brazylijczyk uderzył na tyle nieskutecznie, że Diego Alves nie miał problemu ze skuteczną interwencją. Chwilę później znów było groźnie pod bramką Valencii i ponownie za sprawą Ardy. Turecki pomocnik bardzo często operował na prawym skrzydle w początkowym fragmentach meczu. Kolejną szansę do strzelenia miał Adrian, jednak i tym razem bramkarz gości spisał się poprawnie. Wreszcie w 18. minucie Atletico objęło zasłużone prowadzenie. Po raz kolejny na prawym skrzydle świetnie pokazał się Arda Turan, którego determinacja doprowadziła do tego, że po złej interwencji Adila Ramiego piłka dotała do ustawionego tuż przed bramką Radamela Falcao i Kolumbijczyk nie miał najmniejszego problemu z umieszczeniem piłki w siatce strzałem głową. Dla El Tigre był to czwarty kolejny mecz Ligi Europy, w którym zdobył bramkę. Rojiblancos kompletnie zdominowali to, co działo się na boisko. Dopiero po niemal 30 minutach swoją pierwszą sytuację stworzyła Valencia. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego główkował Rami, a piłka o centymetry minęła słupek bramki Los Colchoneros. Atletico odpowiedziało kolejną akcją Ardy, jednak dośrodkowanie Turka nie dotarło do Diego. Przed przerwą turecki pomocnik zdążył jeszcze oddać strzał na bramkę Valencii, ale jego uderzenie było niecelne, podobnie jak późniejszy strzał Jonasa na bramke Rojiblancos. Wydawało się, że do przerwy utrzyma się wynik 1:0, jednak w trzeciej minucie doliczonego czasu Valencia niespodziewanie wyrównała. Po raz kolejny po rzucie rożnym główkował Rami, ale tym razem piłka dotarła do Jonasa, a ten z bliskiej odległości umieścił ją w bramce Thibauta Courtoisa. Gol ten wywołał wiele kontrowersji, bowiem wcześniej arbiter uznał, że piłkarze w pierwszej połowie będą grać zaledwie minutę dłużej.

Po wznowieniu gry po przerwie Rojiblancos znów zdominowali mecz. Najwyraźniej bramka stracona przed przerwą nie podcięła skrzydeł Atletico, a wręcz odwrotnie – jeszcze mocniej zmotywowała. W 49. minucie z rzutu wolnego dośrodkował Diego, a Miranda mocnym strzałem głową nie dał szans Alvesowi na skuteczną interwencję. Valencia nie zdążyła dojść do siebie, a Los Colchoneros 5 minut później strzelili kolejnego gola. Tym razem na listę strzelców wpisał się Adrian. Hiszpański napastnik ograł obrońców Los Che i uderzył na tyle skutecznie, że pomimo interwencji bramkarza piłka wpadła do siatki. Włącznie z meczami kwalifikacyjnymi (które nie są brane pod uwagę podczas wyłaniania najlepszego strzelca rozgrywek) była to już 10. bramka Adriana w Lidze Europy w tym sezonie, a warto dodać, że ma on również na swoim koncie 6 asyst. Rojiblancos nie rezygnowali z ataków, a Valencia wydawała się kompletnie bezradna i zagubiona. Kolejną okazję do zdobycia bramki miał Arda, ale nie zdołał on umieścić piłki w siatce po tym, jak Alves niezbyt udanie interweniował przy strzale Adriana. Bramkarz Valencii zrehabilitował się, broniąc w fantastycznym stylu piłkę uderzoną z rzutu wolnego przez Diego. Na nieco ponad dziesięć minut przed końcem meczu czwartego gola dla Atletico zdobył Falcao. Warto zaznaczyć, że był to przepiękny gol. Kolumbijczyk przyjął piłkę na klatkę piersiową, zwiódł obrońców schodząc do środka i lewą nogą potężnie uderzył w kierunku okienka bramki Valencii. Piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i zatrzepotała w siatce. Niestety w ostatniej akcji meczu piłkarze Atletico kompletnie stracili koncentrację, czego wynikiem była druga bramka dla Los Che, której autorem był Ricardo Costa. Portugalski obrońca wykorzystał dobre dośrodkowanie z rzutu rożnego i strzałem głową posłał futbolówkę do bramki.

Podsumowując, Rojiblancos wypracowali sobie niezłą zaliczkę przed rewanżem na Mestalla i wydaje się, że już nie dodadzą awansu na rzecz Valencii. Trzeba jednak przyznać, że oceniając przebieg meczu, wynik powinien brzmieć 4:0, bowiem jedyne groźne sytuacje Los Che potrafili sobie stworzyć po rzutach rożnych, a podczas dwóch z nich Atletico zachowało się na tyle źle, że straciło dwie, oby w ogólnym rozrachunku niezbyt ważne bramki.

SKRÓT TEGO MECZU DOSTĘPNY JEST TUTAJ – KLIK!

Skład Atletico: Courtois – Juanfran, Miranda, Dominguez, Filipe – Diego (Perea 88′), Gabi, Mario Suarez, Arda Turan (Tiago 82′) – Adrian (Salvio 90′), Falcao.

Bramki:

1:0 – R. Falcao 18′
1:1 – Jonas 45′
2:1 – Miranda 49′
3:1 – Adrian 54′
4:1 – R. Falcao 78′
4:2 – R. Costa 90′



Share
0 0 Głosy
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najlepsze
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
gregory97
gregory97
2024 lat temu

Świetny mecz. Szczególnie druga połowa, ale szkoda szczególnie tej ostatniej bramki. Valencia zagrała słabo, ale stałe fragmenty bardzo dobre. Gdyby było 4:1 to byśmy już jedną nogą byli w finale, a tak będzie trzeba jakąś bramkę strzelić. Podobał mi się szczególnie Arda i Diego. Turak często miał piłkę i dobrze podawał, a Diego wiadomo 2 asysty i jak zwykle świetna gra. Falcao jak zwykle w ogólne nie widoczny i strzela pierwszą bramkę w swoim stylu, a drugą przepięknym strzałem. Słabo grał Adrian, ale bramka jaką zdobył równoważy jego wcześniejsze straty i złe podania.

Marc
Marc
2024 lat temu

Szkoda zmarnowanych sytuacji i straconych goli w doliczonym czasie gry. Tu mogła być manita co najmniej, bo Valencia była żenująca. U nas zabrakło koncentracji w kluczowych momentach i tylko dlatego nie przypieczętowaliśmy awansu w tym meczu. Szkoda, że nasi rywale zachowali szanse na awans, lecz na Mestalla powinniśmy coś strzelić, co będzie gwoździem do trumny Emery’ego.

shy
shy
2024 lat temu

Na trybunach był obecny Del Bosque. Mam nadzieje, że widział dobrą grę Adriana i Juanfrana.

Urban
Urban
2024 lat temu

Partidazo! Pozdro z madrytu. Mecz byl kosmiczny, ale ta druga bramka dla Valencii powoduje, że rewanż bedzie bardzo trudny, Kibice na meczu byli genialni!

PS. nauczylismy sie ciekawej rzeczy. My nie jestesmy „atleti” tylko prawidlowa wymowa to „aleti”.

Tak wiec „allllllleeeeeeeeeeeeti aaaaalllllllllllllletiiiiiiiiiiiiii alllllllllllleeeeeeeeeeeetiiiiiiii”

kolsi Atletico
kolsi Atletico
2024 lat temu

To już koniec Valencii wypala się z każdym meczem, Emery (już podobno odchodzi po sezonie) nie robi nic więc za tydzień trzeba ich dobić! Trzeba wyjść na Mestalla jak na wczorajszą druga połowę a będzie dobrze. Urban ile trzeba dać za taką przyjemność? 🙂

Thorgal
Thorgal
2024 lat temu

ja już od dwóch czy trzech lat walczę z tym „t” w Aleti
męczące ale konsekwentnie poprawiam:)

Matheo
Matheo
2024 lat temu

Tak tak, prawidłowo należy wykrzykiwać „Alllletiii”. Też się dziwiliśmy na meczu z H96 😉

Korona
Korona
2024 lat temu

Ja właśnie zawsze jak oglądałem mecz słyszałem „Aleeeti, Aleeeti!” jednak myślałem, że to „t” jest po prostu tak delikatnie wymawiane (że to „t” jest bezdzwięczne w poprawnej hiszpańskiej wymowie), że w przekazie telewizyjnym się go nie słyszy.

Matheo
Matheo
2024 lat temu

@Korona – No i tak w istocie jest, dokładnie tak jak napisałeś 😉 Hiszpanie po prostu nie wymawiają tego „T”.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.

0
Chcielibyśmy wiedzieć co o tym sądzisz, zostaw komentarz!x