Atlético zremisowało 1-1 w wyjazdowym meczu 37. serii gier LaLiga przeciwko Betisowi. Na kolejkę przed końcem rozgrywek piłkarze z Vicente Calderón zapewnili sobie trzecie miejsce w Primera División – po raz trzeci z rzędu. Bramkę na wagę punktu zdobył Stefan Savić, który zanotował premierowe trafienie w barwach Rojiblancos.
Na początku meczu obie drużyny próbowały swoich sił w ofensywie, lecz bramkarze musieli zachować jedynie czujność, gdyż nie byli zmuszeni do demonstrowania swoich umiejętności.
W 25. minucie Verdiblancos wykonywali rzut wolny, lecz niebezpieczeństwo zdołał oddalić Jan Oblak. Piłka nadal była jednak w posiadaniu gospodarzy, a na w okolicach linii pola karnego otrzymał ją Dani Ceballos, który zdecydował się na uderzenie i trafił w słupek, po czym futbolówka wróciła w pole gry, a szczęśliwie dla Rojiblancos nie odbiła się od pleców bramkarza. Później piłkarze z Sewilli szukali swojego szczęścia w stałych fragmentach gry, lecz bez oczekiwanego skutku.
Colchhoneros próbowali odpowiedzieć dośrodkowaniami Koke z rzutów rożnych, ale do końca pierwszej połowy utrzymał się wynik bezbramkowy, a lepsze wrażenie pozostawili po sobie gracze z Estadio Benito Villamarín, którzy byli bliżsi zdobycia bramki.
Na drugą połowę obie ekipy wybiegły w identycznych składach, w których rozpoczynały potyczkę. Po przerwie obraz gry się nie zmienił i to nadal Betis miał więcej z gry.
W 57. minucie gospodarze wykonywali rzut rożny, z którym łatwo poradzili sobie podopieczni Diego Simeone wybijając piłkę. Tę przed polem karnym zgarnął jednak Ceballos i zdecydował się na uderzenie bez przyjęcia, które zaskoczyło Oblaka. Słoweniec próbował interweniować, lecz siła strzału zrobiła swoje i Betis wyszedł na prowadzenie.
Kilka minut później Cholo zdecydował się na podwójną zmianę, która oznaczała również zmianę ustawienia, gdyż Fernando Torres oraz Nicolás Gaitán zastąpili Filipe Luísa i Kévina Gameiro.
Na rezultat nie trzeba było długo czekać, gdyż dwie minuty później doszło do wyrównania. W pole karne z rzutu wolnego dośrodkował Koke, a piłkę przedłużył Saúl Ñíguez. W zamieszaniu przed bramką najprzytomniejszy okazał się Stefan Savić, który wpakował piłkę do siatki.
Kolejne słowo mogło należeć do podopiecznych Alexisa Trujillo. Po dośrodkowaniu z lewej strony i następnie strzale kapitalną interwencją popisał się Oblak, który po chwili ponownie musiał interweniować.
Betis – Atlético 1-1 (0-0)
Bramki:
[1-0] Dani Ceballos 57’
[1-1] Stefan Savić 66’
Żółte kartki: Brašanac, Petros, Adán, Martínez (Betis); Filipe, Giménez, Koke, Savić (Atlético)
Sędzia: Alfonso Álvarez Izquierdo (Barcelona, Katalonia)
Skład Betisu: Antonio Adán – Rafael Navarro, Germán Pezzella, Bruno González, Riza Durmisi (Alejandro Martínez, 87’) – Darko Brašanac, Petros, Jonas Martin (Álvaro Cejudo, 68’) – Joaquin (Matías Nahuel, 90+2’), Dani Ceballos, Rubén Castro
Skład Atlético: Jan Oblak – José Giménez, Stefan Savić, Lucas Hernández, Filipe Luís (Fernando Torres, 65’) – Gabi, Saúl Ñíguez, Koke, Yannick Carrasco – Antoine Griezmann (Thomas Partey, 75’), Kévin Gameiro (Nicolás Gaitán, 65’)
Mecz był jaki był, ale najważniejsze, że zapewniliśmy sobie podium. Wierzę, że było to oszczędzanie sił na ostatni, pożegnalny mecz Calderon.
Zagraliśmy słabo ale to już nie jest ważne.Na pewno mają w nogach trudy sezonu piłkarze. Mamy podium i to jest najważniejsze. Teraz godnie pożegnać Calderon.
Po meczu przy żywiołowym dopingu o historyczną remontadę przyszło starcie wyjazdowe z Betisem. To normalne, że poziom mobilizacji jest inny. Zrobili swoje i już. Można gdybać, że lepszym rozwiązaniem byłoby wystawienie rezerwowych, którzy mają coś do udowodnienia. Teraz mecz na VC, gdzie znów będzie trzeba zadowolić kibiców, więc niezależnie od strat w obronie zagramy jak należy. Dodatkowo Athletic walczy o europejskie puchary, więc szykuje się naprawdę dobre meczycho.