– Jestem szczęśliwy, że znów jestem blisko gry. Naprawdę cieszę się z tego powodu. Dzisiejszy mecz był jednym z najbardziej konsekwentnych meczów, jakie rozegraliśmy w tym sezonie. Porównywalny tylko do rewanżowego starcia z Realem w Superpucharze. Taka gra jest jedną z najtrudniejszych do osiągnięcia rzeczy w futbolu – wyznał Diego Simeone po spotkaniu z Sevillą.
– Spora liczba pomocników dała nam dużą stabilność. To wzmocniło nasz występ. Odbieraliśmy piłkę, graliśmy intensywne i stale przebywaliśmy blisko bramki naszych rywali. Im bliżej jest się pola karnego przeciwników, tym lepiej. Ta zasada jest banalna, ale niezwykle prawdziwa i wymaga wielkiego poświęcenia – dodał.
Cholo odniósł się także do atmosfery, jaka panowała na Vicente Calderón: – Tego właśnie potrzebujemy w każdym meczu na swoim boisku. Pomiędzy piłkarzami i kibicami jest idealna więź. Czuć, że jest nas tysiące i że razem stanowimy jedną rodzinę. Rodzinę Rojiblancos.
Następnie Diego Simeone wypowiedział się na temat Raúla Jiméneza: – Z taktycznego punktu widzenia, kazałem mu mocno kryć Banegę i nie pozwalać mu na swobodną grę. Byłem pewien, że strzeli dziś gola i okazało się, że intuicja mnie nie zawiodła. Jest dla nas ważną alternatywą, daje nam pole manewru w ataku, dobrze gra tyłem do bramki.
Na koniec Argentyńczyk skomentował grę Saúla Ñígueza: – Nie byłem zaskoczony jego występem. Widzę go codziennie i wiem, na co go stać. Nie bez powodu wstawiłem go do wyjściowego składu. Ma przed sobą fantastyczną przyszłość i zalicza ostatnio wielki progres. Mając 19 lat, nie jest łatwo grać pierwsze skrzypce w środku pola Atlético. Ma znakomitą osobowość i pasję. Jest podobny do Koke lub Gabiego, taki klasyczny zawodnik. Jeśli dalej będzie szedł tą drogą, stanie się dla nas kimś kluczowym.