Piłkarze Atlético Madryt nie zaliczą udziału w tegorocznej edycji Copa Euroamericana do udanych. Dziś w nocy po raz kolejny nie udało im się bowiem strzelić gola i tak, jak w przypadku starcia z San Jose Earthquakes, o zwycięstwie musiały zadecydować rzuty karne. Niestety tym razem to podopieczni Diego Simeone wykonywali je gorzej, przez co polegli w serii „jedenastek” 2-3.
Przed meczem Cholo zdecydował się dokonać dwóch roszad w składzie, co poskutkowało przejściem na ustawienie 4-1-4-1. Od samego początku to Club América przeważał i częściej atakował, stwarzając sobie kilka okazji do zdobycia bramki. Na szczęście w dobrej formie po raz kolejny był Miguel Ángel Moyà, który bronił wszystko, co leciało w kierunku jego bramki. Na uznanie zasługuje zwłaszcza interwencja przy groźnym strzale Raúla Jiméneza.
Przed przerwą mistrzowie Hiszpanii tylko dwa razy poważnie zagrozili swoim przeciwnikom. Najpierw z szesnastu metrów bramkę mógł zdobyć Koke, ale jego uderzenie zostało zablokowane. Chwilę później tuż obok słupka główkował Raúl García.
W drugiej połowie znów aktywniejsi w ofensywie byli gospodarze. Na lewym skrzydle szalał wprowadzony w przerwie Gonzalo Díaz, któremu udało się wykonać co najmniej kilka naprawdę groźnych dośrodkowań, a sam był blisko strzelenia gola w 61. minucie. Piłka po jego strzale z rzutu wolnego poleciała jednak tuż nad poprzeczką.
W końcowej fazie spotkania dobrą okazję miał Léo Baptistão, ale młody napastnik źle przyjął piłkę i w sytuacji sam na sam z bramkarzem trafił prosto w Hugo Gonzáleza. Na kilka minut przed ostatnim gwizdkiem niewiele zabrakło, by po dośrodkowaniu Juanfrana głową gola strzelił wprowadzony nieco wcześniej Héctor Hernández. Niestety futbolówka minęła dalszy słupek.
Los Colchoneros wrócą do stolicy Hiszpanii jutro nad ranem. Następnie w swoim ośrodku treningowym będą przygotowywać się do kolejnego meczu towarzyskiego, który odbędzie się 6 sierpnia w Izmirze. Ich rywalem będzie Galatasaray.
BRAMKI
–
ŻÓŁTE KARTKI
[73′] Raúl García (Atlético Madryt)
[74′] Miranda (Atlético Madryt)
[88′] Gabi (Atlético Madryt)
RZUTY KARNE
[+] Gabi pokonuje Hugo Gonzáleza (0-1)
[+] Raúl Jiménez pokonuje Miguela Ángela Moyę (1-1)
[-] Hugo González broni strzał Guilherme Siqueiry (1-1)
[+] Martín Zúñiga pokonuje Miguela Ángela Moyę (2-1)
[-] Hugo González broni strzał Koke (2-1)
[-] Miguel Ángel Moyà broni strzał Moisésa Velasco (2-1)
[-] Mario Suárez trafia w słupek (2-1)
[-] Gil Burón trafia w słupek (2-1)
[+] Miranda pokonuje Hugo Gonzáleza (2-2)
[+] Hugo González pokonuje Miguela Ángela Moyę (3-2)
Club América: Hugo González – Gil Burón, Juan Carlos Valenzuela, Érick Pimentel, Osmar Mares – Jesús Molina (José Guerrero 46′), Osvaldo Martínez (Moisés Velasco 46′), Luis Mendoza (José Madueña 72′), Michael Arroyo (Gonzalo Díaz 46′) – Raúl Jiménez, Luis Rey (Martín Zúñiga 51′)
Atlético Madryt: Miguel Ángel Moyà – Juanfran, Miranda, Lucas Hernández, Guilherme Siqueira – Mario Suárez – Gabi, Saúl Ñíguez (Léo Baptistão 55′), Koke, Arda Turan (Javi Manquillo 90+1′) – Raúl García (Héctor Hernández 81′)
Pochwaliłbym w sumie za ten mecz Moyę, bo bronił dobrze. W karnych trochę się spóźniał, ale generalnie bez zarzutu. Aktywny też Juanfran, bez którego nie byłoby wielu okazji. Całkiem nieźle pokazał się Lucas, będą z niego ludzie i to widać. No i Héctor znowu gdzieś tam udowodnił, że ma instynkt i warto mu dać szansę, bo chłopak świetnie rokuje. Jak dla mnie Cholo trochę za defensywnie ustawił drużynę, bo momentami atakowaliśmy, ale w polu karnym rywali nie było nikogo. Raúl nigdy nie był, nie jest i nie będzie środkowym napastnikiem. No, ale to tylko sparing, a w kadrze nie było… Czytaj więcej »
Szczerze to ja się cieszę że już chłopcy wracają do domu, tam czekaja na nich myślę że najważniejsi zawodnicy przyszłego sezonu więc muszą się zgrywać. Galata to już zdecydowanie poważniejszy rywal niż „No-Name’y” z Ameyki 🙂
Mnie martwi trochę Siekiera, boje się że to jednak będzie spory jakościowy downgrade w stosunku do FL.
Stąd pewnie ten transfer Ansaldiego, gdyby cuś Siekierniak na ławę a Ansaldi z wielką przyjemnością wskoczy do składu.
Ogólnie pilkarze dawnej pierwszej jedenastki na plus. Zdecydowanie najlepszy Arda, dobrzy Juanfran, Saul, bardzo przyzwoicie Mario. Mario może śmiało wygryźć Tiago ze składu, musi tylko popracować nad szybszym i dokladniejszym inicjowaniem akcji ofensywnych po odbiorze.
Słabo Baptistao.
No, Leo to już drugi mecz z rzędu nawala w kluczowym momencie. Dwie stuprocentowe okazje i dwukrotnie wali w bramkarza. Czuję, że może się okazać, iż Hector > Leo.
No to niech sie tak okazuje, przecie po to On jest.
A ja bym się jarał, jakby Hector wskoczył za Leo. Tak na dobrą sprawę – wiem, że szans nie było sporo – ale Leo zagrał dla nas jedno przyzwoite spotkanie i to wszystko. Na wypożyczeniu też jakoś błyszczał szczerym złotem. Może chłopakowi potzrebne jeszcze ze 2 lata wypożyczeń żeby stanął na nogi.
Też bym chciał, żeby Hector zaczął dostawać szanse. Chodziło mi bardziej, że w ogólnym rozrachunku HH może być lepszym napastnikiem niż LB.
América wcale takim No-Name nie jest