Diego Simeone: – Zaczęliśmy ten mecz z piątką zawodników w środku pola. Chcieliśmy się w ten sposób przeciwstawić Valencii, bo wiedzieliśmy, że oni zagrają ofensywnie i będą utrzymywać się przy piłce. W pierwszej połowie graliśmy nieźle, w drugiej pojawiły się bramki, dzięki którym awansowaliśmy dalej. Jestem dumny z wysiłku, jaki podjęli moi zawodnicy. Pokazaliśmy, że pod względem fizycznym czujemy się świetnie i nie przeszkadza nam gra co trzy dni. Cieszę się z debiutu Sosy. Pokazał, że będziemy mogli an nim polegać. Zaliczył kilka fajnych zagrań, a z czasem będzie coraz lepiej.
– Courtois i Raúl udowodnili, że są bardzo ważnymi zawodnikami. Mieli swój wkład w pokonanie trudnego przeciwnika, ale nie można zapominać, że nasze sukcesy to przede wszystkim efekt bycia drużyną. Przez ostatnie dwa lata znakomicie rozwinął się Miranda, to fantastyczny obrońca. Pierwszy gol dał nam pewien komfort, wynik dwumeczu był wówczas dla nas bardzo korzystny, a nasi przeciwnicy musieli się otworzyć i zaatakować.
Juan Antonio Pizzi – Generalnie zagraliśmy tak, jak tego oczekiwałem. Nie mogliśmy się od razu otworzyć, bo Rojiblancos to bardzo mocna drużyna. Nie można jej atakować od samego początku, bo można się tylko nadziać na niepotrzebną kontrę. Staraliśmy się więc grać rozważnie. Po pierwszej bramce postanowiliśmy przejść zdecydowanie do ofensywy, ale nie przyniosło to skutku. Nie ma się co oszukiwać – do ćwierćfinału awansował lepszy zespół. Pozostaję optymistą i mimo trudnej sytuacji wierzę, że niedługo będzie lepiej i zaczniemy osiągać lepsze wyniki.
Raúl García: – Valencia to zawsze trudny rywal, niezależnie od sytuacji w La Liga. W końcówce mieli swoje okazje i mogli jeszcze nas zaskoczyć. Pokazaliśmy jednak, że jesteśmy bardzo mocni, zwyciężyliśmy 2-0 i cieszymy się z awansu. Dziś jesteśmy na takim poziomie, że nie można mówić o odpuszczaniu spotkań. Każde trzeba wygrywać, by potwierdzać swoją siłę. Czujemy się świetnie, nie mamy problemów ze zdrowiem, pozostaje więc po prostu grać jak najlepiej to możliwe. Jestem zadowolony ze zdobytej bramki. Wiem, że mogę konkurować o miejsce w składzie. Najważniejsze jest jednak to, że wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku.
