Kolejny świetny mecz rozegrało Atletico B. Młodzi Rojiblancos odnieśli czwarte zwycięstwo z rzędu i w ligowej tabeli systematycznie pną się w górę. Przy utrzymaniu obecnej formy jest nawet cień szansy na zajęcie miejsca dającego możliwość udziału w fazie play-off o awans do Segunda Division. Podopieczni Alfredo Santaeleny pokonali dziś na wyjeździe Marino (2:1). Trzeba przyznać, że jest to dla nich dość szczęśliwy teren, gdyż w czterech dotychczasowych spotkaniach trzykrotnie tam wygrywali i raz remisowali.
Trener drużyny rezerw zdecydował się postawić na tych samych piłkarzy co przed tygodniem. Wyjątkiem była pozycja bramkarza, na której powołanego do reprezentacji Maroka Yassine Bounou zastąpił Angel. Atletico B po raz kolejny zagrało solidnie w obronie i bardzo skutecznie w ofensywie. Pierwsza połowa nie obfitowała w zbyt wiele sytuacji bramkowych. Gra toczyła się głównie w środku pola i pomimo pojedynczych zrywów żadna ze stron nie wykreowała sobie jakiejś dobrej sytuacji. Wszystko zmieniło się po przerwie.
Na około pół godziny przed końcem Alfredo Santalena postanowił wpuścić na boisko Olivera Torresa. Okazało się to być strzałem w dziesiątkę, gdyż chwilę później wychowanek Atletico Madryt dał swojemu zespołowi prowadzenie ładnym strzałem z dystansu. Jest to dla niego trzecia bramka w tym sezonie. Tempo wyraźnie wzrosło, a gospodarze nieco się ożywili. Wymiana ciosów przyniosła efekt w 82. minucie, kiedy to do wyrównania za sprawą Chusa Hevii doprowadzili gospodarze. Kiedy wydawało się, że Marino i młodzi Rojiblancos podzielą się punktami, to w ostatniej akcji meczu zwycięstwo gościom dał wprowadzony dziesięć minut wcześniej Momar Ndoye.
Kolejny mecz Atletico B rozegra na własnym boisku w Wielki Czwartek. Rywalem będzie Sporting Gijon B.
Skład Atletico B: Angel – Javi Manquillo, Cesar (Mongil 60′), Elbis – Thomas, Saul, Omar (Ndoye 82′), Vicente (Oliver Torres 58′), Ivan – Cidoncha
Bramki:
0:1 – Oliver Torres 60′
1:1 – Chus Hevia 81′
1:2 – M. Ndoye 90+2′
