Spotkanie rewanżowe półfinału Pucharu Króla pomiędzy Sevillą FC, a Atletico Madryt (2-2, 4-3 w dwumeczu) zakończyło się kilkanaście godzin temu, jednak aż do obecnej chwili nie milkną echa tego pojedynku w mediach. Głównie za sprawą fantastycznego Diego Costy, który w niesamowity sposób poprowadził Los Colchoneros do zwycięskiego remisu na Ramon Sanchez Pizjuan, ale również przez fatalne zachowanie piłkarzy Sevilli – Geoffreya Kondogbi oraz Garego Medela, którzy wczorajszego wieczora obejrzeli czerwone kartki.
Francuski pomocnik został odesłany do szatni w ostatnich minutach meczu, kiedy to brutalnie sfaulował Diego Costę, a następnie z pełną premedytacją nadepnął na jego udo. Ta sytuacja nie umknęła arbitrowi prowadzącemu, panu Fernando Teixeira Vitienes. Przez swoje bezsensowne zachowanie Kondogbia został zawieszony przez RFEF na cztery najbliższe mecze zgodnie z 98. artykułem Kodeksu Dyscyplinarnego. Dodatkowo Sevilla została ukarana grzywną w wysokości 1.400 euro, natomiast sam zawodnik będzie musiał zapłacić 3.005 euro (artykuł 52.3 i 4).
Z kolei Gary Medel kwadrans przed końcem meczu popisał się równie głupawym wyczynem, jakiego dopuścił się kilka dni wcześniej zawodnik Realu – Angel Di Maria. Chilijczyk w kilka, góra kilkanaście sekund obejrzał dwie żółte kartki. Pierwszą za brutalną walkę w powietrzu o piłkę z Costą, a następnie za nieuzasadnione pretensje do sędziego głównego zgodnie z 120. artykułem (protest do sędziego, asystentów i czwórki sędziowskiej). Medel został zawieszony przez RFEF na trzy mecze. Warte odnotowania jest zachowanie zawodnika, którego gniew sięgnął zenitu.
Ponadto drugi trener Sevilli, Juan Carlos Carcedo Mardones został ukarany zawieszeniem na dwa mecze.
TO JUŻ NIE PIERWSZE TAKIE INCYDENTY W STOSUNKU DO COSTY
Odkąd Diego Costa zaczął regularnie występować w pierwszej drużynie Atletico Madryt narobił sobie więcej wrogów aniżeli przyjaciół. Wszystko zaczęło się od derbowego starcia z Realem, w którym Brazylijczyk odwzajemniał zaczepki ze strony graczy Królewskich.
Z pewnością korzenie konfliktu na linii Costa-Ramos miały miejsce kilka miesięcy wcześniej, kiedy napastnik z Vicente Calderon grał na wypożyczeniu w barwach Rayo Vallecano.
Następnie rosły zawodnik stał się celem ataków w starciu z Realem Betis. Wówczas obrońca ekipy prowadzonej przez Pepe Mela – Antonio Amaya opluł prosto w twarz Brazylijczyka. Warto dodać, że defensor ekipy andaluzyjskiej uniknął kary za swoje haniebne zachowanie.
W tym artykule omówimy zwycięstwo drużyny Atlético w meczu przeciwko Athletikowi Bilbao, który został przerwany…
W sobotę, 27 kwietnia 2024 roku, o godzinie 21:00 na stadionie Metropolitano w Madrycie odbędzie…
21 kwietnia o 18:30, rozegrany zostanie mecz Deportivo Alaves przeciwko Atletico Madryt na stadionie Estadio…
Wędkarstwo to jedno z najpopularniejszych hobby na świecie. Jeśli jesteś jednym z milionów ludzi, którzy…
16 kwietnia 2024 roku, o godzinie 21:00, na stadionie Signal Iduna Park w Dortmundzie odbędzie…
10 kwietnia 2024r. o 21.00 w ćwierćfinale Ligi Mistrzów Atletico Madryt podejmie Borussię Dortmund. W…
Zobacz komentarze
Dobrze im tak, chamstwo trzeba tępić!
A Michael Ballack urodził się w Zgorzelcu, być może po polskiej części (Zgorzelec jest podzielony na część polską i niemiecką), co nie czyni go Polakiem. Ta dykusja jest bez sensu, gdyż określenie narodowości płkarza jest rzeczą bardzo sporną i trudno dojść do kompromisu.
Nie, jest bezpaństwowcem jak Guor Marial! Polska dla Francuzów, Francja dla Polaków, Kondogbia dla nikogo!
Geoffrey Kondogbia (Nemours, Francia, 15 de febrero de 1993), es un futbolista francés.
Przecież on jest Francuzem.
Korona, czyli rozumiem, że cieszysz się, że dla Polski gra Obraniak?
To, że się urodził we Francji nie czyni go Francuzem.
Obywatel Francji =/= Francuz.
Jakby to był mecz na VC, to powinniśmy się domagać kary pieniężnej dla Medela, rekompensatę za zniszczone krzesło.
Urodził się we Francji, więc nie rozumiem o co Ci chodzi. To, że Francja jest mocno zróżnicowana etnicznie wiadomo od 1410.
Geoffrey Kongodbia - typowe francuskie imię i nazwisko...
Puchar Afryki czeka na Francję!
Costa jest jaki jest. Albo sie go kocha albo nienawidzi.