Wczoraj o godzinie 14:30 na lotnisku Barajas w Madrycie pojawił się Fernando Torres, który przyleciał wprost ze grupowania AC Milanu, odbywającego się w Dubaju. To, co go spotkało, bez wątpienia przeszło jego najśmielsze oczekiwania – na napastnika czekała rzesza kibiców Atlético Madryt, chcąca przywitać wychowanka powracającego do macierzystego klubu. – Jestem bardzo szczęśliwy, podekscytowany, że wróciłem do domu i mogę tutaj zacząć pewien etap na nowo. – oznajmił El Niño.
– Zawsze miałem niewiele do powiedzenia fanom, oni robili to za mnie. Ta wielka miłość, którą mi okazują jest wręcz nieproporcjonalna do tego, co ja mogę zaoferować klubowi. – dodał.
– Cholo chciał, abym przyleciał do Madrytu wczoraj, lecz nie było to możliwe. Teraz już jestem tutaj i chcę zacząć trenować pod jego ręką, poznać nowych kolegów oraz poczekać na 5 stycznia, gdy oficjalnie stanę się graczem Los Rojiblancos.
– Jeśli taka będzie wola Boga, zadebiutuję w derbach z Realem Madryt. Mam nadzieję, że będę na to gotowy. Chcę cieszyć się najlepszym momentem w historii klubu i dać z siebie wszystko, zaangażować się w stu procentach, ponieważ to jest rzecz, której oczekują kibice.
– Klub znam doskonale, lecz nie znam tej zwycięskiej drużyny. Liczę, że koledzy pomogą mi się zintegrować jak najszybciej.
– Rozmawiałem wcześniej z Simeone i Profe Ortegą, a także z kilkoma zawodnikami i przywitano mnie bardzo miło. Nie mogę się doczekać, gdy przestanę już mówić i nareszcie zacznę grać tutaj. – oznajmił Fernando.
– Atleti zawsze było mistrzowską drużyną. – zakończył.
Popołudniu Fernando Torres odbył pierwszy indywidualny trening jako nowy piłkarz Atlético Madryt. Ćwiczył na siłowni i na boisku pod okiem Profe Ortegi. Jutro napastnika czekają testy medyczne oraz prawdopodobnie pierwszy trening z zespołem pod okiem Diego Simeone.
Klub zdążył już ogłosić, że Torres po wspomnianych testach medycznych podpisze umowę na zasadzie wypożyczenia do końca czerwca 2016 roku. Prezentacja odbędzie się w najbliższą niedzielę w sali dla VIP-ów na Vicente Calderón. Przewiduje się, iż El Niño pobije rekord frekwencji na prezentacji należący od półtora roku do Davida Villi.
Zobacz komentarze
Witaj z powrotem Fernando. Niech Perun Ci sprzyja.
Rzygam krytyką jego transferu. Cały czerwono- biały Madryt świętuje a gówniarzeria na naszej stronie kwestionuje sens tego powrotu. Nie rozumiecie kim on jest, ile znaczy dla klubu? O okolicznościach jego odejścia nawet nie wspominam: powrót syna marnotrawnego? Co to kurwa ma być? Przecież jego transfer do The Reds był jedynym słusznym ruchem dla niego i dla klubu. Zawsze podkreślał przywiązanie do Atletico i wypowiadał sie o nim z ogromnym szacunkiem. Nigdy nie zapomnę bramki na Stamford Bridge przeciwko nam w półfinale LM,kiedy wszyscy mu gratulowali a on stał ze spuszczoną głową.
Pomijam już fakt, że Cerci i tak by u nas nie grał. No ale lepiej zawsze ponarzekać, powyzywać i wylać kubeł pomyji.
Witaj w domu El Nino.
@Dylan. Mówisz o filmie Kusturicy ? :)
@Campino Si, chociaż w tym temacie to Manian jest ekspertem.
Pisałem licencjat nt Kusturicy. Koniec OT.
exempt -> Ty serio z tym golem na 2 mecze czy się wygłupiasz??
@Korona
Wiadomo, że Torres będzie grał głównie ogony. Jeśli w takich ośmiu-dziewięciu ogonach po ~20 minut, strzeli choćby jedną bramkę (a może być to np. bramka na wagę 1 pkt), będzie dobrze, bo nie dość, że w takich sytuacjach wchodzi na podmęczonych obrońców rywala, to jeszcze odciąża naszego głównego napastnika.
A dlaczego ma grać ogony? A dlaczego ma nie grać w podstawowej 11, powiedzmy za 2/3 miesiące? Pamiętajcie, że mówimy o zawodniku który ma 30 lat, a nie 35 lat...
Torres bardzo mocno pracuje i się stara, nie można mu zarzucić,że ma sie wziać do pracy, lecz wszystko jest w głowie...a dlaczego nie strzela tego nikt nie wyjaśni, musi sam sobie poradzić z tym...Miejmy nadzieję, że słowa trenera i sztabu szkoleniowego przesuną myślenie Torresa na tor, którym wędrował jako wychowanek.
Fryzura już jest podobna...Oby i gra była podobna
Tak czy inaczej kocham Torresa, zbytnio nie angażowałem się w wyniki Atletico, ale jest to mój ulubiony klub z ligi hiszpańskiej. Mozecie mnie nie lubić, za to ,że wędruję za Torresem ale ja nigdy nie przestanę mu kibicować.
Wciskać kibicowi w wieku Chrystusowym gówniarzerię, to pomyłka. Torres pod względem sportowym od 6 sezonów prezentuje dno i 5 metrów mułu, kilku trenerów nie mogło wydobyć z niego co najlepsze, w tym Mourinho i Benitez, u którego błyszczał w LFC i nie sposób uznać, że Gruby Benek jest uprzedzony do Dzieciaka. Torres się skończył i basta, skuteczność gorsza od Patejuka a i szybkością nie grzeszy. Oporny na wiedzę Sfinks to zobaczył ale młodzi kibice Atletico, co mieli w podstawówce plakat Torresa z Bravo Sport wierzą w cud. U Cholo gość dostanie pół szansy, nie wykorzysta jej będzie grał tyle co Cebula. Nie łudźmy się jak ma Torres się odbudować bez 10 meczy pod rząd po 90 minut? Za pół roku ślepi przejrzą na oczy i będą go wywalać z Atletico jak kibice LFC King Kennego. Torres ma prawie 31 lat jak na napastnika to śpiew łabędzi, pomijając Tottiego, Di Natale czy Shearera a nawet Sheringhama. Cudów nie będzie, w czerwcu lampki zgasną i choinka pójdzie na śmietnik. A jak się mylę to zjem swojego klapka z Kuboty :-)
Powrót ze wzgledów marketingowych nie ma co do tego wątpliwosci lecz jesli Cholo zmotywuje go do pracy i poswięcenia to uwzględniając stosunek Fernando do naszego klubu a ten stosunek jest tylko i wyłącznie pozytywny to cos z tego moze wyjsc . Trzeba mu dac czas i wierzyc w niego . Obiecuje fanom ze da z siebie 100% a nawet wiecej i mam nadzieje ze tak bedzie w koncu jest w domu .