Tydzień temu Atlético Madryt rozegrało swój ostatni mecz w 2014 roku. 21 grudnia na nowym San Mamés podopieczni Diego Simeone pokonali Athletic Bilbao aż 4-1. Już niedługo wszyscy będziemy świętować początek nowego roku i z niecierpliwością czekać na kolejne potyczki Rojiblancos. W końcu początek 2015 roku zapowiada się wybornie – rozgrzewka z Levante, a później Real Madryt na Vicente Calderón, Barcelona na Camp Nou i ponownie Królewscy, tyle że na Santiago Bernabéu. A wszystko to na przestrzeni dwunastu dni!
Zanim jednak na dobre skupimy się na nowym roku i związanym z nim powrotem Fernando Torresa, warto jeszcze raz spojrzeć na to, co nad Manzanares przyniosło minione dwanaście miesięcy. Nie da się ukryć, że był to najlepszy okres w 111-letniej historii klubu. Dziesiąte mistrzostwo Hiszpanii, zdobyte kosztem dwóch o wiele bogatszych i silniejszych rywali; finał Ligi Mistrzów, do którego udało się dojść w fenomenalnym stylu, a w którym do końcowego triumfu zabrakło kilkudziesięciu sekund; Superpuchar Hiszpanii, na który Los Colchoneros zapracowali sobie walką, zaangażowaniem i konsekwencją w każdej ze 180 minut. Fani Atlético Madryt byli, są i jeszcze długo będą w siódmym niebie. A jak 2014 rok wyglądał w wykonaniu Rojiblancos pod względem statystyk?
Mówi się, że liczby nie kłamią. Można się z tym zgadzać lub nie, jednak w przypadku piłkarzy prowadzonych przez Cholo powiedzenie to sprawdza się niemalże w 100%. Od początku stycznia rozegrali oni 60 meczów we wszystkich rozgrywkach. Oznacza to, że „przegapili” jedynie 4 spotkania, które teoretycznie były w ich zasięgu. Chodzi oczywiście o finał Copa del Rey, starcie o Superpuchar Europy oraz Klubowe Mistrzostwa Świata.
Paradoksalnie główne statystyki są… najgorszymi za kadencji Diego Simeone. Jego zespół rozegrał więcej pojedynków (60) niż w 2013 (56) i 2012 (58), jednak strzelił w nich jedynie 100 goli (przy 106 w 2013 i 107 w 2012). Defensywa aktualnych mistrzów Hiszpanii pozwoliła rywalom na zdobycie 49 bramek, co również wypada kiepsko przy dwóch ostatnich latach (37 w 2013 i 47 w 2012). Odsetek zwycięstw w 2014 wyniósł 61,67%, podczas gdy w 2013 był on równy 64,29%, a w 2012 68,97%.
Teoretycznie słabsze liczby za kończący się rok są jednak w dużej mierze spowodowane dość męczącym finiszem ubiegłego sezonu oraz niemałą rewolucją, jaka przed kilkoma miesiącami miała miejsce w kadrze klubu z Vicente Calderón. Pełne i rozbudowane statystyki mojego autorstwa można ściągnąć klikając tutaj – KLIK! (potrzebny program, który otworzy plik programu Microsoft Excel w formacie .xlsx)
Opis arkuszy:
Arkusz I – Ogólne statystyki drużyny
Arkusz II – Wykaz strzelców goli
Arkusz III – Wykaz asystentów
Arkusz IV – Szczegółowy wykaz strzelonych goli
Arkusz V – Szczegółowy wykaz straconych goli
Arkusz VI – Podsumowanie strzelonych i straconych goli
Arkusz VII – Podsumowanie gry Atlético Madryt w zależności od sytuacji na boisku
Arkusz VIII – Podsumowanie rzutów karnych
Arkusz IX – Szczegółowe podsumowanie osiągnięć piłkarzy
Arkusz X – Pozostałe istotne informacje
Nie ma fauli, rożnych i posiadania piłki, bo za dużo sprzecznych danych w różnych źródłach. W każdym razie z reguły mamy więcej rzutów rożnych niż rywale, faule mniej-więcej rozkładają się po równo, posiadanie większe z gorszymi rywalami, mniejsze z niemal każdym na wyjeździe.
Za każdym razem gdy czytam Twoje podsumowania i zestawienia oparte o własne statystyki to podziwiam to że Ci się chce. A to że na koniec dzielisz się jeszcze tym wszystkim – łał, dzięki! 🙂
PS. U mnie są tylko 2 pierwsze arkusze 🙁
Nie ten plik wrzuciłem. Teraz jest okej, więc ściągnijcie go jeszcze raz 🙂
Z 17 meczów, w których traciliśmy gola jako pierwsi, wygraliśmy zaledwie 4 – marnie to wygląda.
Absolutna bomba informacyjna. Szacuneczek za wykonaną pracę.
Generalnie patrząc na liczby to stosunek Zwycięstwa/Remisy/Porażki jeśli chodzi o grę w domu i na wyjeździe nie są aż tak diametralnie różne jak to sobie wyobrażałem.