17 maja 2013 roku jest ważną datą dla Atlético. Jak wspominasz tamten finał?
– To był szczególny dzień. W drodze na Bernabéu mijaliśmy na ulicach tłumy ludzi w czerwono-białych koszulkach, z czerwono-białymi szalikami i flagami. Na samym stadionie najbardziej dotarło do nas, że przyszedł czas odwrócić złą passę i zmienić historię. Kiedy wyszliśmy na boisko, a połowa stadionu była w naszych barwach, musieliśmy zagrać bardzo dobre spotkanie. Udało się to i w pełni zasłużyliśmy na tamten tytuł.
Nie było jednak łatwo. Gol Cristiano zdawał się być znakiem, że tamte derby przebiegną tak samo jak wszystkie wcześniejsze…
– Strzelili pierwsi, ale mieliśmy zasadę, że nie wolno nam się poddać i upaść. Choć rywali prowadzili w meczu, nie załamaliśmy się nawet na chwilę i wyrównaliśmy jeszcze przed przerwą po fantastycznej akcji Falcao, który poradził sobie z kilkoma rywalami i obsłużył świetnym podaniem Costę. Później przez resztę meczu cierpieliśmy i walczyliśmy z jednym z najlepszych klubów świata. Zagraliśmy najlepszy mecz naszego życia. Połączyliśmy wspaniałych piłkarzy i najlepszą formę.
Bohaterem zostałeś Ty. Twoja pamiętna główka w dogrywce pozwoliła sięgnąć po tytuł. Jak tego nie pamiętać, prawda?
– Pamiętam, że z rzutu rożnego dośrodkowywał Koke, a stojący na pierwszym słupku Higuain wybił ją poza pole karne. Wróciła jednak pod nogi Koke i wiedziałem, że pośle ją ponownie w to samo miejsce. Dlatego zebrałem się do strzału. Ostatecznie strzeliłem gola, który był na wagę zmiany historii.
W Atlético strzeliłeś kilka ważnych goli. Przeciwko Valencii w półfinale Ligi Europy, przeciwko Chelsea w Superpucharze Europy, przeciwko Elche w mistrzowskim sezonie. Zapamiętany będziesz jednak głównie z trafienia na Bernabéu…
– Bez wątpienia wszystkie gole są ważne. Tamten zmienił jednak trend derbów. Dlatego uważam go za najładniejszego i najważniejszego w mojej karierze. Mam do niego szczególny sentyment z uwagi na jego ogromną wartość.
Czy tamten tytuł smakował bardziej z uwagi na ówczesną historię derbów, a zwłaszcza wizy Atlético na Bernabéu?
– Udało nam się zmienić historię. Po 14 latach bez zwycięstwa w końcu odwróciliśmy złą passę. Wiedzieliśmy, że to był nasz czas. Być może mieliśmy więcej szczęścia niż poprzednicy, ale to był bardzo ważny triumf.
Zmieniła się wtedy mentalność Atlético, która ulegała zmianom już od przyjścia Simeone?
– Po zrzucenie z barków tego ogromnego ciężaru braku zwycięstwa w derbach piłkarze mogli w końcu z innym nastawieniem podchodzić do kolejnych meczów przeciwko Realowi. Atlético nie czuło się już gorsze. Od tamtej pory drużyna regularnie gra w Lidze Mistrzów i udowadnia, że stać ją na rywalizację z absolutnie każdym i nigdy nie stoi na straconej pozycji. Sezon po sezonie umacnia swoje miejsce wśród najlepszych klubów w Europie.
Atlético przeciwko Realowi nie radzi sobie jedynie w europejskich pucharach…
– Po porażce w Lizbonie przeżywaliśmy trudny czas. Wypruliśmy sobie żyły na boisku, daliśmy z siebie wszystko, a tytuł wyleciał nam z rąk w ostatnich sekundach… Taki jest jednak futbol i takie rzeczy się zdarzają. Nawet dwukrotnie, czego doświadczyli moi koledzy w Mediolanie. Tym razem myślę jednak, że wynik będzie inny i to Atlético zwycięży.
Uważasz, że los i futbol są winne Atlético zwycięstwo w Lidze Mistrzów?
– Przyszedł czas, by ponownie zmienić bieg historii. Atlético ma w swojej kadrze znakomitych piłkarzy na światowym poziomie. Mają odpowiednio dużo doświadczenia i osobowości, by dokonać czegoś wielkiego.
Chciałbyś wrócić do szatni Atlético i pomóc w wyeliminowaniu Realu?
– Było mi trochę smutno, że opuszczam Atlético bez triumfu w Lidze Mistrzów. Teraz jest czas, by odbić sobie tamte dwa finały i zrewanżować się za sposób, w jakie one przebiegły. Ja skupiam się wyłącznie na grze w Interze, ale jestem fanem Atlético. Cztery lata spędzone w Madrycie były dla mnie pięknym czasem. Nauczyłem się kochać ten klub i pomimo życia we Włoszech, staram się na bieżąco śledzić mecze.
Co, Twoim zdaniem, zadecyduje o awansie do finału?
– Tego typu mecze zawsze rozstrzygają się w najmniejszych detalach. Atlético może jednak spać spokojnie, bo jestem pewien, że Cholo przygotuje zespół w najlepszy możliwy sposób. Jest wielkim trenerem i wie, jak rozegrać zarówno pierwsze, jak i drugie spotkanie.
Rewanż na Calderón jest atutem Atlético?
– Atlético musi zagrać pierwszy mecz jak najlepiej, by pozostawić kwestię awansu otwartą. Jestem pewien, że w takiej sytuacji Calderón poniesie piłkarzy do finału. W Superpucharze Hiszpanii udało nam się na Bernabéu zremisować 1-1 dzięki bramce Raúla Garcíi. Pozwoliło nam to rozwiązać wszystko u siebie.
W takich meczach Atlético zawsze gra w 12…
– Kibice Atlético zawsze wspierają od pierwszej do ostatniej minuty. Tworzą piękną, wyjątkową atmosferę. Mam dla nich słowa wdzięczności za wszystko, czego tam doświadczyłem. Nigdy nie zapomnę ich wsparcia i mam nadzieję, że zawsze będzie ono tak żywiołowe i oddane. To bardzo ważne dla zespołu.
Tak jak Twój kolega Filipe…
– Fakt, jest w świetnej formie. Dużo z nim rozmawiam, podobnie jak z Godínem.
Gole Saúla często bywają decydujące, zwłaszcza w Lidze Mistrzów. Jesteś tym zaskoczony?
– Gdy grałem w Atlético, był jeszcze młodym, nieopierzonym graczem. Już wtedy pokazywał jednak dużą jakość. Cieszy mnie, że stał się jedną z najważniejszych postaci w zespole. Zawsze ciężko na to pracował. W pełni zasługuje na uznanie, bo po prostu na nie harował.
Źródło: „Marca”
Liverpool zintensyfikował swoje działania na rynku transferowym. Skupił się na wzmocnieniu środka pola.Klub miał nadzieję…
Atletico Madryt przegrywa na wyjeździe z Realem Betis 0:1, w meczu 11. kolejki La Liga.…
Spotkanie Betis kontra Atletico Madryt odbędzie się w niedzielę, 27 października 2024 roku o godzinie…
W środowy wieczór, o godzinie 21:00, będziemy świadkami emocjonującego spotkania 3. kolejki fazy ligowej Ligi…
Javier Tebas, szef La Liga, mówi o grze w Stanach Zjednoczonych. "Daily Mail" pisze, że…
Javier Tebas, szef La Liga, mówi o grze w Stanach Zjednoczonych. "Daily Mail" pisze, że…