Atlético Madryt wczoraj obchodziło 113. rocznicę powstania, ale na świętowanie nie ma zbyt wiele czasu, gdyż już dziś o 20:45 na Vicente Calderón przeciwnikiem będzie Bayern Monachium, a stawką dwumeczu jest awans do finału Ligi Mistrzów. Najcenniejsze klubowe trofeum europejskiej Bawarczycy zdobywali 5 razy, a ich rywale dwukrotnie musieli obejść się smakiem po porażkach w finale. W 1974 r. to właśnie niemiecka drużyna była pogromcą Rojiblancos i z tego też względu dzisiejsza potyczka, jak i rewanż, są traktowane przez wielu w kategoriach rewanżu.
Colchoneros w obecnej edycji Champions League nie zawsze zachwycają, ale są do bólu skuteczni. Nie polega to jedynie na wykorzystywaniu okazji bramkowych, ale osiąganiu konkretnych celów. W fazie grupowej stracili punkty nawet z kazachską Astaną, ale w ostatecznym rozrachunku bez większych problemów awansowali z 1. miejsca. W 1/8 finału ponownie nie błysnęli napastnicy, więc kibice przez 3,5 godziny tego dwumeczu nie zobaczyli żadnej bramki. Jednak i tym razem podopieczni Diego Simeone dopięli swego, skutecznie egzekwując rzuty karne. Kolejnym rywalem była wielka Barcelona, której jak ognia chcieli uniknąć zarówno piłkarze jak i kibice madryckiej ekipy. Po porażce w pierwszym meczu znowu wyszli obronną ręką i dziś zagrają w półfinale rozgrywek.
Drużyna z Allianz Arena w rundzie grupowej była klasą sama dla siebie. Wygrała 5 z 6 meczów kilkukrotnie gromiąc rywali, a wisienką na torcie było zwycięstwo nad Arsenalem 5-1. Fazę pucharową rozpoczęli od remisu z Juventusem 2-2, mimo prowadzenia 2-0. W rewanżu to Włosi wygrywali 2-0, ale na kilkanaście minut przed końcowym gwizdkiem przebudzili się gracze Pepa Guardioli, doprowadzili do wyrównania, a w dogrywce dopełnili formalności. Ćweirćfinał z Benficą wygrali minimalnie (3-2 w dwumeczu), jednak ich przejście dalej nie było specjalnie zagrożone.
Obie ekipy znajdują się w dobrej formie. W ostatnich 15 spotkaniach Atleti przegrało tylko 2 mecze, a gracze FCB tylko raz schodzili z murawy pokonani. Niewątpliwym atutem piłkarzy Cholo będzie Vicente Calderón, gdyż na własnym stadionie są oni skuteczni, a oprócz tego tracą bardzo mało bramek. Jeśli pominąć wpadkę z Celtą w Pucharze Króla (2-3; Moyà w bramce), to w 10 najświeższych domowych pojedynkach Jan Oblak tylko 2 razy musiał sięgać po piłkę do siatki. Ogólna forma Atlético również może napawać optymizmem, gdyż obecnie notują serię 5 kolejnych zwycięstw i to wszystko na przestrzeni 2 tygodni.
Ekipa z Monachium ostatnią porażkę zanotowała na początku marca z Mainz. Od tego momentu problemy potrafili im sprawić tylko większe ekipy jak Borussia Dortmund (2-2), Juventus (4-2 po dog.) czy Benfica (2-2). Warto zauważyć, że 2 z tych starć miały miejsce w Lidze Mistrzów, co pokazuje, że dominacji w Bundeslidze nie można do końca przekładać na formę Bayernu w Europie. Niemniej trzeba dodać, że na wyjeździe po raz ostatni przegrali 5 grudnia z Borussią Mönchengladbach.
Forma zespołów
Atlético u siebie:
23.04.2016 r. Atlético – Málaga 1-0 (Primera División)
17.04.2016 r. Atlético – Granada 3-0 (Primera División)
13.04.2016 r. Atlético – Barcelona 2-0 (Liga Mistrzów)
2.04.2016 r. Atlético – Betis 5-1 (Primera División)
15.03.2016 r. Atlético – PSV 0-0, k. 8-7 (Liga Mistrzów)
Bayern na wyjeździe:
23.04.2016 r. Hertha – Bayern 0-2 (Bundesliga)
13.04.2016 r. Benfica – Bayern 2-2 (Liga Mistrzów)
9.04.2016 r. Stuttgart – Bayern 1-3 (Bundesliga)
19.03.2016 r. Köln – Bayern 0-1 (Bundesliga)
5.03.2016 r. Dortmund – Bayern 0-0 (Bundesliga)
Bezpośrednie starcia
Historia oficjalnych meczów obu ekip jest krótka. Zagrały ze sobą tylko 2 razy we wspomnianym wcześniej finale Pucharu Europy (odpowiednik dzisiejszej Ligi Mistrzów). 15 maja 1974 r. w regulaminowym czasie gry żadna z ekip nie zdobyła bramki, więc zarządzono dogrywkę, która zakończyła się wynikiem 1-1. Regulamin nie przewidywał wówczas serii rzutów karnych, więc za dwa dni obie drużyny spotkały się jeszcze raz. Niemcy odnieśli bezapelacyjnie zwycięstwo 4-0 i mogli cieszyć się triumfem.
Kontuzje i zawieszenia
Po ćwierćfinałach UEFA „skasowała” graczom żółte kartki, więc z racji braku innych kar dyscyplinarnych oraz czerwonych kartoników w rewanżowych starciach oba zespoły mają do dyspozycji w tym względzie wszystkich piłkarzy.
W zespole Materacy nie zobaczymy na pewno dwóch zawodników, którymi są Diego Godín oraz Tiago Mendes. Pierwszy z nich doznał kontuzji w niedawnym meczu z Athletikiem i zmaga się z urazem prawe uda. Urugwajczyk ma być gotowy najwcześniej na spotkanie rewanżowe. Natomiast Portugalczyk ciągle dochodzi do formy po listopadowym złamaniu kości piszczelowej. Pomocnik trenuje z drużyną, ale sztab nie chce ryzykować zbyt wczesnym powrotem na boisko.
Pep Guardiola może się cieszyć, gdyż do kadry powraca Jérôme Boateng. Panują sprzeczne opinie, czy filar obrony jest w stanie zagrać od pierwszych minut. Bawarczykom nie będą mogli z kolei pomóc Holger Badstuber oraz Arjen Robben. Niemiec od dłuższego czasu zmaga się z kontuzją kostki, a Holender z kolei walczy z urazem mięśnia przywodziciela.
Przewidywane składy
Atlético Madryt: Oblak – Filipe, Lucas, Giménez (Savić), Juanfran – Koke, Gabi, Augusto (Carrasco), Saúl – Griezmann, F. Torres
Bayern Monachium: Neuer – Bernat, Alaba, Martinez, Lahm – Alonso, Vidal, Thiago, D. Costa (Ribéry), Müller – Lewandowski
W drużynie Diego Simeone są 2 niewiadome. W miejsce Augusto może pojawić się Carrasco i wtedy Koke zostanie przesunięty do środka. Natomiast na środku defensywny niewykluczone, że Giméneza zastąpi Savić.
W monachijskim zespole istnieje nikła szansa na występ Boatenga, który mógłby zastąpić Martineza lub Bernata. W tym drugim przypadku na lewą stronę defensywy przeniósłby się Alaba. Inną ewentualnością może być wystawienie Ribery’ego kosztem Douglasa Costy.
Sędzia
Rozjemcą tego spotkania będzie Mark Clattenburg. Anglik sędziował w tym sezonie Ligi Mistrzów mecz Atlético z PSV zakończony bezbramkowym remisem i awansem po rzutach karnych. Ogólnie rozstrzygał 6 potyczek klubu znad Manzanares, a bilans to 3 zwycięstwa, 2 remisy i porażka.
Transmisja na żywo: środa, 27 kwietnia 2016 r. na Canal+ (studio przedmeczowe od 20:15)
Mój komentarz
Rojiblancos w tym sezonie powstrzymali bramkostrzelne tria MSN i BBC. Tym razem na ich drodze staje ekipa, która oprócz fantastycznych opcji w ataku, posiada obronę dorównującą tej z Madrytu. Jan Oblak w tym sezonie w 45 meczach skapitulował ledwie 21 razy i zachował 29 czystych kont. Jego vis-à-vis Manuel Neuer rozegrał tyle samo meczów co Słoweniec, w których wpuścił 25 bramek i zanotował 27 meczów „na zero z tyłu”. W mojej opinii będzie to zdecydowanie mecz na wyczekiwanie, a ewentualnych bramek oczekiwałbym po szybkich kontrach lub w końcówce meczu, kiedy zmęczenie graczy da o sobie znać. Obie ekipy straciły w ostatnim czasie podpory swoich bloków defensywnych, Godína i Boatenga. Niemniej nadal świetnie radzą sobie w destrukcji, co tylko pokazuje jaką wagę oba sztaby trenerskie przywiązują do formacji defensywnej.
Jeśli faktycznie przez długi czas obie ekipy będą biły głową w mur, zbawieniem mogą okazać się rezerwowi. W tym aspekcie Diego Simeone posiada szeroki wachlarz możliwości. Tempa nie zwalnia Ángel Correa, który zazwyczaj kiedy zamelduje się na boisku, daje różnicę. W ostatniej potyczce z drużyną z Malagi Argentyńczyk zapewnił zwycięstwo swojemu zespołowi i jest najlepszym „jokerem” w La Liga. Umiejętność rozruszania kolegów posiada również Yannick Ferreira Carrsco, ale niewiadomo czy Belg zasiądzie na ławce, czy pojawi się na murawie od pierwszych minut. W drużynie przeciwnika taką tajną bronią może okazać się Kingsley Coman, który w meczu z Juventusem zagrał fantastyczne zawody notując bramkę i asystę po pojawieniu się w 60. minucie.
Zazwyczaj unikam stwierdzeń „magia stadionu”. Fakty są jednak takie, że w rozgrywkach Champions League Vicente Calderón jest prawdziwą twierdzą. Odkąd trenerem jest Diego Simeone zagraliśmy tutaj 16 meczów, a rywali stać było na strzelenie 4 bramek. Jedynym, któremu udało się to w fazie pucharowej był AC Milan. 13 zwycięstw, 2 remisy i tylko 1 porażka to bilans domowych meczów w LM pod wodzą argentyńskiego szkoleniowca.
Na solidną i twardą obronę najlepsze mogą okazać się szybkie niekonwencjonalne i dokładne podania. Takimi w ostatnim czasie raczył nas Koke, a te skrzętnie wykorzystywał Fernando Torres. Wydaje mi się, że dośrodkowania z bocznych sektorów mogą okazać się bezcelowe i tylko obciążą podłączających się do ofensywnych akcji bocznych obrońców.
Typowany wynik: 1-0 dla Atlético
W meczu 6. kolejki hiszpańskiej La Ligi, Rayo Vallecano zremisowało na własnym terenie z Atletico…
W dniu 22 września 2024 roku o godzinie 21:00 na Estadio de Vallecas w Madrycie…
W niedzielę 22 września 2024 o godzinie 21:00 na stadionie Campo de Futbol de Vallecas…
Jednym z czwartkowych meczów pierwszej kolejki Ligi Mistrzów, było spotkanie Atletico Madryt przeciwko RB Lipsk.…
W dniu 19 września 2024 roku o godzinie 21:00, na stadionie Estádio Cívitas Metropolitano w…
Już w czwartek 19 września 2024 roku o godzinie 21:00 odbędzie się starcie pomiędzy Atletico…
Zobacz komentarze
gimenez ładnie dzisiaj
Ciekawe co tam sobie powiedzieli Guardiola z Luisem ;)
Brawo Cholo, mamy zmianę ale to pewnie przez kartkę.
Kurwa co tyle doliczone
ja bym doliczył 2-3 a nie 4
jakas zmiana u nas na by sie przydla zeby czasu ukrasc troche
nosz kurwa, po dzisiejszym meczu nie mam pretensji że dali 20 mln za Oblaka
A akurat Cholo zmianę robił :/
jest!!!!
Strasznie się cieszę, bardzo dobry wynik przed rewanżem, tym bardziej, że gramy na AA. Szkoda tylko, że nie udało się wsadzić więcej, kilka okazji było, ale szczególnie mam tu na uwadze sytuację Torresa, albo Griezmanna.