Atlético zamknęło letnie sparingi skromnym zwycięstwem nad Leganés. Jedynego gola strzelił w drugiej połowie Juan Moreno, który razem z kilkoma innymi canteranos otrzymał szansę pokazania się na tle pierwszoligowego rywala.
Zgodnie z przewidywaniami, Diego Simeone desygnował do gry całkowicie zmienioną, niemalże w pełni rezerwowi jedenastkę. Na środku obrony mogliśmy oglądać Augusto Fernándeza, a na bokach pomocy biegali Juan Moreno i Keidi Bare. W pierwszej połowie zdecydowanie lepiej prezentowali się gospodarze, którzy kontrolowali mecz i stwarzali sobie okazje.
Pierwszą groźną sytuację Pepineros mieli po kwadransie. Indywidualną akcję przeprowadził Gabriel, który w obrębie szesnastki zagrał do Omara Ramosa. Jego strzał minął co prawda Miguela Ángela Moyę, ale z linii bramkowej piłkę zdążył wybić Diego Godín. Chwilę później sędzia mógł odgwizdać rzut karny dla Leganés, ale nie zauważył zagrania ręką Juanfrana.
Po nieco ponad dwudziestu minutach gry spory błąd popełnił Diego Godín. Długą piłkę w pole karne Rojiblancos posłał Alexander Szymanowski. Urugwajski stoper uprzedził swojego bramkarza i spokojnie przyjął ją na klatkę piersiową, ale nie zauważył, że zza jego pleców wybiega Miguel Ángel Guerrero. Napastnik gospodarzy zabrał piłkę, ale na szczęście czujny był Miguel Ángel Moyá, który zdążył się ustawić i obronić strzał.
Colchoneros szukali swoich szans prostopadłymi podaniami, ale nawet gdy Saúl Ñíguez świetnie uruchomił Ángela Correę, skończyło się tylko na rzucie rożnym bez ani jednego uderzenia. Ogółem dzisiejsza para napastników Atlético mocno rozczarowywała. Po raz kolejny z bardzo dobrej strony pokazywał się natomiast Thomas, który z każdym sparingiem coraz lepiej radzi sobie w środku pola.
Po pół godzinie gry Pepineros znów byli bliscy objęcia prowadzenia. Po odbiorze piłki Gabriel podciągnął z nią do środka i zagrał do będącego na spalonym Miguela Ángela Guerrero. Choć sędzia asystent nie podniósł chorągiewki, Hiszpan z szesnastu metrów strzelił minimalnie obok słupka. Przed przerwą Miguel Ángel Moyá skutecznie wyłapał jeszcze próbę z dystansu Unaia Bustinzy. Warto nadmienić, że doświadczony bramkarz bardzo dobrze wyłapywał praktycznie wszystkie dośrodkowania gospodarzy, nie pozwalając rywalom na dojście do piłki.
W przerwie Diego Simeone wpuścił do gry Rafę Muñoza, dzięki czemu Augusto Fernández mógł wrócić do drugiej linii, a Saúl Ñíguez przesunął się na bok pomocy. Chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy Rojiblancos wyprowadzili szybką kontrę, po której jednak Luciano Vietto w sytuacji sam na sam z bramkarzem przegrał rywalizację z Ivánem Cuéllarem. Widać było jednak, że zawodnicy Cholo chcą nieco podkręcić tempo.
W 54. minucie Leganés odpowiedziało akcją, po której Miguel Ángel Moyá w efektowny sposób odbił na rzut rożny mocny strzał Miguela Ángela Guerrero. Gospodarze nie chcieli oddawać inicjatywy w ręce Colchoneros, dlatego też usilnie szukali pierwszej bramki. Golkiper Atlético nie dawał się jednak zaskoczyć, pewnie wyłapując późniejszą próbę z dystansu Diego Rico. Po kilku ciekawszych minutach, mecz uspokoił się i przeniósł głównie do środka boiska.
Po nieco ponad godzinie gry niesamowitym optymistą okazał się być Luciano Vietto, który ze swojej połowy próbował zaskoczyć Ivána Cuéllara. Efektu można domyślić się samemu. Niespodziewanie w 66. minucie Rojiblancos wyszli na prowadzenie. Piłkę przejął Augusto Fernández, po czym znalazła się ona pod nogami Sergio Gonzáleza. Lewy obrońca dośrodkował w pole karne przeciwnika, Luciano Vietto nie najlepiej przyjął piłkę na klatkę piersiową, ale natychmiast przejął ją Juan Moreno i z bliska pokonał bramkarza.
Pepineros chcieli szybko odpowiedzieć, ale po wrzutce z prawego skrzydła niecelnie główkował Alexander Szymanowski. Niedługo potem po raz pierwszy okazję do wykazania się miał Axel Werner, który wyłapał płaskie zagranie Diego Rico wzdłuż piątego metra. Gospodarze wyraźnie nie chcieli przegrać dzisiejszego sparingu. Kwadrans przed końcem Colchoneros wyszli z kolejną szybką kontrą, ale dośrodkowanie Juanfrana nie doszło do żadnego z jego kolegów.
W 78. minucie ogromny błąd popełnił Rafa Muñoz, który fatalnie podawał w pobliżu własnego pola karnego. Piłkę przejął Alexander Szymanowski i podał do Gabriela, ale jego strzał sprzed szesnastki udanie sparował Axel Werner. Chwilę później Argentyńczyk wyłapał także próbę z dystansu jednego z gospodarzy. Podopieczni Diego Simeone odpowiedzieli główką Diego Godína po rzucie rożnym, po której piłka przeleciała tuż obok słupka.
Na ostatnie kilka minut na murawie zameldował się 16-letni Victór Mollejo, grający w poprzednim sezonie w pierwszej drużynie kadetów (U-16). Przed końcowym gwizdkiem dwukrotnie na bramkę Pepinores uderzał Ángel Correa, ale pierwsza próba była niecelna, a drugą obronił Iván Cuéllar. Niedługo potem sędzia odgwizdał koniec meczu.
12 sierpnia – Estadio Municipal de Butarque
Leganés vs. Atlético Madryt 0-1 (0-0)
Bramki:
[0-1] Juan Moreno (asysta: Luciano Vietto) 66’
Żółte kartki: –
Skład Leganés: Iván Cuéllar – Unai Bustinza, Ezequiel Muñoz, Mauro dos Santos, Diego Rico – Rubén Pérez – Omar Ramos (Junior 72’), Javi Eraso, Gabriel, Alexander Szymanowski – Miguel Ángel Guerrero (Leonardo 71’)
Skład Atlético Madryt: Miguel Ángel Moyá (Axel Werner 62’) – Juanfran, Augusto Fernández, Diego Godín, Sergio González – Juan Moreno (Victór Mollejo 82’), Thomas, Saúl Ñíguez (Roberto Olabe 62’), Keidi Bare (Rafa Muñoz 46’) – Ángel Correa, Luciano Vietto
Liverpool zintensyfikował swoje działania na rynku transferowym. Skupił się na wzmocnieniu środka pola.Klub miał nadzieję…
Atletico Madryt przegrywa na wyjeździe z Realem Betis 0:1, w meczu 11. kolejki La Liga.…
Spotkanie Betis kontra Atletico Madryt odbędzie się w niedzielę, 27 października 2024 roku o godzinie…
W środowy wieczór, o godzinie 21:00, będziemy świadkami emocjonującego spotkania 3. kolejki fazy ligowej Ligi…
Javier Tebas, szef La Liga, mówi o grze w Stanach Zjednoczonych. "Daily Mail" pisze, że…
Javier Tebas, szef La Liga, mówi o grze w Stanach Zjednoczonych. "Daily Mail" pisze, że…
Zobacz komentarze
Fajnie się chłopaki zaprezentowali. Dużo było szybkiej gry z klepy na niedużym obszarze. Mogę jedynie powiedzieć, że Thomas nie jest jeszcze zawodnikiem na pierwszy skład, ma dość dużo strat. Correa marnie. Miał kilka piłek z których powinien coś więcej wykrzesać.
Z Aniołem Correą na boisku od razu w ataku do przodu. Czekam, aż mu Jakub Simeone jako kompana da Absalona Wernera, żeby próbować udowodnić, że jest słabszy od Antoniego Griezmanna. Tym razem nie wyszło, ale cały sezon przed nami.
@Manian Trzeci czy czwarty rok wieszczysz Correi wielki sezon?
@Jaro95 Czwarty to trochę niemożliwe, biorąc pod uwagę, że przystąpi dopiero do swojej trzeciej grywalnej kampanii. Zresztą mój wpis w ani jednym miejscu nie mówił nic o wielkim sezonie Correi. Niemniej oczywiście wieszczę kolejny wielki sezon, bo za gracza z jego statami i w takim wieku większość trenerów dałaby się pokroić. No właśnie, większość, a nie Diego Simeone. Mnie tylko zastanawia, dlaczego go nie puści, skoro nie potrafi wykorzystać jego potencjału. To jest gracz, który przy regularnej grze sprawa, że kibice zapominają kim jest Antoine, kurde, jak on się nazywał. No nieważne.
Powinien pójść na wypożyczenia do jakiegoś średniaka La Liga i pokazać na co go stać.
Jeśli miałby gdzieś odejść, to do Barcelony za Neymara. Zamiast wydawać 100 mln za Coutinho albo 150 za Dembele, mieliby większego cracka za 30-40, a Simeone mógłby w końcu sobie kupić Costę, żeby na koszt klubu przez pół roku sobie żył.