La Liga: Atlético z czwartym zwycięstwem w lidze z rzędu

Piłkarze Atlético na kilka godzin stracili co prawda drugie miejsce w tabeli ligowej kosztem rywala zza miedzy, jednak pewny triumf 2-0 nad Granadą na Estadio Nuevo Los Cármenes pozwolił im odzyskać dotychczasową lokatę, a dzięki późniejszemu remisowi na Mestalla zbliżyli się oni do liderującej Barcelony na zaledwie dwa „oczka”. Bramki dla gości strzelili tego wieczoru Antoine Griezmann oraz Diego Godín, dla którego było to pierwsze trafienie w obecnym sezonie.

 

Podobnie jak miało to miejsce przed meczem przeciwko Reus rozegranym w środku tygodnia, piłkarze gości wyszli na murawę w koszulkach z nadrukiem „Ánimo Tiago” wspierając tym samym doświadczonego kolegę z drużyny, który w wyniku niefortunnego złamania kości piszczelowej wypadł z gry na okres około czterech miesięcy. Przed rozpoczęciem spotkania minutą ciszy uczczono również odejście José Sáeza, zasłużonego socio andaluzyjskiego klubu.

 

Pierwszą dogodną sytuację do zdobycia bramki otwierającej wynik spotkania w 7. minucie wypracowali sobie piłkarze Atlético – po udanym rajdzie lewym skrzydłem i wejściu w pole karne Carrasco dośrodkował w kierunku Torresa, ten wyprostowaną nogą zmienił delikatnie tor lotu piłki, nie jednak na tyle by sprawiła Fernándezowi większe problemy.

 

180 sekund później po sprytnej „klepce” z Koke z tej samej strony boiska w pole karne wpadł z futbolówką Griezmann, po czym wyłożył ją Torresowi, ale Hiszpan zbyt długo zwlekał z podjęciem decyzji o oddaniu strzału i jeden z defensorów gospodarzy zdołał zablokować strzał. Wybita piłka spadła wprost pod nogi Koke, który kilka metrów zza pola karnego bez przyjęcia huknął w kierunku bramki, choć także tym razem wpadła ona prosto w rękawice czujnego golkipera Granady.

 

W 20. minucie dość rozpaczliwy strzał z około 30. metra oddał Saúl Ñíguez, ale jeszcze przed wyjściem poza linię bramkową futbolówka zahaczyła po drodze jednego z zawodników gospodarzy. Arbiter podyktował na korzyść Rojiblancos rzut rożny i jak się chwilę później okazało, był to kluczowy moment spotkania. Do narożnika boiska podszedł Koke, po czym pięknym dośrodkowaniem obsłużył zupełnie niepilnowanego w „piątce” Godína, a ten bardzo mocnym uderzeniem głową nie dał żadnych szans byłemu bramkarzowi Osasuny, który nawet się nie poruszył i jedynie odprowadził piłkę wzrokiem do siatki.

 

13 minut później identyczna sytuacja miała miejsce po drugiej stronie boiska – strzelającym był w tym wypadku Rubén Rochina, a wybijającym na rzut rożny Gabi. Z narożnika boiska piłka posłana została wprost pod nogi byłego zawodnika Blackburn Rovers, ten oddał jednak strzał tak niecelny, że nie powstydziłby się go nawet Sergio Ramos.

 

Mając w pamięci piękną bramkę zdobytą przeciwko Valencii, w 36. minucie podobnym uderzeniem zza pola karnego próbował zaskoczyć golkipera gospodarzy Carrasco, ale piłka wyleciała ostatecznie za boisko kilka metrów od lewego słupka. Kolejną szansę parę minut później wspomniany Belg stworzył Torresowi, któremu pozostałoby z najbliższej odległości wpakować do siatki, jeden z obrońców Nazaríes w ostatniej chwili zdążył jednak podanie przeciąć i wybić futbolówkę na rzut rożny.

 

Do kontrowersyjnej sytuacji doszło kilkadziesiąt sekund później, gdy uderzana przez Koke z „kornera” piłka szybowała nad polem karnym – gospodarze nauczeni błędem z 20. minuty tym razem pokryli Godína, lecz Babin zdawał się zdobywcę pierwszej bramki zatrzymywać tuż przed „piątką” Fernándeza nieprzepisowo. Sędziujący spotkanie Prieto Iglesias nakazał natomiast grać dalej nie zauważając w międzyczasie żadnego naruszenia zasad.

 

Minutę później dobra okazja do wyrównania trafiła się El-Arabiemu – gospodarze przyłapali los Colchoneros na przysypianiu szybko rozgrywając rzut wolny, ale Jan Oblak – bezrobotny w pierwszej połowie – zachował czujność i w sytuacji sam na sam wyciągnął Algierczykowi piłkę spod nóg.

 

Kilka minut po zamianie stron pierwszą bramkę od czasu powrotu do Atleti zdobyć mógł Filipe, który po płynnej akcji z Carrasco i Koke znalazł się w świetnej sytuacji w polu karnym, przestrzelił jednak ponad poprzeczkę.

 

Dzięki założonemu w drugiej odsłonie pressingowi gospodarzom udało się stworzyć kilka okazji, oddać parę strzałów i wymusić dwa czy trzy błędy w szykach obronnych Rojiblancos, ale nie przyniosło to żadnego wymiernego wyniku. W 62. minucie wbiegający w pole karne Isaac Success próbował „centrostrzałem” z kilku metrów pokonać słoweńskiego bramkarza przyjezdnych, ten natomiast nie dał się zaskoczyć i wybił piłkę na rzut rożny.

 

W 65. minucie Fernando Torres po dynamicznej akcji zmylił zwodem Lombána, po czym w swoim stylu oddał strzał prosto w golkipera gości, udowadniając tym samym, jak bardzo nie chce strzelić 100. bramki dla Atleti.

 

Znacznie bardziej skuteczny był natomiast Antoine Griezmann, który różnicę zrobił już pierwszym swoim uderzeniem. W 76. minucie po rewelacyjnym podaniu prostopadłym od wprowadzonego kwadrans wcześniej Ólivera Francuz huknął z kilku metrów w samo okienko bramki, zamykając tym samym Granadzie drogę do jakiegokolwiek pozytywnego rezultatu. I w tej sytuacji bramkarzowi Nazaríes pozostało tylko rozłożyć ręce i oglądać trzepoczącą w siatce futbolówkę. Cała sytuacja z pewnością nie spodobała się gospodarzom, ponieważ niecałe pół minuty wcześniej po drugiej stronie boiska sfaulowany został Success, arbiter nakazał jednak kontynuowanie gry.

 

Niedługo później dwubramkowa przewaga gości mogła zostać zmniejszona do zaledwie jednego gola. Zdawało się, że w polu karnym Oblaka Giménez sfaulował sprawiającego tego wieczoru obrońcom Atlético wiele problemów Successa, jednak i tym razem Eduardo Prieto Iglesias nie odgwizdał przewinienia, najprawdopodobniej dlatego, że Nigeryjczyk dużo we wspomnianej sytuacji dodał od siebie przewracając się zbyt teatralnie.

 

Wprowadzony na plac gry w 80. minucie Thomas tak samo jak we wtorkowym spotkaniu z Reus już kilkadziesiąt sekund później miał szansę wpisać się na listę strzelców – w 82. minucie strzał Ghańczyka zza pola karnego przefrunął jednak obok prawego słupka, a dwie minuty później były zawodnik Mallorki zmarnował świetną sytuację sam na sam z Fernándezem.

 

W ostatnich chwilach meczu gospodarze próbowali sforsować defensywę przyjezdnych, ale ta nie uległa presji i nie pozwoliła zawodnikom Granady na dojście do żadnej poważniejszej okazji. W 87. minucie szczęścia zza pola karnego próbował Rochina, ale piłka nie miała prawa skończyć w innym miejscu niż rękawicach Oblaka.

 

Trzy minuty doliczonego czasu gry minęły i arbiter zakończył tym samym spotkanie. Dzięki korzystnemu rezultatowi podopieczni Simeone zanotowali szósty triumf z rzędu, przedłużając passę bez porażki do 12 potyczek. Już 13. czyste konto w zaledwie 19 spotkaniach zachował natomiast Jan Oblak. Rojiblancos nie tylko utrzymali dwupunktową przewagę nad Realem, ale także na taką samą odległość zbliżyli się do liderującej w tabeli Barcelony, która swój mecz z Valencią zremisowała 1-1.

 

Świetnym prognostykiem na najbliższe spotkanie jest z pewnością coraz lepsza gra gości w ogóle. Stwarzają oni wysoką liczbę sytuacji podbramkowych, współpraca Filipe i Carrasco na lewym skrzydle układa się znakomicie, a gra obronna pozostaje na bardzo wysokim poziomie. Wróciły także dobrze wykonywane stałe fragmenty gry jak również umiejętność wygrywania pojedynków bez nadmiernego wysiłku.

 

Jedyną bolączką zarówno drużyny jak i sympatyków pozostaje wykańczanie akcji przez napastników. Element ten z pewnością powinien przez Cholo zostać wzięty pod lupę, bo o ile w spotkaniach z niżej notowanymi rywalami stosunkowo łatwo jest utrzymać jedno- czy dwubramkowe prowadzenie przez całe spotkanie, o tyle margines błędu z mocniejszymi przeciwnikami jest zdecydowanie mniejszy i nieskuteczność napastników może w takich sytuacjach słono kosztować decydując o zwycięstwie lub porażce.

 

Następną dla drużyny z Madrytu będzie właśnie jedna z takich potyczek – wtorkowy mecz w Lizbonie z lokalną Benficą ostatecznie rozstrzygnie o tym, kto wygra grupę C i w losowaniu par do 1/8 finału uniknie jednej z potencjalnie najmocniejszych ekip.

 

 

Bramki:

[0-1] Diego Godín (asysta: Koke) 20′

[0-2] Antoine Griezmann (asysta: Óliver Torres) 76′

 

Skład Granady (4-3-3): Andrés Fernández – Dimitri Foulquier, Jean-Sylvain Babin, David Lombán, Cristiano Biraghi – Rubén Rochina, Rubén Pérez, Fran Rico (Piti 77′) – Adalberto Peñaranda (Rober Ibáñez 63′), Youssef El-Arabi (Nico López 80′), Isaac Success

Niewykorzystani zmiennicy: Ivan Kelava, Diego Mainz, Neuton, Uche Agbo

 

Skład Atlético (4-3-3): Jan Oblak – Juanfran, José Giménez, Diego Godín, Filipe Luis – Gabi, Saúl Ñíguez (Óliver Torres 63′), Koke – Antoine Griezmann, Fernando Torres, Yannick Carrasco (Thomas 80′)

Niewykorzystani zmiennicy: Miguel Ángel Moyá, Stefan Savić, Jesús Gámez, Ángel Correa, Luciano Vietto

 

Żółte kartki: Dimitri Foulquier, Fran Rico (Granada); Saúl Ñíguez (Atlético)

 

Frekwencja: 15 872 widzów

 

Oficjalny skrót meczu i inne materiały wideo dostępne są pod tym linkiem.

exempt

Polecane posty

Rayo Vallecano 1:1 Atletico – skrót meczu (WIDEO)

W meczu 6. kolejki hiszpańskiej La Ligi, Rayo Vallecano zremisowało na własnym terenie z Atletico…

20 godzin temu

Rayo Vallecano – Atletico Madryt typy, kursy, zapowiedź (La Liga, 22.09)

W dniu 22 września 2024 roku o godzinie 21:00 na Estadio de Vallecas w Madrycie…

3 dni temu

Rayo Vallecano – Atletico gdzie oglądać? Transmisja | 22.09.2024

W niedzielę 22 września 2024 o godzinie 21:00 na stadionie Campo de Futbol de Vallecas…

3 dni temu

Co za końcówka! Atletico Madryt 2:1 RB Lipsk – skrót meczu (WIDEO)

Jednym z czwartkowych meczów pierwszej kolejki Ligi Mistrzów, było spotkanie Atletico Madryt przeciwko RB Lipsk.…

4 dni temu

Atletico Madryt – RB Lipsk typy, kursy, zapowiedź (Liga Mistrzów, 19.09)

W dniu 19 września 2024 roku o godzinie 21:00, na stadionie Estádio Cívitas Metropolitano w…

5 dni temu

Atletico – RB Lipsk gdzie oglądać? Transmisja | 19.09.2024

Już w czwartek 19 września 2024 roku o godzinie 21:00 odbędzie się starcie pomiędzy Atletico…

6 dni temu