Hiszpania remisuje z Francją na Vicente Calderon

Po prawie pięciu latach na Vicente Calderon znów zagrała reprezentacja Hiszpanii. W ramach eliminacji do Mistrzostw Świata La Roja zmierzyli się z Francją. Choć drużyna Trójkolorowych należy do ścisłej światowej czołówki, to i tak zdecydowanym faworytem tego starcia byli podopieczni Vicente del Bosque.

W porównaniu do ostatniego pojedynku z Białorusią (4:0) gospodarze dokonali w wyjściowym składzie tylko jednej zmiany – Andres Iniesta zastąpił Santiego Cazorlę. Jednak pomocnik Arsenalu dość szybko pojawił się na boisku, bowiem w 10. minucie kontuzji doznał David Silva. Po 25 minutach Hiszpanie wyszli na zasłużone prowadzenie. Z rzutu rożnego piłkę dośrodkował Xavi, kompletnie niepilnowany Sergio Ramos najpierw główkował w słupek, a później przytomnie dobił piłkę 'wyplutą’ przed siebie przez Hugo Llorisa po wstrzeleniu jej w pole karne przez Pedro. Francuzi odpowiedzieli dobrą akcją Franka Ribery’ego i Karima Benzemy, ale strzał tego drugiego na rzut rożny wybił Iker Casillas. Niedługo potem kontrowersyjną decyzję podjął sędzia, który nie uznał bramki zdobytej przez Jeremiego Meneza uznając, że ten był na pozycji spalonej po dośrodkowaniu Yohana Cabaye’a. Jak pokazały powtórki, napastnik gości strzelił gola w prawidłowy sposób. Do przerwy gości kilka razy zdołał jeszcze uratować Lloris, który najpierw obronił rzut karny wykonywany przez Cesca Fabregasa, a później m.in. skutecznie zatrzymał próbę Pedro.

Już na początku drugiej połowy del Bosque był zmuszony wykorzystać drugą zmianę. W 51. minucie z powodu kontuzji boisko opuścił Alvaro Arbeloa, a w jego miejsce wszedł prawy obrońca Atletico Madryt – Juanfran. Od tego momentu nieco więcej przestrzeni zyskał Ribery, który zdecydowanie lepiej radził sobie z piłkarzem Rojiblancos niż wcześniej z graczem Królewskich. Po około godzinie gry Francuz uderzył minimalnie niecelnie. Kilka chwil później świetnej okazji nie wykorzystał Benzema i wydawało się, że goście nie zdołają wywalczyć remisu. Pomimo wielu prób podopieczni Didiera Deschampsa nie znajdowali sposobu na umieszczenie piłki w siatce. Udało im się to jednak w ostatniej minucie doliczonego czasu gry. Po fatalnym błędzie Juanfrana Trójkolorowi wyprowadzili kontrę, po której Olivier Giroud strzelił gola na wagę jednego punktu.

Tym samym zakończyła się wspaniała passa 24. kolejnych eliminacyjnych zwycięstw La Roja. Mimo to Hiszpanie pozostali na prowadzeniu w swojej grupie i z pewnością nadal są głównymi kandydatami do bezpośredniego awansu na Mundial.