Hernan Crespo: W moich czasach Falcao byłby zdecydowanie najlepszy

Podczas dzisiejszej sesji treningowej piłkarze Atletico Madryt oraz szkolący ich Diego Simeone byli obserwowani przez wyjątkowego gościa. W ośrodku Cerro del Espino pojawił się Hernan Crespo. Argentyńczyk, którego nikomu nie trzeba przedstawiać zakończył w 2012 roku swoją piłkarską karierę i przygotowuje się teraz do pracy jako trener. Postanowił więc odwiedzić Rojiblancos, którzy są przecież prowadzeni przez jego rodaka i kolegę z boiska. – Cieszę się, że Cholo wrócił do miejsca, które jest dla niego jak dom. To niezwykły człowiek i od pierwszych dni było widać, że oddał temu zespołowi swoją duszę – wyznał 37-latek.

Następnie dodał: – Wielką przyjemnością było dla mnie to, że mogłem dziś obejrzeć trening Atletico. To bardzo fajne przeżycie. Widać, że piłkarze wkładają w zajęcia mnóstwo zaangażowania, sumiennie wykonują wszystkie polecenia, ale jednocześnie widać sporo dobrej zabawy i świetnego samopoczucia. Biła od nich pozytywna energia. Praca przede wszystkim, ale humoru nie może zabraknąć i to wydaje się tu być idealnie wyważone. Nie było mi dane grać w Hiszpanii, ale wiadomo, że obok Włoch i Anglii to jedna z najsilniejszych lig. Dlatego też każdy chciałby tu pracować.

W czasach swojej świetności Hernan Crespo był jednym z najbardziej pożądanych snajperów w Europie. Grał m.in. w Chelsea, Interze oraz Milanie, a wśród swoich osiągnięć ma m.in. triumf w Pucharze UEFA, mnóstwo mistrzostw i pucharów krajowych, a także srebrny medal Igrzysk Olimpijskich. Argentyńczyk pokusił się więc o ocenę Radamela Falcao. – W moich czasach byłby zdecydowanie najlepszy. Niestety dziś musi konkurować z dwoma bestiami – Messim i Ronaldo. Przez to nie docenia się tak wszystkich jego wyczynów, choć przecież to, co on robi jest równie imponujące. El Tigre nie ma sobie równych wśród 'normalnych’ graczy, jednak do tej niezwykłej dwójki nie może się jeszcze równać.

Na koniec 37-latek wypowiedział się na temat swojego rodaka, Diego Simeone. – Moim zdaniem na samym początku warto nabierać doświadczenia w drużynach klubowych, nawet jeśli ma się jakiś niesamowity pomysł i chciałoby się go od razu wdrożyć w reprezentacji. Codzienna praca z zespołem pomaga obyć się z pracą trenera i nabyć odpowiednich cech, wzorców zachowań. Myślę, że idealnym czasem, aby zostać selekcjonerem to okres po pięćdziesiątce. Cholo na pewno ma na to szanse, bo udowadnia, że jego sposób myślenia jest naprawdę trafny. Wiele zależy od niego, ale wierzę, że w przyszłości będzie o nim głośno. Ma ku temu wszelkie predyspozycje.