Kategorie: FelietonyTransfery

Hasta Maniana #21: Nie taki Gameiro straszny

Proces kupna nowego napastnika do drużyny Diego Simeone przeciągał się niczym konklawe w XIV w., które wybrało Jana XXII na papieża. Również nad Vicente Calderón ostatecznie zobaczyliśmy biały dym, a włodarze Atlético tryumfalnie ogłosili, że upragnioną „9” został Kévin Gameiro. José Caminero, dyrektor sportowy Rojiblancos, stwierdził, że Francuz jest piłkarzem, którego szukano nad Manzanares. Można się tylko domyślać, co było przyczyną tak długiego oczekiwania. Być może były już piłkarz Sevilli skrył się w andaluzyjskich gajach oliwnych. A może zwyczajnie stanowił opcję numer 19. na liście pożądanych napastników.

 

Niezależnie, czy transfer ten ucieszył, czy jest był raczej powodem do pobudki mieszanych emocji, przyniósł ulgę wszystkim (oprócz Diego Costy). Saga ciągnęła się w nieskończoność. Przeżyliśmy wszystko od sprowadzenia na ziemię w postaci wymagań finansowych Pierre’a-Emericka Aubameyanga, czy stanowczego zdania Napoli w sprawie ceny za Gonzalo Higuaína, przez mącącą żonę Mauro Icardiego, po szarpanie się z Chelsea w sprawie DC. Do tego wszystkiego historia Luciano Vietto zaczęła przypominać telenowelę i wprowadzała jeszcze większe poczucie zdezorientowania.

 

Podpisanie umowy z Gameiro nie jest dla mnie wielkim zaskoczeniem, gdyż niemalże od początku lipca spodziewałem się takiego obrotu spraw (potwierdzenie, żeby nie być gołosłownym). Informację o zakontraktowaniu 29-latka rozłożyłem na trzy etapy. Najpierw przyjąłem do wiadomości „mamy napastnika”, co mnie ucieszyło, gdyż stanowiło to zamknięcie ważnej dla Cholo sprawy i wprowadziło spokój w klubie. Następnie uświadomiłem sobie, że kupiliśmy Gameiro i do jego osoby podchodzę z dystansem, ale bez uprzedzeń. Jest jeszcze cena, która budzi pewien niesmak, ale w ostatecznym rozrachunku trudno byłoby zorganizować tańszy transfer. Można go było w ogóle nie przeprowadzać (#TeamBorja), ale ta opcja po przegranym finale Ligi Mistrzów miała mniejsze szanse powodzenia niż Shaquille O’Neal w konkursie rzutów za 3.

 

W głowie wciąż tliła się myśl, że Borja Bastón otrzyma szansę na grę, ale oczywiście trzeba było się pogodzić, że Diego Simeone ma inną wizję. A szkoda, może w końcu zdobyłby Ligę Mistrzów. Z dostępnych opcji na rynku, większość wydawała się niemożliwa lub po prostu mi się nie podobała. Były piłkarz Realu, kibic Realu i 30-latkowie za niebagatelne kwoty. Na ich tle do pewnego momentu świetnie wypadał Mauro Icardi. Z czasem okazało się, że jest marionetką w rękach Wandy Nary, a opaskę kapitańską Interu chyba wygrał w pokera.

 

Ochotę na zostanie synem marnotrawnym miał Diego Costa. Gdyby Brazylijczyk przyszedł do Atleti, ustrzelilibyśmy hat-trick, gdyż byłby to trzeci powrót z Chelsea po Tiago Mendesie (de facto nie podpisał kontraktu z The Blues) i Filipe Luísie. Każdy z tej trójki jest fantastycznym piłkarzem i stanowi/stanowił o sile Colchoneros. Mam jednak pewne opory przed podobnymi akcjami. Portugalczyka jestem w stanie zrozumieć, bo miał zamiar pójść grać pod wodzą Jose Mourinho, z którym wcześniej pracował i widocznie dobrze go wspominał. Z kolei odejście po mistrzowskim sezonie, w sile piłkarskiego wieku, do coraz słabszej ligi angielskiej nie sprzyja piłkarskiemu rozwojowi. Czekanie z otwartymi rękami na byłych graczy buduje w następcach przekonanie, że zawsze można wrócić w razie niepowodzenia.

 

Warto spojrzeć, którzy napastnicy w ostatnich latach odnaleźli się w na Vicente Calderón. Bezapelacyjnie świetne rezultaty notowali Diego Forlan, Sergio Agüero, Diego Costa, Radamel Falcao i Antoine Griezmann. Widać zależność? Wszyscy, z wyjątkiem Kolumbijczyka, zebrali odpowiednie doświadczenie w LaLiga zanim zostali gwiazdami Atlético. Forlan i Griezmann przyszli jako uznani gracze, odpowiednio, Villarrealu i Realu Sociedad, Costa dojrzewał na wypożyczeniach, a Agüero podczas pierwszego sezonu w Madrycie nie opuścił żadnego spotkania ligowego. Nawet David Villa, który nie był wybitnym postrachem bramkarzy, potrafił wygrać kilka meczów i przyczynił się do zdobycia mistrzostwa kraju, pierwszego od 18 lat.

 

A pozostali? Mario Mandžukić, Fernando Torres, Jackson Martínez i Luciano Vietto. Tylko jeden z nich przybył z klubu hiszpańskiego, a jest nim oczywiście ostatni z wymienionych. Niestety Argentyńczykowi nie będzie dane rozegrać drugiego z rzędu sezonu w czerwono-białej koszulce. W przeszłości w Primera División występował również El Niño, lecz nasz wychowanek od kilku sezonów prezentował marną postawę pod bramką przeciwnika. Osiągi Mandžukicia były na papierze lepsze niż Villi, ale jeśli porównamy cenę, Chorwat wypada blado, gdyż zapłacona kwota za piłkarza w pewnym stopniu odzwierciedla wymagania wobec niego (nie dotyczy wolnych transferów).

 

Powyższe pozwala z nieco większym optymizmem spojrzeć na osobę Gameiro. Urodzony w Senlis gracz od 3 lat prezentuje dobrą formę strzelecką w Sevilli. Nawet najsłabszy sezon 2014/15, w którym zdobył „tylko” 17 bramek można łatwo obronić, jeśli spojrzy się na okoliczności. Napastnik zmagał się z kontuzjami, a w wielu meczach występował w roli rezerwowego. W lidze zaliczył 8 trafień, ale strzelał średnio co 117 minut, co przy 30 meczach w pełnym wymiarze czasowym przełożyłoby się na 23 bramki. W temporadzie 2015/16 trafiał do siatki częściej niż Antoine Griezmann.

 

Naprawdę trafiliśmy całkiem nieźle, a wręcz pokuszę się o stwierdzenie „dobrze”. Jeśli Diego Simeone sprawi, że Gabi w maju 2017 roku podniesie puchar za zwycięstwo w Lidze Mistrzów, nikt nie będzie rozliczał transferów, ani statystyk poszczególnych graczy. Niemniej, miło byłoby, gdyby Gameiro utrzymał regularność, z jaką umieszczał piłkę w siatce rywali podczas przygody z Nervionenses. Przy pomocy znakomitych ofensywnych graczy w postaci Ángel Correi, Yannicka Ferreiry Carrasco, Nicolása Gaitána, a przede wszystkim MVP Euro 2016, Antoine’a Griezmanna, może on stanowić niemałe zagrożenie pod bramką rywala. Jeśli formę z poprzedniego sezonu utrzyma Fernando Torres, czeka nas pasjonująca walka o występy na szpicy.

 

Najważniejszym będzie jednak taktyka. Ofensywne nastawienie i tworzenie akcji sprawi, że ktokolwiek zagra na pozycji „9”, łatwiej znajdzie drogę do siatki rywala. Potencjał ilościowy i jakościowy jest niezwykły i trzeba go po prostu wykorzystać. W maju nie będzie żadnego wytłumaczenia na brak trofeów.

 

Oczywiście nic nie zmienia faktu, że #TeamBorja.

Manian

Zobacz komentarze

  • Tekst świetny, lubię czytać coś, co nie męczy po kilku linijkach.

    Naturalnie też jestem #TeamBorja. No i dołożyłbym jeszcze #TeamCorrea. Gameiro w ogóle mnie nie przekonuje, według mnie mimo wszystko do nas nie pasuje. Potrzebujemy napastnika, który będzie szybki, ale i silny fizycznie, tak żeby mógł często samodzielnie szarpać z przodu.

  • Przecież stosunkowo niewielki Griezmann pokazał, że strzelać głową umie kiedy trzeba.

  • Dla porównania Gameiro strzelił głową w ciągu dwóch ostatnich sezonów 5 bramek, więc różnica jest minimalna.

  • Dośrodkowania z gry jako takie nie są skuteczną bronią. Stałe fragmenty gry to co innego, bo są warianty przećwiczone, można na spokojnie się ustawić itp. Z tym, że wtedy w pole karne można posłać każdego, niekoniecznie napastnika. Faktycznie taki Mandżukić czasem się przydał w powietrzu, nawet nie strzelając, ale zgrywając piłkę. Jeśli będziemy grać szybką piłkę i tworzyć składne akcje, nie odczujemy braku dryblasa. Zresztą Torres do najniższych nie należy.

  • Costa z 56 goli dla Atleti w sezonach 2012-13 i 2013-14 z główki strzelił zaledwie 7. Gole głową to domena stoperów, Tiago, Saula i wcześniej RG, przy czym warunkiem są skuteczne SFG, któe w ostatnich dwóch sezonach kulały.

  • Wychodzi na to, że gabarytowo mamy drugiego Griezmanna. Liczyłem na kogoś >180 cm i >70 kg na szpicy. Wręcz marzy mi się ta sama szalona skuteczność z główki jak za czasów Costy.

  • Z drużyny która zdobyła mistrzostwo mając praktycznie 12 piłkarzy na europejskim poziomie obecnie mamy najlepszą ławkę rezerwowych w lidze.

  • Bardzo dobry tekst, przytacza dużo ciekawy przykładów, które nie były brane na tapetę przy pierwszej ocenie zawodnika. Tutaj odniosę się też do newsa o przyjściu Kevina, żeby nie dublować wypowiedzi. Generalnie byłem przeciwny temu transferowi, ale zagłębiając się w statystyki, oraz czytając Wasze wypowiedzi w komentarzach i ten tekst muszę przyznać, że moje spojrzenie na Gameiro się nieco zmieniło. Od początku byłem przeciwny transferom pokroju Aubameyangów czy Higuainów. Jedyna z opcji, która wydawała się dość sensowna to powrót Costy, ale obowiązkowo po cenie nie przekraczającej tej jaką zapłaciła za niego Chelsea. Ostatecznie rynek się powoli weryfikował i na talerzu pozostał Gameiro. I tutaj dochodzę do pewnych sprzeczności. Z jednej strony zostać przy takim składzie jakim mamy? Ale co wtedy? Czy wystarczy nam jakości do gry w lidze, pucharach i walki o pierwsze miejsca? Czy Torres nadal utrzyma poziom, a Borja odpali? Czy Simeone w ogóle pozwoli grać Bastonowi? Czy wrzuci Corree do pierwszego składu pomijając Vietto? Czy może właśnie Correa z Borją zaczną sypać bramkę za bramką i staną się czołowymi postaciami w drużynie prowadząc Atletico do zwycięstwa? Tego sobie, Wam i im życzę. Z drugiej strony natomiast uważałem, że potrzebujemy "9" bo Torres nie jest nawet w swojej ponadprzeciętnej formie pewniakiem. I na początku się zastanowiłem czy Gameiro to nie jest trochę wyrzucanie kasy w błoto, takim przejściowym rozwiązaniem? Czy lepiej jest przeczekać z tym co mamy i wyrwać jakiegoś mega cracka za 60mln za następny sezon? A może znowu nikt ciekawy się nie trafi na radarach a nasze młodziki wtedy wystrzelą? Sam nie wiem. Może się okazać, że jakiś srogo przepłacony Higuain by się kompletnie u nas nie odnalazł a Gameiro właśnie tak.? Teraz patrzę troche inaczej. Może właśnie te czynniki będą decydujące. Gameiro gra w La Liga w klubie z czołówki, odgrywa ważną rolę w drużynie, strzela w miare regularnie bramki i to w przyzwoitych ilościach. Myślę, że może się jednak u nas sprawdzić, życzę Mu jak najlepiej, podchodzę bardzo neutralnie i ostrożnie do jego osoby chociaż nadal ubolewam nad zapłaconą kwotą. Będę zadowolony jeśli Kevin będzie regularnie strzelał tą chociaż jedną bramkę w meczu, jeśli pomoże klubowi zdobyć LM albo wygrać ligę.

Polecane posty

Atletico wygrywa z Bilbao. Rasistowski skandal w tle

W tym artykule omówimy zwycięstwo drużyny Atlético w meczu przeciwko Athletikowi Bilbao, który został przerwany…

6 dni temu

Atletico – Bilbao: gdzie oglądać? Transmisja TV, Online (27.04.2024)

W sobotę, 27 kwietnia 2024 roku, o godzinie 21:00 na stadionie Metropolitano w Madrycie odbędzie…

1 tydzień temu

Alaves – Atletico: gdzie oglądać? Transmisja TV, Online (21.04.2024)

21 kwietnia o 18:30, rozegrany zostanie mecz Deportivo Alaves przeciwko Atletico Madryt na stadionie Estadio…

2 tygodnie temu

Wędkarskie automaty do gier i co czyni je wyjątkowymi w kasynie Amunra

Wędkarstwo to jedno z najpopularniejszych hobby na świecie. Jeśli jesteś jednym z milionów ludzi, którzy…

2 tygodnie temu

Dortmund – Atletico transmisja, gdzie oglądać? (16.04.2024)

16 kwietnia 2024 roku, o godzinie 21:00, na stadionie Signal Iduna Park w Dortmundzie odbędzie…

3 tygodnie temu

Liga Mistrzów: Atletico Madryt – Borussia Dortmund transmisja – gdzie oglądać? (10.04.2024)

10 kwietnia 2024r. o 21.00 w ćwierćfinale Ligi Mistrzów Atletico Madryt podejmie Borussię Dortmund. W…

3 tygodnie temu