Diego Costa powalczy o koronę dla najlepszego strzelca Copa del Rey

Już jutro na Ramon Sanchez Pizjuan Atletico Madryt powalczy z Sevillą o awans do finału Copa del Rey. Na boisku dojdzie do bardzo ciekawego pojedynku, w którym udział wezmą Diego Costa i Alvaro Negredo. Obaj napastnicy mają na swoim koncie 6 goli w Pucharze Króla i, jak dotąd, są liderami klasyfikacji najlepszych strzelców. Za ich plecami czają się jednak gracze FC Barcelony i Realu Madryt. Odpowiednio: Cristiano Ronaldo (6 trafień), David Villa (5 trafień) oraz Karim Benzema i Leo Messi (4 trafienia).

Jest jednak powód, dla którego to brazylijski snajper Rojiblancos jest faworytem do korony króla strzelców. Nie chodzi nawet o to, że dziś z rozgrywek Pucharu Króla odpadną Królewscy lub Duma Katalonii (raczej ci drudzy, gdyż w tej chwili na Camp Nou 3:0 prowadzą goście), przez co straci on dwóch rywali do tego tytułu. El Lagarto ma po prostu patent na zespoły ze stolicy Andaluzji, przez co powinien jutro zdobyć przynajmniej jedną bramkę.

Spośród swoich 12 goli w tym sezonie Diego Costa aż 5 strzelił w starciach z Sevillą lub Betisem. W La Liga pokonywał bramkarza Verdiblancos po razie na Estadio Benito Villamarin i na Vicente Calderon, a w Copa del Rey zdobył niesamowicie ważną bramkę w rewanżowym meczu ćwierćfinałowym przeciwko podopiecznym Pepe Mela właśnie. Z kolei w pojedynkach z Los Nervionenses Brazylijczyk najpierw błysnął w Primera Division, gdzie mocno przyczynił się do zwycięstwa 4:0 (choć gola nie strzelił, to zaliczył asystę przy trafieniu Koke), a niedawno w półfinale Copa del Rey dwukrotnie pokonał Beto.

Jutro Diego Costa na 99% wyjdzie z pierwszym składzie i jeśli zaprezentuje taką formę jak w spotkaniu z Espanyolem, to o przynajmniej jednego jego gola nie ma się chyba co martwić. Nawet jeśli obok niego zagra Radamel Falcao i to El Tigre będzie w założeniu głównym żądłem, to warto, by cała drużyna Atletico Madryt postarała się pomóc El Lagarto w wywalczeniu korony króla strzelców Pucharu Króla. Jeśli nie bezpośrednio asystami, to przynajmniej pośrednio awansem do finału, gdzie zmierzy się z jeszcze trudniejszym rywalem niż Negredo, czyli z Cristiano Ronaldo.