Del Nido nie zejdzie z ceny, Torres nie odejdzie z Chelsea, oferta za Capela

Hiszpańska gazeta El Mundo Deportivo po raz kolejny dostarcza nam wielu doniesień transferowych. Wybraliśmy z nich kilka tych, które najbardziej wiążą się z Atletico Madryt. Dlatego też mamy dla Was garść newsów, które opisują kolejno sytuację Alvaro Negredo, Fernando Torresa, Diego Capela i Buraka Yilmaza.

Jose Maria del Nido, prezydent Sevilli, nie pozostawia wątpliwości co do kwoty, jaką oczekuje otrzymać za swojego najlepszego napastnika. – Jeśli ktoś chce kupić Alvaro, to proszę bardzo. Trzeba jednak liczyć się z tym, że jego cena to 25.000.000 €, a my nie mamy potrzeby sprzedawania go za mniejsza pieniądze. To jeden z naszych najlepszych piłkarzy. Jednocześnie główny przedstawiciel władz Andaluzyjczyków przyznał, że spotkał się z Miguelem Angelem Gilem.

– W poniedziałek w Madrycie zjedliśmy razem obiad w restauracji blisko centrum. Rozmawialiśmy o wielu rzeczach, nie tylko o Negredo. Widzę możliwość zrealizowania tego transferu, ale na pewno nie w najbliższym czasie, bo na razie jesteśmy daleko od porozumienia – powiedział del Nido. Faktem jest, że w letnim okienku transferowym Sevilla może się nieźle obłowić. Jesus Navas przeszedł do Manchesteru City za 22.000.000 €, z kolei za 2.000.000 € do Aston Villi ma trafić Luna, a za kolejne 8.000.000 € z Liverpoolem związać ma się Luis Alberto.

Z jednej strony więc Alvaro Negredo bardzo chce grać od nowego sezonu w Atletico Madryt (nie bez znaczenia jest możliwość podpisania 4-letniej umowy gwarantującej 2.500.000 € za sezon, co jest kwotą, jakiej w Sevilli nie dostanie), a z drugiej ciężko będzie znaleźć porozumienie. Andaluzyjczycy chcą 25.000.000 €, podczas gdy Rojiblancos nie chcą wydawać na następcę Radamela Falcao więcej niż ok. 17.000.000 €. Impas nie do przezwyciężenia?

 

Zostańmy jeszcze przy linii ataku. Jeśli ktoś liczył na to, że na Vicente Calderon już teraz wróci Fernando Torres, to niestety (dla tego kogoś) się pomylił. Napastnik Chelsea w krótkim wywiadzie dla El Confidential wyznał: – Wiem, że co jakiś czas pojawia się temat mojeg0 powrotu do Atletico. Na pewno jeszcze tam zagram, ale na razie skupiam się na grze w Chelsea. Wiem, że był okres, w którym zarówno ja, jak i reszta drużyny nie dawała z siebie wszystkiego. Teraz jest jednak lepiej.

– Rojiblancos mają teraz bardzo mocną drużynę, są w stanie rywalizować z najlepszymi. Dorównują kroku Realowi i Barcelonie. W tej chwili nie potrzebują jakichś wielkich wzmocnień, bo mają świetną kadrę. Cieszę się z ich sukcesów i mam nadzieję, że jak kiedyś wrócę, to również będę mógł walczyć z Atletico o najwyższe cele, wygrywać. Ich wielkim atutem jest osoba Diego Simeone, który zbudował drużynę, wpoił im wiarę i odpowiednią filozofię. Jako były gracz Los Colchoneros doskonale zna ten klub i to widać – dodał El Nino.

 

Coraz bliżej Vicente Calderon wydaje się być Diego Capel. Hiszpański skrzydłowy znalazł się na celowniku Rojiblancos już dosyć dawno. Teraz klub ze stolicy Hiszpanii stara się go pozyskać ze Sportingu, co oczywiście nie będzie łatwe ze względu na kwotę, jaką trzeba za niego zapłacić. Portugalskie media informują jednak, że Atletico Madryt złożyło już za niego ofertę – 7.000.000 € w gotówce plus wypożyczenie na rok Silvio i Pizziego, których najwidoczniej Diego Simeone nie widzi w kadrze na przyszły sezon.

Lizbońskie lwy mogą się na takie rozwiązanie skusić, szczególnie że bardzo chcieliby mieć w swoich szeregach skrzydłowego Los Colchoneros. Wydaje się, że i prawy obrońca znalazłby dla siebie miejsce w drużynie Sportingu. Początkowo Portugalcyzcy żądali 10.000.000 €, ale zważywszy na dostępny budżet transferowy (30.000.000 €) i konieczność zatrudnienia nastepcy Radamela Falcao, Rojiblancos robią, co mogą, by tę kwotę obniżyć. W razie niepowodzenia tej operacji, alternatywą na skrzydło ma być Papu Gomez z Catanii.

 

Na koniec informacja odnośnie snajpera, którego nazwisko dość często przewijało się ostatnio w doniesieniach dotyczących Atletico Madryt. Mowa o Buraku Yilmazie, za którego władze Vicente Calderon mieli proponować Galatsaray 25.000.000 € (w pięciu rocznych ratach). Oferta ta została jednak odrzucona. Turcy wydali jednocześnie oświadczenie, w którym mówią jasno – za taką cenę swojego napastnika nie sprzedadzą. Drużyna ze Stambułu oczekuje 40.000.000 €, co wydaje się być zaporową kwotą, przynajmniej dla Los Colchoneros.