120 minut koncertowej nieskuteczności gospodarzy oraz popisowego catenaccio w wykonaniu gości nie wystarczyło, by w standardowym trybie wyłonić zwycięzcę dwumeczu. Świetnie przygotowani taktycznie goście z Eindhoven zupełnie zneutralizowali ofensywny potencjał drużyny z Madrytu, a gdy Atleti udało się już przez szczelną linię obronną gości przedrzeć, na posterunku stał rewelacyjnie spisujący się Jeroen Zoet. W serii jedenastek lepsi okazali się Los Rojiblancos, pokonując w nich Holendrów 8-7.
(więcej wkrótce)
Bramki:
–
Rzuty karne:
[0-1] Marco van Ginkel
[1-1] Antoine Griezmann
[1-2] Andrés Guardado
[2-2] Gabi
[2-3] Davy Pröpper
[3-3] Koke
[3-4] Jeffrey Bruma
[4-4] Saúl Ñíguez
[4-5] Héctor Moreno
[5-5] Fernando Torres
[5-6] Maxime Lestienne
[6-6] José Giménez
[6-7] Santiago Arias
[7-7] Filipe Luís
[7-7] Luciano Narsingh (karny nietrafiony)
[8-7] Juanfran
Skład Atlético: Jan Oblak – Juanfran, José Giménez, Diego Godín (Lucas Hernández 89′), Filipe Luís – Koke, Gabi, Augusto Fernández (Fernando Torres 56′), Saúl Ñíguez – Antoine Griezmann, Yannick Carrasco (Matías Kranevitter 75′)
Niewykorzystani zmiennicy: Miguel Ángel Moyà, Jesús Gámez, Luciano Vietto, Ángel Correa
Skład PSV: Jeroen Zoet – Santiago Arias, Jeffrey Bruma, Héctor Moreno, Nicolas Isimat-Mirin, Jetro Willems (Joshua Brenet 75′) – Marco van Ginkel, Davy Pröpper, Andrés Guardado – Luuk de Jong (Luciano Narsingh 118′), Jürgen Locadia (Maxime Lestienne 87′)
Niewykorzystani zmiennicy: Remko Pasveer, Stijn Schaars, Jorrit Hendrix, Florian Jozefzoon
Żółte kartki: Jürgen Locadia 30′, Luuk de Jong 67′, Andrés Guardado 120+1′, Marco van Ginkel 120+1′ (PSV)
Sędzia: Mark Clattenburg
Frekwencja: 50 135 widzów
Skrót meczu dostępny jest pod tym linkiem.
Było z sufrimiento, czy tak jak lubimy najbardziej! Fajnie, że awansowalismy, bo tak już by było po sezonie. Teraz możemy grać na luzie bo w LM plan zrealizowany. Teraz mam tylko nadzieje, że nie trafimy na hiszpanów! I nie chodzi mi tu o awans, bo z zagraniczniakami też mamy duże szanse odpaść, ale o ciekawszy mecz.
Czolo powiedział po meczu: „Zobaczyłem, że to nie jest mecz z tych, które da sie wygrać, wiec wpuściłem Kranevittera żeby zrównoważył ustawienie w środku pola” – jeśli to prawda to jest wielki błąd Cholo, mając przed sobą w perspektywie tyle czasu grania u siebie z teoretycznie slabszym rywalem nastawiać się tak szybko na karne, które są loterią.
oczy mnie bolą po wczorajszych szachach.
Dobrze że jest awans o stylu lepiej nie pisać
Widocznie chłopaki na treningu ostro męczyli wykonywanie karnych. Szczęście nam dopisało.
Oblak psychicznie wymięka przy serii rzutów karnych i było to widać aż nadto.
Gabi za to powinien pogrzać ławkę przez kilka kolejek, może się wtedy ogarnie. Za ten żałosny strzał pod koniec meczu powinien przeprosić głośno cały zespół i wszystkich Socios.
Wypowiedź Cholo tłumaczy jego decyzję o zmianie defensywnej, ale skoro mamy się bronić w takim meczu, to lepiej od razu oddajmy miejsce w Lidze Mistrzów komu innemu.
Jak wylosujemy Wolfsburg, jadę do Niemiec na mecz.
Nikt sie nie spodziewal chyba ze moze byc tak ciezko. Ja osobiscie spodziewalem sie ze moze nie byc latwo ale nie az tak. PSV pokazalo ze Atletico nie umie grac gdy musi atakowac. Atak pozycyjny to nasz najslabszy punkt i obawiam sie ze w lidze teraz wszyscy beda grac tak przeciwko nam
Co do losowania to czy Benfice czy Wolfsburg wylosujemy to i tak nie mozna byc pewnym awansu przy takiej grze. Aby na Barce i Real nie trafic reszta moze byc
@Matheo Po czym wnosisz odnośnie Oblaka? Jak na moje raz został na środku, bo postanowił, że strzał pójdzie prosto, a raz zrobił ruch w drugą stronę i jedyne co mógł zrobić to zostać albo skręcić sobie staw skokowy. Co najwyżej można powiedzieć, że nie ma talentu do karnych. Zresztą tak samo jak Courtois. To nic nie znaczy, Diego Alves ma, ale nie gra w Atletico.
Jednocześnie pozytywem i negatywem jest to, że od teraz nikt z nami nie zagra w Champions League aż tak defensywnie.
Awans mogliśmy sobie zapewnić już w regulaminowym czasie gry, ale na przeszkodzie stanęły dwie rzeczy: 1) Zoet – fenomenalnie się prezentował w tym dwumeczu, przez niego prawie zawału dostałem, bo karne naszych zawodników już miał na rękawicach, ale zawsze czegoś brakowało. Ma 25 lat, więc jeszcze trochę pogra na wysokim poziomie. Życzę mu wielkiej kariery, ale nie w takich gównach jak Newcastle o którym wspomniał komentator. 2) Nasza skuteczność – w tym dwumeczu zepsuliśmy trzy okazje sam na sam. Dwie dla Antosia i jedna dla Lucka. Nie wiem czy to kwestia stresu, ale nadal mamy problem z byciem sobą w… Czytaj więcej »
Gdyby to byla Barcelona to stworzylaby dwa razy wiecej okazji i wbila by pewnie z 5 bramek. Zreszta jak my nie potrafimy stworzyc zadnej klarownej sytuacji grajac w przewadze jednego zawodnika ponad 20 minut to z czym do ludzi. Wiec nieskutecznosc moze sie zdarzyc kazdej druzynie,problemem jest tworzenie ilosci sytuacji przez nas
@Jaro95, gdyby to była Barcelona, to nie gralibyśmy atakiem pozycyjnym 😉
Ale szczerze mówiąc, to przeprawa do półfinału zapowiada się bardzo ciężko, niezależnie na kogo trafimy.
Cieszcie się ludziska, mamy ćwierćfinał LM! 10-15 lat temu dałbym się za to pokroić a tu same marudzenie. Jest pięęęęęknie:)
@Thorgal +1
Poza tym strasznie dużo narzekania. Początkowo zagraliśmy bardzo dynamicznie i stwarzaliśmy sytuacje. Formacja z samym Griezmannem na szpicy nie wypaliła więc przeszliśmy w 4-4-2 i to było lepiej. Owszem wkradło się troche chaosu i Juve też miało kilka niebezpiecznych okazji, ale nie można aż tak negować naszej gry. Dobra zmiana na Torresa, który mnie strasznie zaskoczył. Miał dużo sytuacji, strzelał z z trudnych piłek. Zabrakło nam wykorzystania tych kilku sytuacji z początku meczu i się spotkanie trochę przeciągnęło. Kranevitter? Nie ma co Go krytykować, zagrał poprawnie.
@Manian – Po jego sposobie bronienia, bo wzroku pełnego strachu już nie wliczam. Chłop nie ma talentu do serii (podkreślam – serii) jedenastek, ani odpowiedniego nastawienia psychicznego.
@Thorgal, Chillmos – Ja nie narzekam. Oceniam tylko na chłodno wszystkie negatywy, które zauważyłem. 😉 Zapewniam Was, że każdy z nas niemal posrał się z radości po strzale Juanfrana. 🙂