Kategorie: Wywiady

Cerezo oburzony; co z meczem z Bilbao?

Kilka dni temu poznaliśmy dokładny terminarz pierwszych trzech kolejek La Liga. Szczególne emocje na Vicente Calderon wzbudził rozkład 2. serii spotkań. Mianowicie Atletico Madryt ma zagrać z Athletic Bilbao w poniedziałek, 27. sierpnia o godzinie 22:00. To jednak bardzo nie spodobało się Enrique Cerezo, ponieważ niecałe 4 dni później Rojiblancos zagrają w Monako z Chelsea o Superpuchar Europy. Prezydent Los Colchoneros tak wypowiedział się dla radia MARCA: – Kompletnie nie rozumiem jak można tak ułożyć terminarz. Ciężko mi powiedzieć, jakie kroki podejmiemy, ale obecny plan 2. kolejki w ogóle nam nie odpowiada. Piłkarze będą mieli tak naprawdę niecałe 3 dni na przygotowanie się do bardzo ważnego meczu o europejskie trofeum. Szkoda, że nie wszystkie kluby traktuje się jednakowo – gdybyśmy byli Realem lub Barceloną, to na pewno byłoby inaczej. Warto również powiedzieć, że mecze, które są rozgrywane w niedziele o 12:00 nie mają sensu, a mówienie o wielkich wpływach z rynku azjatyckiego to bzdura.

Jak cała sprawa się zakończy? Ciężko przewidywać, aby Atletico posunęło się do strajku, bowiem mogłoby to grozić konsekwencjami na tyle dużymi, że po prostu byłoby to nieopłacalne. Najprawdopodobniej mecz zostanie rozegrany zgodnie z planem, jednak jest to przykład na to, jak fatalne decyzje podejmowane są we władzach LFP.

Dylan

Następny Czas na nową ankietę »

Poprzedni « Leandro Cabrera na rok w Herculesie

Zobacz komentarze

kamilinho napisał:

3 sierpnia 2012 o 16:57

Szacun za to, że się nie pier**** w tańcu, tylko mówi co jest grane.
Paparoth napisał:

3 sierpnia 2012 o 23:02

Ogólnie ten terminarz jest ponoć karą za to, że wraz z kilkoma innymi klubami La Liga zbuntowaliśmy się odnośnie sprzedaży praw do transmisji meczów dla firmy Mediapro i podpisaliśmy kontrakt z Sogecable
Matheo napisał:

4 sierpnia 2012 o 09:36

Paparoth - Masz jakieś źródło Twoich informacji? Jakoś nie chce mi się w to wierzyć.

Takie ułożenie drugiej kolejki to po prostu czyste skurwysyństwo ze strony LFP. Cerezo ma rację, bo piździpałki z RM i FCB miałyby terminarz ułożony pod siebie.

Ktoś się orientuje w przepisach? Można jakoś to zakwestionować, złożyć apelację? Jest jakiś sposób na przełożenie terminu meczu?
kamilinho napisał:

4 sierpnia 2012 o 10:16

http://www.primeradivision.pl/index.php?dzial=aktualnosci&artykul=228195

Tutaj piszą, że Cerezo był oburzony również z powodu pierwszej kolejki, a konkretnie godziny meczu Atletico-Levante, czyli 23:00.
Dylan napisał:

4 sierpnia 2012 o 10:41

Nie mam pojęcia, co Atletico mogłoby zrobić, ale chyba pole manewru jest niewielkie. Cały sęk w tym, że nawet gdybyśmy chcieli nie grać i strajkować, to musiałaby poprzeć nas reszta zespołów, żeby niemal cała kolejka nie była rozegrana, ale co to obchodzi resztę klubów?
mpoesp napisał:

4 sierpnia 2012 o 11:59

Niech on się tak nie oburza, tylko ściąga Diego do Atletico. Bo trzeba powalczyć w LM :D (Mam nadzieje, że wyjebią Malage z LM, no chyba, że przyjdzie inny, bogatszy szejk ;D )
Torres94 napisał:

4 sierpnia 2012 o 12:25

Cerezo bardzo dobrze mówi ponieważ Barcelona i Real są faworyzowane nie tylko przez La Lige, w Lidze Mistrzów też jest im łatwiej ponieważ posiadają takie gwiazdeczki jak Messi czy Xavi, a ich szkoła lepsza od naszej lepsza nie jest czego dowiedliśmy w finale do lat 17 :)
Dla mnie wszystkie kluby powinny być taktowane jednakowo, ale cóż kasa rządzi teraz światem i nic nie poradzimy.
Paparoth napisał:

4 sierpnia 2012 o 14:37

@Matheo
Znalazłem taką informację na stronie realu, jako źródło podają tam Marce. Nie wiem ile w tym prawdy dlatego napisałem 'ponoć', ale o tym, że połowa zespołów ligi odmówiła podpisania umowy z Mediapro z powodu niesprawiedliwego podziału pieniędzy hiszpańskie media informują już od jakiegoś czasu, więc może coś jest na rzeczy.
Korona napisał:

5 sierpnia 2012 o 15:52

Nie można udawać, że pada deszcz, gdy ktoś pluje w twarz. Dobrze powiedział, zapewne dorzuciłby parę ch..ów, gdyby mógł.
Gdyby mecz z Athleticiem był wyjazdowy to bym go pier..lil i oddał na miejscu zarządu walkowerem. Ale by afera była jakby na stadion przyszło kilkadziesiąt tysięcy kibiców Athleticu, by się pogapić na pustą murawę.