Atlético vs. Barcelona 1-2: Kara za nieskuteczność pod bramką rywala

 

Atlético Madryt przegrało na Vicente Calderón z Barceloną 1-2. Rojiblancos dobrze rozpoczęli spotkanie, ale nie potrafili przekuć przewagi na bramki. W drugiej połowie na prowadzenie wyszli goście, lecz gracze Diego Simeone zdołali wyrównać. W końcówce spotkania zwycięstwo Katalończykom zapewnił Lionel Messi.

 

Pierwsi zaatakowali gospodarze, wśród których najpierw okazję miał Yannick Carrasco, a po chwili po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zakotłowało się w polu karnym, lecz Diego Godín nie zdołał skierować piłki do siatki.

 

Następnie szczęścia poszukała Barcelona, lecz najpierw Lionel Messi słabo wykonał rzut wolny, a w kolejnej akcji uderzył ponad bramką.

 

Kolejne minuty należały do podopiecznych Diego Simeone, którzy przebywali z piłką na połowie rywala Po jednej z akcji Gabi oddał strzał z dystansu, lecz trafił wprost w Marca-André ter Stegena. Chwilę później znacznie lepszą szansę miał Antoine Griezmann, który oddał strzał w polu karnym. Wynik jednak wciąż się nie zmienił.

 

Blaugrana nie radziła sobie ze świetnie zorganizowanym rywalem, a w dodatku popełniała błędy w obronie. Po jednym z niepewnych wybić, piłkę przejął Yannick Carrasco i podał do Griezmanna, który oddał mocny strzał z dystansu, a z najwyższym trudem nad poprzeczką przeniósł go bramkarz.

 

Po niecałej pół godzinie gry na chwilę przebudzili się Katalończycy. Po jednej z ich kontr strzał obronił Jan Oblak, lecz do piłki dopadł Luis Suárez i w dużym zamieszaniu udało mu się ostatecznie wpakować piłkę do siatki. Sędzia gola nie uznał, gdyż Urugwajczyk wcześniej zagrał ręką.

 

W 34. minucie Gameiro świetnie zagrał do wbiegającego w pole karne Griezmanna. Ten zdecydował się na zgranie do środka, lecz piłka padła łupem golkipera. Chwilę później z szybką akcją ruszyła Barcelona, lecz ich poczynania również spełzły na niczym.

 

W 38. minucie Stefan Savić sfaulował Suáreza tuż przed własnym polem karnym, a do piłki podszedł Messi. Argentyńczyk popisał się fantastycznym strzałem, lecz jeszcze większym kunsztem wykazał się Jan Oblak przenosząc piłkę nad poprzeczką.

 

Końcówka pierwszej połowy należała do Dumy Katalonii, a jedną z lepszych okazji miał Gerard Piqué. Obrońca skorzystał z dośrodkowania z rzutu rożnego i głową próbował zaskoczyć bramkarza, lecz ten wykazał się dobry refleksem i zatrzymał piłkę.

 

Drugą odsłonę lepiej mogli rozpocząć przyjezdni, którzy po przejęciu piłki rozpoczęli akcję, a Suárez znalazł się w dogodnej okazji w polu karnym, lecz jego strzał był daleki od ideału i minął prawy słupek bramki strzeżonej przez słoweńskiego golkipera.

 

W 52. minucie szybką akcję przeprowadziło Atleti, a dziury w obronie przeciwnika starał się wykorzystać Griezmann, który otrzymał piłkę i urwał się defensorom. Francuz przegrał jednak kolejny pojedynek z ter Stegenem, który nogą obronił strzał. W kolejnej akcji Gabi posłał długą piłkę z rzutu wolnego, a następnie dośrodkowaniem popisał się Šime Vrsaljko, które zamykał Godín strzałem głową, lecz piłka przeleciała nad poprzeczką.

 

W 64. minucie problem z wybiciem piłki z własnego pola karnego mieli Colchoneros. Barcelona kontynuowała swoją akcję, w której nie brakowało przypadkowości, lecz ostatecznie piłka trafiła do Rafinhi, który z bliskiej odległości pokonał Oblaka i wyprowadził swój zespół na prowadzenie.

 

Sześć minut później Rojiblancos wywalczyli rzut wolny na wysokości pola karnego z lewej strony. Do piłki podszedł Koke, który dośrodkował w „szesnastkę”, a futbolówki sięgnął ustawiony tyłem do bramki Godín, ale udało mu się skierować piłkę do siatki i wyrównać stan meczu.

 

W 87 minucie Barcelona znalazła się z piłką w polu karnym oponentów. Po zgraniu jej do środka, wylądowała ona u Messiego, który oddał strzał zablokowany przez Savicia, lecz Argentyńczyk jeszcze raz dopadł do piłki i przy poprawce był już bezbłędny.

 

W doliczonym czasie gry losy meczów próbowali zmienić jeszcze finaliści ostatniej edycji Ligi Mistrzów. Bardzo bliski oddania strzału był Fernando Torres, lecz jeden z rywali zdjął mu piłkę z nogi, dzięki czemu zażegnał niebezpieczeństwo.

 

Atlético – Barcelona 1-2 (0-0)

 

Bramki:

[0-1] Rafinha 64’

[1-1] Diego Godín 70’ (asysta: Koke)

[1-2] Lionel Messi 87’

 

Żółte kartki: Busquets, Messi (Barcelona), Saúl, Savić, Gabi, Correa (Atlético)

 

Sędzia: Antonio Miguel Mateu Lahoz (Algimia de Alfara, Walencja)

 

Skład Atlético: Jan Oblak – Šime Vrsaljko, Stefan Savić, Diego Godín, Filipe Luís – Saúl Ñíguez, Koke, Gabi, Yannick Carrasco (Fernando Torres, 68’) – Antoine Griezmann, Kévin Gameiro (Ángel Correa, 75’)

 

Skład Barcelony: Marc-André ter Stegen – Sergi Roberto (André Gomes, 85’), Gerard Piqué, Samuel Umtiti, Jérémy Mathieu (Lucas Digne, 77’) – Sergio Busquets, Andrés Iniesta (Ivan Rakitić, 72’), Rafinha – Lionel Messi, Luis Suárez, Neymar

Manian

Zobacz komentarze

  • Sprawdziło się to, co pisałem przed meczem. Niestety nasza defensywa pozwala na zdecydowanie zbyt wiele, co już w meczach ze słabszymi stwarza problemy, a w meczu z Barceloną jest wręcz niewybaczalne. Trzeba jednak także zganić ofensywę, bo tak jak w tytule zawiodła skuteczność. Można było strzelić przynajmniej jednego gola więcej.

    Niestety odjeżdża nam nie tylko mistrzostwo, ale powoli także walka o trzecie miejsce. W tej chwili znów bardziej musimy oglądać się na Sociedad i Villarreal, broniąc czwartej lokaty, niż patrzeć do góry i myśleć o podium. Oczywiście do końca sezonu jeszcze dużo kolejek, ale pewne rzeczy nie zmieniają się u nas od sierpnia i raczej do maja nie ulegną drastycznej zmianie.

    Savić po raz kolejny pokazał, że zasługuje na miejsce, ale na ławce rezerwowych. Ogólnie intensywność była dziś na odpowiednim poziomie, ale nie szły za nią żadne argumenty piłkarskie. Barcelona nie była od nas lepsza, ale w decydujących momentach zrobiła swoje, bo ma niestety piłkarzy, którzy potrafią w każdej chwili zrobić różnicę.

    Teraz trzeba się skupić, żeby z Deportivo i Valencią zgarnąć komplet punktów, bo utrata jakiegokolwiek będzie dużym zawodem.

  • Zabrakło nam błysku, tej iskry, która dobry zespół czyni wybitnym. W bramkach Barcelony nie brakowało przypadkowości i mieli trochę szczęścia. Tak już jest, że szczęście sprzyja lepszym. Napoleon mianował swoich generałów na podstawie szczęścia, bo jeśli ktoś ma stale szczęście, po prostu musi być dobry.

    Czyli na koniec sezonu: Real mistrzem, Barcelona z CdR, a my z LM. Nie mam nic przeciwko.

    Jeśli chodzi o sam mecz i pozytywy, na pewno widzę go w postawie Jana Oblaka po kontuzji. Diego Godin również pewnie i w końcu gol po sfg. Savić dosyć słabo i to pozycja środkowego obrońcy powinna być obiektem rotacji tym bardziej, że ponoć mamy czterech klasy światowej wg Diego Simeone.

  • Szkoda tego meczu, bo były sytuacje i to o wiele lepsze od tych, które stworzyła Barcelona. Coś nie wyszły nam te ostatnie ligowe mecze z Realem i Barcą na Calderon.

    Jeśli jednak ta porażka oznacza, że znów rozbijemy ich w Champions League, to jestem za. ;)

  • Póki co przeciwko drużynom z ligowego top 6 w tym sezonie mamy rewelacyjny bilans i (chronologicznie) wygląda on tak: remis, porażka, porażka, porażka, porażka, porażka.

  • @borda
    Niekoniecznie. Być może nie będzie konieczności kwalifikowania się i od zaczniemy grę od fazy grupowej LE ;)

    Chciałbym też dodać, że nasz atak za 110 milionów euro w tych 6 meczach łącznie strzelił całą 1 bramkę.

  • Zagraliśmy dobry mecz, a patrząc z perspektywy pierwszej połowy nawet bardzo dobry. Atleti nie dopuszczało Barcelony do swojej połowy, szybko przejmowali piłkę na wysokości środka połowy rywala i atakowali. W drugiej połowie było gorzej, ale też mieliśmy swoje akcje. Barcelona się wzięła do roboty ale jednak nadal mieliśmy coś do powiedzenia. Nie mówię oczywiście, że nam się należało zwycięstwo bo "graliśmy lepiej", niemniej jednak jestem...rozgoryczony? Rozgoryczony bo, znaleźliśmy sposób i przede wszystkim determinacje by wykopać Barcelonę z LM i myślałem, że coś w tym kierunku ruszy tak jak ruszyło z Realem Ancelottiego. Okazuję się, że jednak nie możemy z Barceloną regularnie wygrywać, albo przynajmniej w jakimś odstępie czasu. Czekałem od kilku meczów na zwycięstwo i mimo, że prezentowaliśmy się w ostatnich spotkaniach dobrze, z meczu na mecz coraz lepiej, to wszyło jak wyszło.

  • 5 lat i ani jednego ligowego zwycięstwa z Barcą. Kiepsko to będzie wyglądać w CV Cholo. Szkoda też, że w ostatnim sezonie na Vicente Calderon dostajemy u siebie od Realu i Barcelony, może chociaż Sevillę pokonajmy...

Polecane posty

Atletico wygrywa z Bilbao. Rasistowski skandal w tle

W tym artykule omówimy zwycięstwo drużyny Atlético w meczu przeciwko Athletikowi Bilbao, który został przerwany…

4 dni temu

Atletico – Bilbao: gdzie oglądać? Transmisja TV, Online (27.04.2024)

W sobotę, 27 kwietnia 2024 roku, o godzinie 21:00 na stadionie Metropolitano w Madrycie odbędzie…

6 dni temu

Alaves – Atletico: gdzie oglądać? Transmisja TV, Online (21.04.2024)

21 kwietnia o 18:30, rozegrany zostanie mecz Deportivo Alaves przeciwko Atletico Madryt na stadionie Estadio…

2 tygodnie temu

Wędkarskie automaty do gier i co czyni je wyjątkowymi w kasynie Amunra

Wędkarstwo to jedno z najpopularniejszych hobby na świecie. Jeśli jesteś jednym z milionów ludzi, którzy…

2 tygodnie temu

Dortmund – Atletico transmisja, gdzie oglądać? (16.04.2024)

16 kwietnia 2024 roku, o godzinie 21:00, na stadionie Signal Iduna Park w Dortmundzie odbędzie…

2 tygodnie temu

Liga Mistrzów: Atletico Madryt – Borussia Dortmund transmisja – gdzie oglądać? (10.04.2024)

10 kwietnia 2024r. o 21.00 w ćwierćfinale Ligi Mistrzów Atletico Madryt podejmie Borussię Dortmund. W…

3 tygodnie temu