Dziś o godz. 12:00 w szwajcarskim Nyonie odbyło się losowanie ćwierćfinałowych par Ligi Mistrzów. Tym razem podopieczni Diego Simeone, którzy czwarty raz z rzędu goszczą wśród najlepszej ósemki Europy, trafili na aktualnego mistrza Anglii – Leicester City. Pierwsze spotkanie, którego gospodarzem będą Rojiblancos, odbędzie się 12 kwietnia, natomiast rewanż – tydzień później.
Leicester jest jedyną drużyną z Wysp Brytyjskich, która pozostała w grze o najważniejsze klubowe trofeum Europy. Fazę grupową przeszli w dobrym stylu, awansując z pierwszego miejsca z dorobkiem 13 punktów, przed FC Porto, FC Kopenhagą oraz Club Brugge. W 1/8 rozgrywek los skojarzył ich z ekipą Sevilli, gdzie po porażce w pierwszym spotkaniu, w rewanżu udało im się z nawiązką odrobić straty.
Wszystkie pary ćwierćfinałowe:
Atlético Madryt – Leicester City
Borussia Dortmund – AS Monaco
Bayern Monachium – Real Madryt
Juventus– FC Barcelona
„Na tym etapie nie ma słabych drużyn” ale lepiej trafić chyba nie mogliśmy
W mojej opinii losowanie najlepsze z możliwych. Ciut nudne, bo Bayern – Real i Juve – Barca było grane nie tak dawno, ale nie można mieć wszystkiego. Zacieram ręce na myśl o dwumeczu Borussia – Monaco. Spodziewam się ładnej, ofensywnej piłki. Nasz awans przy takim rywalu to obowiązek.
Bardzo fajne losowanie. W końcu jakaś odmiana!
@Torres94
Już nie narzekajmy – w dwóch z tych dwumeczów odpadną dwie z czterech najmocniejszych ekip.
@Ravelhof
Mnie osobiście bardzo cieszy to losowanie, co napisałem w pierwszym zdaniu. Dalej chodziło mi raczej o perspektywę kibiców chociażby Bayernu. Bawarczycy ostatni Ligę Mistrzów bez Hiszpanów mieli w sezonie 2010/11, a z Realem od tego czasu grali 2 razy.
Powiew świeżości, ileż można z Barcą i Realem się obtłukiwać, chociaż zawsze możemy na nich wpaść na wyższym szczeblu. W ogóle mecze są dość zbalansowane i ciekawie będzie przyglądać się pozostałym potyczkom.
Lepiej być nie mogło. W półfinale ze zwycięzcą meczu Borussia – Monaco i finał jest nasz.
Ale jeśli tak racjonalnie patrzeć, to w naszym przypadku nie ma aż takiej dużej różnicy, z kim gramy. Przeważnie dostosowujemy się do poziomu rywala…
Widzę, że już niektórzy myślą o finale. Leicester nie będzie jednak tak łatwym rywalem, jak wielu w tym momencie myśli. Nie ma sensu patrzeć na ich postawę w lidze, bo w Lidze Mistrzów grają zupełnie inaczej. Ponadto śmiem twierdzić, że ambicja i motywacja będzie u nich nawet na wyższym poziomie niż u nas. Nie mają absolutnie nic do stracenia. Wiedzą, że są czarnym koniem i że z ich perspektywy Atletico to najlepszy rywal, bo najmniej grający w piłkę. Dodatkowo rewanż mają u siebie, więc spodziewam się naprawdę trudnej przeprawy. Oby z happy endem dla nas.
Cytując pamiętną odprawę Smudy: „eee, chuja grają, opierdolimy ich”
Ciekawe z kim w półfinale zagramy.
Jak mawiają, „Myślał indyk o niedzieli, a w sobotę…”
Ja nie skreślam Lisów, powiem więcej teraz łapią wiatr w żagle i zaczynają grać jak w ubiegłym sezonie. Fizycznie wyglądają lepiej, przynajmniej na tle Sevilli.
Będzie ciężko
Ja też absolutnie nie myślę o półfinale. Lisy już jeden hiszpański klub z argentyńskim szkoleniowcem ograły więc trzeba czuć respekt. Cieszy mnie niezmiernie to losowanie gdyż: 1. Jeżeli odpadniemy to z klubem, za który śmiało można trzymać kciuki w następnych etapach; 2. Zawsze to coś nowego, a nie ponownie hiszpański rywal w 1/4; 3. Real i Barca mają wybitnie trudnych rywali i połowa głównych faworytów odpadnie przed półfinałami. Co do argumentu, że „ciut nudno bo było grane nie tak dawno” to owszem, ale to jest właśnie Liga Mistrzów. Jest garść klubów, których finanse i możliwości transferowe (marka itp) powodują, że… Czytaj więcej »
Sevilla gra ostatnio padline, więc nie traktowałbym tego dwumeczu jako wyznacznik ich formy. Osobiście wiedziałem , po meczu na Pizjuan, że to Leicester przejdzie. Na pewno nie możemy ich lekceważyć. Zaczynają grać piłkę z poprzedniego sezonu, i nie mają nic do stracenia. Wyjdą bez szczególnwj presji. My też jednak wyjdziemy z silnym nastawieniwm, w końcu mamy obsesje na punkcie LM. Wbić 2 lub 3 bramki, przedewszystkim, nie dać sobie wbić gola.
Mm nadzieje, że ktośz dwójki, Real lub Barca, wyleci na zbity ryj z LM. Najlepiej niech te obydwa kluby odpadną.
Pamiętając dwumecze z PSV oraz L’kusen (ten poprzedni) to jestem ostrożnym optymistą przed ćwierćfinałami.
Z całym szacunkiem dla Lester, ale trzeba powiedzieć jasno, że po raz pierwszy za Simeone losowanie ćwierćfinału było szczęśliwe. Mamy obowiązek to wygrać.
obowiązek to miała wygrać Barca jak grała z Wisłą Kraków 🙂