Atlético przegrało pojedynek z Celtą 2-3, co w połączeniu z bezbramkowym remisem w pierwszym spotkaniu oznacza dla nich pożegnanie się z Copa del Rey. Podopieczni Simeone nie zagrali złego spotkania, ale skuteczność gości i indywidualne błędy gospodarzy przeważyły o końcowym triumfie Os Celestes. Rezultat ten przedłużył także serię meczów bez zwycięstwa w wykonaniu Atleti do trzech. Jest to mocno niepokojący prognostyk przed kilkoma bardzo ciężkimi spotkaniami, jakie czekają ich do końca lutego.
Bramki:
[0-1] Pablo Hernández (asysta: Fabián Orellana) 22′
[1-1] Antoine Griezmann 29′
[1-2] John Guidetti (asysta: Nemanja Radoja) 56′
[1-3] Pablo Hernández (asysta: Hugo Mallo) 64′
[2-3] Ángel Correa (asysta: Gabi) 81′
(więcej wkrótce)
Drugi mecz w tym sezonie, którego nie mogłem obejrzeć z przyczyn niezależnych i druga ważna porażka (wcześniej mecz z Barceloną – byłem na weselu). Czyżby klątwa?
Więcej napiszę po obejrzeniu jakiegoś obszernego skrótu. A, i dzięki wszystkim wczoraj komentującym pod newsem z meczem – dzięki Wam mój przydługi pobyt w przychodni nie był aż tak zły. 😉
Na pocieszenie dodam, że najbliższy mecz z Barceloną wygramy lub zremisujemy. Będę oglądał. 😉
To że Jackson nie wszedł wczoraj świadczy o jego upadku w oczach Czolo. No coż, w sumie trudno się dziwić. CIekawe tylko, czy jeszcze w zimie wykonamy jakieś ruchy.
#CorreaTitular albo chuj z tym wszystkim.
Akurat na FCB ma zawiasy
Wiem, mówię ogółem. Zjada Vietto, Jacksona i Torresa na śniadanie.
Przecież Correa powinien mieć miejsce w składzie jakoś od października. No, ale też się połudzę, że akurat teraz zacznie grać.
Meczu nie miałem możliwości obejrzeć, ale bramki Guidettiego i Angela to bajka.
Obejrzałem w końcu obszerny skrót. Jprdl… tak żenująco w obronie to nie zagraliśmy chyba jeszcze nigdy odkąd Simeone tu jest. Najpierw Gabi, potem Gimenez. W obronie zagraliśmy błazenadę. No i oczywiście akurat w tym meczu Guidetti musiał oddać strzał życia. Mam szczerą nadzieję, że skoro Cholo miał jaja żeby posadzić Torresa na trybunach, to będzie równie konsekwentny w stosunku do Gabiego, któremu również nie zaszkodzi odpoczynek. Jeżeli nasz kapitan nie potrafi poderwać drużyny do ataku, to lepiej w jego miejsce niech gra Thomas. Correa w pierwszym składzie powinien być oczywistością, ale Cholo widocznie twierdzi inaczej. A, no i Jackson to… Czytaj więcej »
Przecież Torres jeszcze nie był gotów do gry, i nie dostał powołania. Jakby był zdrowy, na pewno by go nie posadził. 😛
Chodziło mi o posadzenie go ogólnie, zanim jeszcze złapał uraz. 😉
Gabi też mógłby sobie trochę posiedzieć.