Radamel Falcao udzielił krótkiego wywiadu dla argentyńskiego Radio 9. El Tigre nie ukrywał swojej miłości do River Plate oraz przyznał, że nie może się doczekać momentu, w którym Los Millonarios wrócą na szczyt. – Jestem pod wrażeniem tego jak zachowali się kibice w stosunku do klubu. W trudnych chwilach nie odwrócili się od niego, tylko jeszcze mocniej wspierali. Udowodnili, że są z nim na dobre i na złe. Wierzę, że już niedługo fani będą mogli świętować kolejny tytuł mistrzowski, bo niewątpliwie im się to należy.
– Doskonale pamiętam moment, w którym dowiedziałem się, że River Plate spadło z ekstraklasy. To było jakoś dzień przed moim wyjazdem z reprezentacją Kolumbii na Copa America. Co ciekawe, turniej ten był rozgrywany właśnie w Argentynie. Dosłownie kilkanaście godzin później byliśmy już obecni w Buenos Aires. Dla mnie to był ogromny szok, nie mogłem w to uwierzyć. Czułem spory ból i było mi smutno – dodał.
Na koniec Radamel Falcao powiedział: – Tak naprawdę dla każdego, kto choć trochę jest związany z Los Millonarios to nie do pomyślenia, że tak wielki i zasłużony klub musiał zmierzyć się z realiami drugiej ligi. Wspaniała historia nie miała wówczas żadnego znaczenia, trzeba było przez to przejść. Ta sytuacja może być przestrogą dla każdego europejskiego giganta. Minęło sporo czasu zanim pogodziłem się ze spadkiem River Plate. Najważniejsze jest jednak to, że ten zespół wrócił do ekstraklasy i znów walczy z najlepszymi o bycie numerem jeden w Argentynie. Mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej.
