Piłkarze hiszpańskich klubów nie wybiegną na boiska w pierwszej kolejce Primera i Segunda División sezonu 2011/2012. Dziś doszło do spotkania przedstawicieli Związku Hiszpańskich Piłkarzy (AFE) i Zawodowej Ligi Piłkarskiej, lecz nie osiągnięto porozumienia.
Obie strony zdecydowały się na kontynuację rozmów w piątek, ale decyzja nie będzie wycofana zważając na to, że tego samego dnia rusza pierwszy mecz drugiej ligi między Villarrealem B a Herculesem.
– Nie osiągnęliśmy porozumienia. AFE podtrzymuje decyzję o strajku na zbliżającą się kolejkę. Wrócimy do rozmów w piątek, a jeśli będzie to konieczne, poświęcimy na nie cały weekend – powiedział Jose Luis Astiazaran, prezes LFP.
Problemem jest gwarancja finansowa, ustalona na dziesięć milionów euro, którą Związek Hiszpańskich Piłkarzy uważa za niewystarczającą. W tej chwili siedem hiszpańskich klubów jest winnych swoim piłkarzom aż 58 milionów euro.
W tym artykule omówimy zwycięstwo drużyny Atlético w meczu przeciwko Athletikowi Bilbao, który został przerwany…
W sobotę, 27 kwietnia 2024 roku, o godzinie 21:00 na stadionie Metropolitano w Madrycie odbędzie…
21 kwietnia o 18:30, rozegrany zostanie mecz Deportivo Alaves przeciwko Atletico Madryt na stadionie Estadio…
Wędkarstwo to jedno z najpopularniejszych hobby na świecie. Jeśli jesteś jednym z milionów ludzi, którzy…
16 kwietnia 2024 roku, o godzinie 21:00, na stadionie Signal Iduna Park w Dortmundzie odbędzie…
10 kwietnia 2024r. o 21.00 w ćwierćfinale Ligi Mistrzów Atletico Madryt podejmie Borussię Dortmund. W…
Zobacz komentarze
No i słabsze kluby primerydivision stoją pod ścianą nie mają kasy i muszą zapłacić, czyli są 2 wyjścia sprzedać swoich najlepszych graczy lub wziąć kredyt. Sprzedanie piłkarzy oznaczałoby pogłębienie się różnicy poziomów pierwszej dziesiątki z drugą. Oznaczało by to jeszcze większą przewidywalność ligi, która oznaczałaby pogorszenie atrakcyjności BBVA i tym samym oglądalności czyli wpadnięcie w jeszcze większą dziurę finansową. No a wzięcie kredytów oznaczałoby studnie bez dna czyli stopniowe bankructwo. Jedynym rozwiązaniem problemu wydaje się szejk czy jakiś Rosyjski kupiec.
O kurczę, nieźle. Nie myślałem, że to jest realne. Niezłe jaja, ale nie dziwię się piłkarzom.
Nie dość, że w NBA lokaut, to jeszcze z Primera Division źle się dzieje. Pięknie.
Buntować się !
To jest w ogóle nie do pomyślenia, żeby tak renomowana liga jaką jest Primera Division dopuszczała do jakiejkolwiek niewypłacalności klubów. Piłkarzom należą się pieniądze za ich grę więc niech im kluby płacą! W biznesie nie ma miejsca na sentymenty, a prowadzenie klubu z punktu widzenia finansowego jest właśnie biznesem. A jeśli nie idzie? Zwijać interes i więcej się nie pokazywać, czyli w tym wypadku degrad do niższej ligi. Rozwiązaniem nie jest żaden szejk czy inny Abramowicz. Rozwiązaniem jest wprowadzenie rozsądnej polityki finansowej w każdym klubie, która zlikwidowałaby podpisywanie kontraktów z grajkami na chuj wie jak wysokie kwoty. Jeśli klub nie jest w stanie zapewnić takiej gaży jakiemuś playerowi to niech do cholery nie oferuje mu kontraktu! A potem jest płacz i lament. Bardzo więc dobrze, że tak się stało, może to zmusi tych durnych włodarzy klubów zalegających z wypłatami do ruszenia mózgownicą i zasieje w nich rozsądne gospodarowanie finansami klubu. Może wtedy każdy zasrany prezesik zrozumie, że za pracę należy się wynagrodzenie!
Czytałem gdzieś, że to 7 klubów zalega piłkarzom te pieniądze, wie ktoś może które to kluby konkretnie?
Dobra "Jan palony"...usuńcie ten mój komentarz pod spodem razem z tym co teraz pisze... zamotałem się, bo to tu przeczytałem o tych 7 klubach zapewne...