Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej i piłkarze Atletico Madryt wiedzą o tym doskonale. Od pewnego czasu Vicente Calderon to prawdziwa twierdza, na której wygrać potrafią tylko najlepsi. Ostatni raz Rojiblancos przegrali na swoim stadionie w kwietniu, kiedy to ulegli Realowi aż 1:4. Minęło ponad siedem miesięcy, a podopieczni Diego Simeone nadal są u siebie niepokonani. Więcej – tylko Real Sociedad zdołał ugrać na obiekcie Los Colchoneros remis.
Tym samym już od 14 spotkań (biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki) trwa wspaniała passa Atletico na Vicente Calderon. Drużyna ze stolicy Hiszpanii wygrała w tym czasie 13 razy i tylko 1 raz zremisowała. Dwukrotnie poległa tu Malaga, z niczym do siebie wracały także ekipy Valencii, Athletiku Bilbao czy też Sevilli. Bilans bramek jest znakomity: 35-12 na korzyść Rojiblancos. Ciężko liczyć na to, że stadion przy rzece Manzanares zostanie odczarowany w 2012 roku. Raczej nie stać na to ani Realu Jaen, ani Deportivo, ani Celty Vigo.
Vicente Calderon jest równie wyjątkowe jeśli weźmiemy pod uwagę tylko Ligę Europy. Atletico wygrało tu bowiem 12 ostatnich meczów w tych rozgrywkach. Ostatnim klubem spoza Hiszpanii, który wygrał na obiekcie Los Colchoneros był Aris, który dokonał tego w sezonie 2010/2011. Grecki klub zwyciężył wówczas 3:2. Od tamtej pory w Madrycie polegli kolejno m.in. Celtic, Udinese, Lazio, Besiktas i Hannover. Bilans bramkowy: 25-7.
Ciężko przewidzieć, kto jako pierwszy będzie w stanie wygrać na Vicente Calderon. Głownie dlatego, że nieznane są wyniki losowania fazy grupowej Ligi Europy. W każdym razie, zakładając, że Atletico będzie miało szczęście, to najpoważniejszym kandydatem jest Valencia, która przyjedzie do stolicy Hiszpanii pod koniec marca 2013 roku. No, chyba że Rojiblancos w 1/16 finału Europa League trafią na przykład na Manchester City, Chelsea lub Benfikę…
Żeby tak przynajmniej okrągły rok wytrzymać bez porażki na VC, to będzie fantastyczny wyczyn.