Napastnik Atletico Madryt, Fernando Torres przyznaje, że marzy o wygraniu Ligi Mistrzów z klubem, w którym się wychował. El Nino co prawda zdobył Puchar Europy z Chelsea 3 lata temu, jednak ma nadzieję wznieść najważniejsze trofeum piłki klubowej z Rojiblancos.
-Mam nadzieję, że będę mógł świętować przy fontannie Neptuna w Madrycie, tak jak wtedy, gdy miałem 11 lat, kiedy to wygraliśmy dublet. Chciałbym doświadczyć tego jako gracz Rojiblancos. Ten klub musi rywalizować na wysokim poziomie pośród wielkich drużyn, do których Atletico się zalicza. Przybył tu Cholo, który ma charakter zwycięzcy. Był świetnym piłkarzem, a teraz odnosi sukcesy jako trener. Zbudował silny skład i przekonał nas, że możemy odnosić zwycięstwa, zgodnie z jego myślą szkoleniową.
30-latek powrócił wspomnieniami do momentu wygrania Ligi Mistrzów z The Blues, kiedy to jako rezerwowy rozpoczynał mecz przeciwko Bayernowi. Jak mówi, mimo upływu czasu dalej miło wspomina tę noc: -Kiedy Didier Drogba zdobył wyrównującego gola zapewniającego dogrywkę wiedziałem, że nie damy sobie wydrzeć zwycięstwa. Kiedy udaje ci się odwrócić losy przegranego meczu w tak niespodziewany sposób, wiesz, że to twój dzień, daje ci to przewagę. Kiedy wznosisz Puchar Europy, zdajesz sobie sprawę, że spełniłeś marzenia właścicieli, kibiców i kolegów z drużyny. Czujesz, że cały trud był tego warty.
Na koniec El Nino opowiedział o więzi jaka łączy go z drużyną Colchoneros: -Jestem fanem Atletico od momentu, gdy zacząłem tu grać w piłkę i miałem na tyle szczęścia, że trafiłem tu jako 10-latek. Przeżyłem tutaj piękne chwile, ale zdarzały się też te gorsze, jak na przykład spadek do Segunda Division. Jednak dorosłem w tym klubie, rozwinąłem się zarówno jako piłkarz, jak i człowiek. Kiedy uczą cię, jakie wartości są charakterystyczne dla drużyny, to staje się twoją filozofią życia, której bronisz dzień po dniu. Chodzi o wysiłek, poświęcenie, walkę i wiarę. Wszystkie te cechy pomogły mi przez lata.
