Za pośrednictwem oficjalnej strony Wolfsburga poinformowano, że klub ten zdecydował się na zrealizowanie opcji wykupu karty Josuhy Guilavoguiego po zakończeniu sezonu. Francuski pomocnik do drużyny prowadzonej przez Dietera Heckinga przez ostatnie dwa lata był wypożyczony z Atlético. Teraz podpisze z Wilkami trzyletni kontrakt.
Los Rojiblancos pozyskali Josuhę we wrześniu 2013 za kwotę 10 milionów euro z Saint-Étienne, którego sam zainteresowany jest wychowankiem. Defensywny pomocnik nie zdołał jednak zaskarbić sobie zaufania szkoleniowca Diego Simeone i w ciągu niemal pięciomiesięcznego pobytu na Vicente Calderón zanotował w trykocie Atleti zaledwie 330 minut gry rozłożonych na siedem spotkań.
Francuz na drugą połowę sezonu 2013/14 powrócił na zasadzie wypożyczenia do Les Verts, ale już latem 2014 zdecydował się na przenosiny do Wolfsburga, którego barwy reprezentuje do dziś. Wilki wypożyczyły zawodnika na okres dwóch lat za opłatą ok. 6,8 miliona euro, ale zarezerwowały w kontrakcie opcję odkupu za ok. 3 miliony euro. Pomocnik stał się w tym czasie kluczowym elementem w układance Heckinga i dlatego klub z miasta Volkswagena zdecydował się na wykupienie karty 25-latka.
Sam zawodnik deklarował ostatnio chęć pozostania na Volkswagen Arena:
– Jestem szczęśliwy, że mogę grać w Wolfsburgu i być częścią tego klubu. Od razu poczułem się tutaj dobrze i zawsze moją intencją było pozostać tu na dłużej. Chcę pomagać drużynie w zapewnianiu awansu do Champions League przez wiele lat.
Teraz w tej kwestii wypowiedział się także dyrektor sportowy Die Wölfe, Klaus Allofs:
– Jesteśmy szczęśliwi, że udało się nam pozyskać Josuhę na stałe. Udowodnił w ciągu ostatnich dwóch lat, że idealnie pasuje do Wolfsburga. Wciąż może się doskonalić i chcemy osiągać z nim boiskowe sukcesy.
Czyli w sumie wyszło na 0. Zresztą złym piłkarzem nie był, o czym świadczy dobra gra w lidze niemieckiej. Oby na Baptistao czy Cerciego znaleźli się chętni, choć w przypadku Włocha nie ma co myśleć o wyjściu na swoje.
Ja raczej próbuję odgadywać, czy wyszliśmy na swoje – te rozliczenia transferowe Atletico są zbyt pojebane żeby to ogarnąć. O ile footballleaks nie upubliczni kwitów zabawa w zgadywanki na kim ile zarobiliśmy/straciliśmy to czyste spekulacje.
Zapłaciliśmy 10, otrzymaliśmy niecałe 10. Nawet jeśli jakiś fundusz miał swój udział to procentowo zapłacił tyle ile otrzymał, więc w tym przypadku chyba można stwierdzić, że mniej więcej na 0 jesteśmy.
Chyba, że fundusz uznał go za korzystną lokatę inwestycyjną na przyszłość i nie sprzedał swoich udziałów, a cała kasa poszła do nas. To wtedy 10 baniek to więcej, niż udział jaki za niego zapłaciliśmy.