Atlético Madryt zwyciężyło w finale Lidze Europy, pokonując 3-0 Olympique Marsylia. Do zwycięstwa Rojiblancos poprowadził Antoine Griezmann – autor dwóch trafień, a wynik w końcówce ustalił Gabi. Dla graczy ze stolicy Hiszpanii to trzeci triumf w Europa League.
Spotkanie lepiej rozpoczęli gracze Rudiego Garcii, którzy starali się grać pressingiem, a w 4. minucie przed świetną okazją stanął Valère Germain. Napastnik otrzymał dobre prostopadłe podanie i znalazł się przed Janem Oblakiem, lecz posłał piłkę ponad poprzeczką. Kilka chwil później groźnie z dystansu uderzył Adil Rami, ale również nie trafił w światło bramki.
W 21. minucie Steve Mandanda podał do André-Franka Zambo Anguissy, któremu odskoczyła piłka, a tę przejął Gabi i czym prędzej podał do Antoine’a Griezmanna, który miał przed sobą jedynie bramkarza i pewnym strzałem pokonał go, otwierając wynik spotkania.
Stracona bramka nieco podcięła skrzydła Francuzom, którzy już nie potrafili zdominować Atleti jak na początku potyczki. Z kolei Colchoneros bardzo dobrze się broniło i nie pozwalało rywalom na klarowne sytuacje. Na domiar złego marsylczyków, w 31. minucie kontuzji doznał kapitan Dimitri Payet.
W przerwie doszło do zmiany w ekipie Rojiblancos i na drugą połowę w miejsce Šime Vrsaljko pojawił się Juanfran. Roszada była podyktowana żółtym kartonikiem Chorwata, a przebieg spotkania kazał przypuszczać, że może nie wytrwać pełnych 90 minut bez kolejnego upomnienia.
Cztery minuty po wznowieniu meczu z akcją ruszyli madrytczycy. Koke otrzymał piłkę w środku pola i dojrzał Griezmanna, któremu oddał futbolówkę, a Francuz podciął ją nad golkiperem i ta zatrzepotała w siatce.
Wiceliderzy Primera División utrzymali koncentrację i dążyli do jeszcze lepszego wyniku. Okazję ku temu miał Diego Godín, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego główkował, lecz minimalnie chybił.
Rojiblancos kontrolowali przebieg meczu, a Marsylii pomogło dopiero wprowadzenie Konstandinosa Mitroglu, który w 81. minucie był bliski strzelenia gola po uderzeniu głową. Oblaka od utraty bramki uratował słupek. Trzy minuty później z dystansu sił spróbował Jordan Amavi, ale jego strzał wyłapał słoweński bramkarz.
W 89. minucie Atleti miało przewagę w ataku i spokojnie rozegrało piłkę w polu karnym Marsylii. W końcu Koke podał do Gabiego, a ten posłał piłkę po dalszym słupku i pokonał Mandandę.
Marsylia – Atlético 0-3 (0-1)
Bramka:
0-1 Antoine Griezmann 21’ (asysta: Gabi)
0-2 Antoine Griezmann 49’ (asysta: Koke)
0-3 Gabi 89’ (asysta: Koke)
Żółte kartki: Amavi, Luis Gustavo, N’Jie (Marsylia), Vrsaljko, Lucas (Atlético)
Sędzia: Björn Kuipers (Holandia)
Marsylia: Steve Mandanda – Bouna Sarr, Adil Rami, Luiz Gustavo, Jordan Amavi – André-Frank Zambo Anguissa, Morgan Sanson – Florian Thauvin, Dimitri Payet (Maxime López, 32’), Lucas Ocampos (Clinton N’Jie, 55’) – Valère Germain (Konstandinos Mitroglu, 74’)
Atlético: Jan Oblak – Šime Vrsaljko (Juanfran, 46’), José Giménez, Diego Godín, Lucas Hernández – Ángel Correa (Thomas Partey, 88’), Saúl Ñíguez, Gabi, Koke – Diego Costa, Antoine Griezmann (Fernando Torres, 90’)
Dobra, parę wniosków na szybko:
-niby Gabi dobrze nazwał ten puchar, ale jednak fajnie ich będzie znowu zobaczyć przy Neptunie
-na początku sezonu myślałem, że zostawienie Griezmanna było błędem, ale teraz ciężko będzie się z nim pożegnać
-Koke w formie jest najlepszym rozgrywającym na świecie
-uśmiech Gabiego, gdy już wiedział, że piłka wpadnie do bramki, zapamiętam do końca życia
Lepiej wygrać finał LE niż przegrać finał LM przeciwko Realowi…
W tym sezonie mieliśmy gorsze momenty, gdzie gra drużyny wyglądała fatalnie stąd też bardzo się cieszę ze zdobycia tego tytułu. Gra w pierwszej połowie spotkania raczej nie napawała optymizmem, ale strzelona bramka na pewno dodała pewności co widać było już w drugiej połowie. Cieszy bramka Gabiego i to, że mógł wspólnie z Torresem podnieść puchar. Brawo!
Emocje podczas wczorajszego finału na pewno nie były takie jak w roku 2010 i 2012 kiedy Liga Europy była naszym sufitem. Nie były też takie jak w sezonie 2013/14 i 2015/16 podczas Ligi Mistrzów. Ale mimo wszystko cieszy, że w końcu udało się zdobyć jakieś trofeum. Obraz Gabiego i Torresa podnoszących puchar na długo zostanie w głowie. Niestety pierwsza połowa pozostawia pewien niesmak. Weszliśmy fatalnie w mecz, od straty gola uratował nas jedynie Germain, a kontuzja Payeta ustawiła spotkanie. Szkoda, że oba zespoły nie mogły dokończyć finału w najmocniejszych składach. Jeśli chodzi o personalia to na minus Vrsaljko, Correa i… Czytaj więcej »
Teraz tylko dowieźć 2. miejsce w lidze i sezon będzie można uznać za bardzo udany 🙂
ma ktoś może jakiś filmik z fiesty pod Neptunem?
Nie, bo takowa odbędzie się dzisiaj wieczorem.
Nie wiem jak Wy ale ja jestem rozczarowany finałem. Spodziewałem się więcej po rywalu, a po 15 minutach meczu już wiedziałem że nie ma szans by tego nie wygrać.
Ja podobnie, w 60 minucie stwierdziłem że wolę się wyspać do roboty niż oglądać do końca. Klasycznie drużyna dała się wyszaleć przeciwnikowi, wykorzystała błędy i wygrała.
Ja trzymam się opinii, że kontuzja Payeta ustawiła spotkanie. Gdyby to Antoś poleciał z boiska po 30 minutach, to puchar podnosiłby Olympique.
Nie zgadzam się. Na pewno kontuzja Payeta bardzo osłabiła zespół, lecz nie ustawiła meczu. Gdy Payet schodził z boiska, było już 1-0 dla Atleti. Gdyby grał dalej, pewnie Olympique mocno by szukał drugiego gola. Ale i tak byśmy raczej wygrali. Może to nie był wybitny mecz w naszym wykonaniu, lecz poza dwoma błędami w obronie graliśmy naprawdę przyzwoicie. A Olympique grał tak, jakby był po prostu o półkę niżej. Co do Griezmanna – jakby zszedł po 30 minutach to byśmy stracili większość walorów w ataku. Jednak byśmy grali bardziej defensywie z długimi piłkami na Diego Costę. I jakoś by się… Czytaj więcej »