Nadszedł czas, by oficjalnie pożegnać się z mistrzostwem Hiszpanii. Wyjątkowo bezbarwne Atlético zaledwie zremisowało z Villarrealem 0-0, choć w pierwszej połowie było zespołem wyraźnie dominującym. Nie mogła przynieść korzystnego rezultatu skrajnie negatywna postawa gospodarzy, którzy po raz kolejny oddali na Vicente Calderón cenne punkty. Los Rojiblancos nie wykorzystali tym samym okazji, by na trzy „oczka” zdystansować się do Realu, który wcześniej również zremisował z Málagą.
(więcej wkrótce)
Kolejny mecz, w którym walimy głową w mur. Niemalże całkowita dominacja z brakiem najważniejszego – wykończenia.
Najgorsze jest to, że gramy jak w mistrzowskim sezonie, tylko nie ma komu strzelać.
Szkoda tylko tego strzału Olivera, akurat musiał tam k***a stać obrońca.
Na ogromny plus za to Savić. Jak on w jednej akcji wyczekał napastnika Żółtych, to czapki z głów.
W brutalny sposób odczuwamy brak kreatywnego pomocnika, cały ciężar spoczywał na Juanfranie i Filipe którzy męczyli Villarreal kolejnymi wrzutkami. Mam nadzieję, że Augusto po powrocie do pełni zdrowia wyrzucić z podstawowej jedenastki Gabiego. Poza tym potrzebujemy takich piłkarzy jak Carrasco, Oliver czy Correa których umiejętności techniczne i finezja pozwolą przynajmniej na chwilę odejść od topornego stylu gry. Brak klasowego napastnika to kolejna sprawa i sam Borja sprawy nie zmieni zapewne. Vietto to poziom ligowego średniaka, a Torres miał chyba tylko chwilowy przebłysk i nic więcej. Ostatnia sprawa to Griezmann który w chwili obecnej gra słabo. Męczymy się od początku sezonu… Czytaj więcej »