Toby Alderweireld: – Jestem szczęśliwy, że zakończyliśmy zwycięstwem tak trudny mecz. Atakowaliśmy i atakowaliśmy, co w końcu przyniosło skutek. To bardzo ważne. Długo szukaliśmy sposobu na strzelenia gola, ale na szczęście pod koniec spotkania wreszcie nam się to udało. Osobiście cieszę się ze zdobytej bramki. Kiedy dostaję szansę i wychodzę na boisko, to zawsze staram się dać z siebie jak najwięcej. W pełni akceptuję moją rolę w drużynie. Wiem, że nie jestem jednym z dwójki podstawowych stoperów, ale taka jest wizja trenera. Najważniejsze jest to, bym zawsze był gotowy do gry. Naszym celem jest to, by do końca sezonu utrzymywać wysoką formę i być w pełni konkurencyjnym zespołem.
Carlos Ramos: – Starałem się nie denerwować i robić to, o co przed meczem prosił mnie trener. Myślę, że wszystko poszło w porządku, w czym pomógł doping kibiców. To naprawdę fenomenalna sprawa móc grać dla takiego klubu, na tak wspaniałym stadionie, gdzie na trybunach siedzą fantastyczni fani. Nie ukrywam, że debiut w pierwszej drużynie Rojiblancos był dla mnie sporym przeżyciem. Cholo obdarzył mnie sporym zaufaniem wystawiając mnie w środku pola, gdzie zazwyczaj grają tak wybitni piłkarze jak Gabi czy Koke. Koszulkę dam w prezencie mojej rodzinie. Mam nadzieję, że moi bliscy są ze mnie dumni.
Héctor Hernández: – Właśnie spełniło się moje marzenie. Nie dość, że pojawiłem się na boisku, to jeszcze udało mi się strzelić ważnego gola. Dedykuję go wszystkim kibicom, którzy tak bardzo mnie wspierają i, odkąd przyszedłem na Vicente Calderón, okazują mi sympatię na każdym kroku. Zdobyć bramkę na Vicente Calderón w meczu pierwszej drużyny Atlético Madryt to wspaniała sprawa, do tej pory nie mogę w to uwierzyć. Wchodząc na murawę czułem lekki stres, ale szybko on ustąpił. To niesamowite uczucie móc grać dla jednego z najlepszych klubów na świecie.
