Diego Pablo Simeone powiedział po dzisiejszym meczu, w którym Atletico zremisowało 0-0 z Racingiem, że jego zespół zagrał „bardzo dobre spotkanie” i „wykonał kawał dobrej roboty” jednak brakło dokładności i szczęścia przy próbach pokonania bramkarza Racingu, Tono, który dzisiejszego wieczora rozegrał niesamowite spotkanie. Oczywiście nie umknęło to uwadze trenerowi Los Rojiblancos.
„Gratulacje dla Tono, który rozegrał świetny mecz. To jest piłka nożna i taka gra bramkarza to piękna strona tego sportu.”- przyznał argentyński trener ekipy z Vicente Calderon.
Na pytanie, czy ten mecz był wyraźnym przykładem swoich słów, kiedy przejmując Atletico Cholo mówił, że woli aby jego zespół strzelił tylko jednego gola, aniżeli miałby siedemdziesiąt szans i nie wykorzystał ani jednej, odpowiedział ostrym oraz głośnym „tak”.
„Dziś zagraliśmy tak jak lubimy, jednak byliśmy trochę związani naszą nieporadnością w ataku.”- powiedział 41-letni taktyk, po chwili dodając na zakończenie: „Musimy kontynuować naszą pracę i nadal się rozwijać, aby w przyszłości grać jeszcze lepiej.”
Dołączam się do gratulacji dla Tono. Pewnie w następnej kolejce na wyjeździe z Realem puści 8 bramek, ale to nic. 🙂
Dlaczego akurat dziś tak bronił? =|
No po to, żeby z Królewskimi za tydzień wpuścić 8 bramek, z czego Ronaldo strzeli 5, w tym 3 z karnych.
No niestety, w zeszłym sezonie zaobserwowałem że wiele słabszych drużyn strasznie się spinało na mecz z nami. Wiadomo było, że wystarczy postawić autobus w polu karnym, żeby zatrzymać Atleti atakujące wciąż według jednego schematu: Podanie na skrzydło, dośrodkowanie, strzał, podanie na skrzydło, dośrodkowanie, strzał… Myślałem że jeżeli będziemy grać lepiej w ataku pozycyjnym to starczy to żeby regularnie ogrywać ogórki. Faktycznie idzie z nimi lepiej, ale jak widać wystarczy żeby bramkarz miał mecz życia i wynik jest do dupy…
Ludzie ogarnijcie się 🙂 Tono bronił bo wszystko leciało prosto w niego, środek bramki lub na wyciągnięcie ręki. To nasi powinni popracować nad skutecznością jeden strzał w róg i Tono by nie pierdnął. A to że należy wyróżnić tylko jego to normalne bo reszta była pachołkami.
Strzały Adriana i Ardy to nie były uderzenia w niego. Poza tym tak jak napastnik ma strzelać bramki, tak bramkarz ma bronić, bez względu na to czy w sposób zapierający dech w piersiach czy w najprostszej możliwej sytuacji.