Ciro Immobile, piłkarz Lazio, przyznał, że był bliski podpisania kontraktu z Atletico Madryt. Zawodnik opublikował tę informację na swoim profilu na Instagramie, ujawnił ciekawe szczegóły swojej kariery, m.in. fakt, że mógł być piłkarzem Rojiblancos. Wybrał natomiast inną opcję i przyjął propozycję Borussii Dortmund.
Włoski napastnik, co prawda, grał w lidze hiszpańskiej, ale okres spędzony w Sewilli, gdzie został wypożyczony przez drużynę z Dortmundu, nie należał do najlepszych w jego karierze. To ten Etap, którego Ciro nie wspomina z wielkim przywiązaniem do klubu, ponieważ nigdy nie poczuł się ważną częścią zespołu.
– Wyjechałem za granicę, ponieważ miałem dwie propozycje. Pierwszą była opcja transferu do Borussi Dortmund, druga do Atletico Madryt. Lubiłem obie z tych ekip, ale miałem już porozumienie z niemieckim klubem i nie chciałem się z tego wycofywać. Borussia miała Kloppa, grała w finale Ligi Mistrzów i wygrała mistrzostwo. To był świetny zespół. Ten rok jednak nie był tym, czego do końca oczekiwałem, ale nie był też zły. Czułem się obco w drużynie przyzwyczajonej do wygrywania, to był trudny okres. W sumie zdobyłem dziesięć bramek, cztery w Lidze Mistrzów. To było skomplikowane, trener ufał tylko weteranom, którzy wspięli się na sam szczyt i słusznie, że im ufał. Młodzi ludzie i cudzoziemcy byli trochę oddzieleni od reszty. – powiedział Ciro
Chwilę później o krótkiej przygodzie w Sewilli.
– W Sewilli czułem się źle, nie miałem wielu okazji do gry. W styczniu pomyślałem o wyjeździe, jednak Emery poprosił mnie, bym został. Po tym strzeliłem dwa gole, ale Emery odsunął mnie od drużyny i pomyślałem sobie: „Nie rozumiem tego ani trochę”. Kiedy nie czujesz się częścią grupy, wszystko jest bezcelowe, nic nie ma sensu.”
Rozmowa o Atletico zaczyna się w 25:43
źródło: Immobile Instagram, foto: getfootballnewsspain.com, wideo: youtube