Jak zareagował pan na sobotnią porażkę na Santiago Bernabéu?
Źle, bardzo źle. Dzień, w którym Atlético przegrywa z Realem, zawsze jest bardzo zły. Jestem zmartwiony sytuacją drużyny. Jeśli ograniczę się do derbów, to jestem oburzony, ponieważ wyszło nam bokiem ustawienie po niesprawiedliwym wyrzuceniu Courtoisa. Gra z jednym zawodnikiem mniej na Bernabéu jest wkurzającą dla wszystkich.
Co pan sądzi o sędziowaniu Mateu Lahoza?
Zawsze mowię, że sędziowie gwiżdżą to, co widzą. Powinniśmy mieć jeden regulamin, ponieważ w takich akcjach, jak ta z wyrzuceniem naszego bramkarza, widzieliśmy już w wielu innych meczach żółte kartki, a nawet ich brak. Sędziowie powinni dostosowywać się do jednego regulaminu, a nie zawsze tak jest.
Więc arbiter faworyzował Real Madryt?
Powiem jasno: na pewno nie faworyzował Atlético.
W Realu Madryt narzekają na ostrą grę Atleti.
Dla mnie to był normalny mecz, intensywny, męski. Takich spotkań są w naszej Lidze setki. Jestem bardzo zaskoczony, ale to bardzo, że oskarża się naszych graczy o brutalność. Ja nie widziałem ostrości, ale intensywność.
Jednak wydaje się, że jedyne brutalne zagrania wykonali gracze Atlético.
Gracze Królewskich też nie rozdają cukierków. Real takich meczów, jak ten w sobotę, rozegrał wiele w Hiszpanii i w Europie. Nie słyszałem po nich narzekań.
Co pan sądzi o słowach Mourinho na temat ochraniaczy?
Niech pierwszy niewinny rzuci kamieniem. Ja widziałem, że na boisku wszyscy zawodnicy Realu biegali na swoich nogach, a po bramkach skakali i świętowali.
Na koniec, co pan sądzi o transparencie kibiców, w którym poinformowali, że szukają godnego rywala na derby?
Transparent jest przestarzały. Chciałbym się dowiedzieć kto to opłacił. Zapewne firma, która obok miała swoją reklamę. Na tym transparencie zabrakło jednego zdania: „Sędziego dobieramy sami”. Ten transparent to gest bez smaku i niewątpliwie był przesadą.