Weekendowe zmagania w ramach Primera División rozpoczną się prawdziwym hitem 22. kolejki – pierwsza w tabeli Barcelona podejmie na własnym terenie wicelidera, Atlético, które wyprzedza dzięki lepszemu bilansowi bramek. Mecz wskazywany jest przez ekspertów jako jedna z ostatnich szans madryckich gigantów na „odebranie” mistrzostwa Dumie Katalonii. Jeśli Atleti wciąż chcą liczyć się w wyścigu o wspomniany tytuł, nie mogą pozwolić sobie na gubienie punktów, szczególnie w spotkaniach takich jak sobotnie.
W obozie gospodarzy wszystko układa się ostatnio świetnie. Drużyna zwyciężyła w grudniu Club World Cup, w środku tygodnia pewnie awansowała do półfinału Copa del Rey, w którym podejmie będącą w kryzysie Valencię, a w zeszły weekend drużyny Realu i Atlético niespodziewanie zaledwie zremisowały swoje pojedynki ligowe. Co więcej, od stycznia aktywnie uczestniczyć w rozgrywkach mogą Arda Turan i Aleix Vidal, którzy już w pierwszych występach pokazali kibicom, jak ważnymi ogniwami będą dla Dumy Katalonii przez resztę sezonu.
Atlético tymczasem podchodzi do spotkania w zupełnie innych nastrojach. Historycznie Barcelona jest rywalem dla Los Rojiblancos wybitnie niewygodnym. Diego Simeone wygrał z Blaugraną zaledwie jedno z czternastu spotkań, z czego w Primera División ani jednego. Żeby w księgach statystycznych odnaleźć ostatnie ligowe zwycięstwo przyjezdnych nad Barçą, trzeba by cofnąć się aż do Walentynek w 2010 roku, a ostatnie odniesione na Camp Nou – cztery lata wcześniej, do 5 lutego 2006 roku.
Dodać do tego należałoby stratę przez gości pozycji lidera w tabeli ligowej w zeszły weekend i ich bieżącą formę. Nie wygrali oni od trzech spotkań, notując w tym czasie remis, remis i porażkę. Niepokojący jest fakt, że dwa ostatnie z nich padły na Estadio Vicente Calderón, który przestaje powoli być fortecą. Rezultat meczu z Celtą (2-3) oznaczał także dla Los Colchoneros odpadnięcie z turnieju, który – pomimo, że traktowany przez Diego Simeone po macoszemu – stanowił najłatwiejszą drogę do wzbogacenia klubowych gablot o kolejne trofeum. Porażkę z Celtą poprzedziły także przegrane z Benfiką (1-2 w Champions League) i właśnie Barceloną (1-2 w La Liga).
Niestety na sobotni mecz zawieszony jest Ángel Correa. Nie licząc Griezmanna, młody Argentyńczyk jest w obecnym sezonie z pięcioma trafieniami najlepszym strzelcem Atlético – pomimo tego, że pełne 90 minut rozegrał tylko raz i bardzo często pojawia się na placu gry z ławki rezerwowych. Do siatki trafia co 169 minut i lepszą średnią pochwalić może się tylko wspomniany już Francuz. W przeciwieństwie do Jacksona, Torresa i Vietto zawsze po wejściu na boisko widocznie wpływa też na poprawienie gry w ofensywie. Oprócz Carrasco i Griezmanna jest jedynym piłkarzem w kadrze Los Rojiblancos, który sprytnym dryblingiem lub pomysłowym zagraniem regularnie potrafi sprawiać obrońcom rywali spore problemy, co udowodnił na przykład bramką przeciwko Celcie parę dni temu. Brak 20-latka może okazać się mocno odczuwalny.
Dla podopiecznych Simeone jest to jedno z tych spotkań, które zdefiniują sezon. Żeby utrzymać szansę na mistrzostwo nie mogą pozwolić oni sobie na powrót do Madrytu z pustymi rękami. Oczywiście bardzo prawdopodobne jest, że i Barcelona i Real nie raz zgubią jeszcze w bieżącej kampanii punkty, ale nawet bardziej prawdopodobne jest, że przydarzy się to Los Colchoneros. Konieczność odrabiania więc siedmiu punktów na przestrzeni 16 kolejek mogłaby okazać się więc dla Atleti niewykonalna i ostatecznie przekreślić ich szanse na drugie mistrzostwo w ciągu trzech lat.
Co by jednak nie popadać w dekadencję, należy zauważyć także kilka pozytywów. Po pierwsze, co prawda Barcelona wygrała z Atlético ostatnie 5 meczów, ale aż cztery z nich zaledwie jedną bramką. Dobitnie pokazuje to zatem, że przy lepszej organizacji w defensywie i odrobinie szczęścia (któremu pomóc należy oczywiście wysoką skutecznością napastników), może udać się przyjezdnym ugrać korzystny rezultat, za jaki uznać należy także remis.
Po drugie, Blaugrana nie raz pokazała już w bieżącej temporadzie, że da się ją pokonać. Jeszcze nie tak dawno Celta zaaplikowała Dumie Katalonii cztery bramki, a Sevilla – dwie. W każdym z ostatnich trzech spotkań podopieczni Luisa Enrique tracili także po bramce.
Po trzecie, Los Colchoneros są w obecnym sezonie najlepszą drużyną, jeśli chodzi o mecze w delegacji. Na wyjazdach stracili w 11 spotkaniach tylko trzy bramki i osiem punktów. Perfekcyjna gra obronna w połączeniu z odpowiednim wykorzystywaniem okazji strzeleckich przez Griezmanna i spółkę może zatem okazać się dziś receptą na sukces.
Arbitrem sobotniego meczu będzie Alberto Undiano Mallenco. 42-latek prowadził w tym sezonie Derbi madrileño rozegrane na Vicente Calderón i zremisowane 1-1.
Forma drużyn – ostatnie pięć spotkań
Barcelona – mecze u siebie:
2015.12.30 vs. Betis 4-0 (La Liga)
2016.01.06 vs. Espanyol 4-1 (Copa del Rey)
2016.01.09 vs. Granada 4-0 (La Liga)
2016.01.17 vs. Athletic 6-0 (La Liga)
2016.01.17 vs. Athletic 3-1 (Copa del Rey)
Atlético – mecze wyjazdowe:
2015.12.30 @ Rayo 2-0 (La Liga)
2016.01.06 @ Rayo 1-1 (Copa del Rey)
2016.01.10 @ Celta 2-0 (La Liga)
2016.01.17 @ Las Palmas 3-0 (La Liga)
2016.01.20 @ Celta 0-0 (Copa del Rey)
Bezpośrednie starcia obu drużyn
Barcelona i Atlético zmierzyły się ze sobą w Primera División 157 razy. 70 pojedynków zwyciężyła Blaugrana, 37-krotnie drużyny dzieliły się zdobyczą punktową, a 50 potyczek zakończyło się wygraną Los Colchoneros. Bilans przyjezdnych w stolicy Katalonii jest bardzo mizerny. Tylko 13 razy na 78 pojedynków do Madrytu wracał komplet punktów, 18-krotnie padał remis, a z pustymi rękami Los Rojiblancos wracali aż 47 razy.
Diego Simeone jako szkoleniowiec Atleti podejmował Barcelonę 14-krotnie, z czego wygrał zaledwie jedno spotkanie, aż 8 razy przegrywając. W 2015 roku drużyny starły się w pięciu meczach i wszystkie zakończyły się triumfem Barcelony. Mecze te wypisane zostały poniżej:
2015.01.11 – Barcelona 3-1 Atlético (La Liga)
2015.01.21 – Barcelona 1-0 Atlético (Copa del Rey)
2015.01.28 – Atlético 2-3 Barcelona (Copa del Rey)
2015.05.17 – Atlético 0-1 Barcelona (La Liga)
2015.09.12 – Atlético 1-2 Barcelona (La Liga)
Kontuzje i zawieszenia
Luis Enrique nie może liczyć na Rafinhę, który jest długoterminowo wyłączony z gry. Jeszcze parę dni temu niepewne były występy Neymara i Jordiego Alby, ale obydwaj dostali od klubowych lekarzy zielone światło i zostali na sobotnie spotkanie powołani.
Z powodu otrzymania od arbitra żółtego kartonika w meczu z Sevillą zawieszony jest Correa. Na powrót na boisko kilka tygodni poczekać będzie musiał jeszcze Tiago.
Na żółte kartki uważać będą musieli Neymar, Mascherano, a w ekipie gości – Godín, Juanfran, Giménez i Carrasco. Wszyscy mają ich obecnie na koncie po cztery, tak więc otrzymanie kolejnego upomnienia skutkować będzie w zawieszeniu na następne spotkania ligowe, odpowiednio przeciwko Levante i Eibarowi.
Powołania
Barcelona:
Bravo, Ter Stegen, Alves, Aleix Vidal, Piqué, Mathieu, Vermaelen, Mascherano, Alba, Busquets, Rakitić, Arda, Iniesta, Roberto, Suárez, Messi, Neymar, Munir
Brak powołania: Rafinha (kontuzja); Bartra, Douglas, Sandro, Adriano, Masip (decyzja trenera)
Atlético:
Moyà, Oblak, Godín, Filipe, Savić, Gámez, Juanfran, Giménez, Koke, Óliver, Augusto, Gabi, Saúl, Carrasco, Thomas, Griezmann, Jackson, Vietto
Brak powołania: Correa (zawieszony), Tiago (rekonwalescencja po operacji); Fernando Torres, Siqueira, Lucas, Kranevitter (decyzja trenera)
Przewidywane składy
Transmisja na żywo: sobota, 30 stycznia 2016, Eleven HD (od 16:00)
Retransmisje:
– niedziela, 31 stycznia 2016, Eleven HD (od 09:00)
– niedziela, 31 stycznia 2016, Eleven Sports HD (od 22:30; skrót)
– poniedziałek, 1 lutego 2016, Eleven HD (od 09:00)
Uwzględniając wygrane na wyjeździe jesteśmy liderem to w tym wypadku nie liczyłbym na fajerwerki. Barcelona jest w gazie, mają kompletną pakę. U nas jest Griezmann, który jak wiemy średnio się spisywał w pojedynkach z czołówką ligi. Z powodu braku Angela największe nadzieje pokładałbym dzisiaj w Saulu i Carrasco. W przypadku ostatnich spotkań z Barcą, które zremisowaliśmy albo „było blisko” zwykle chłopaki rzucali się od początku do boju i albo padała szybko bramka, albo było kilka groźnych sytuacji bramkowych, myślę, że nie inaczej powinno należało by zrobić w tym przypadku, ale z naszym potencjałem ofensywnym spodziewałbym się czegoś odwrotnego. Najważniejsze, żeby… Czytaj więcej »
Trzeba liczyć na indywidualne zrywy. Oby tylko dojechać do końca pierwszej połowy na zero z tyłu, bo jak szybko stracimy to skończy się z 3-0.
Wyjściowy skład naszych jak na obrazku.
Jak się tak patrzę na liczbę bramek strzeloną przez Barcelonę w ciągu tych 5-u ostatnich meczów to może nie byłoby źle przegrać z nimi te 1:0. Wstydu by przynajmniej nie było.
Jeżeli do tej pory nawet ze słabszymi rywalami Atletico gra tak jakby chciało się nastawiać na kontry, ale nie wychodzi i atak pozycyjny idzie ujowo, to gdyby teraz nagle się nasi starali się przejąć inicjatywę z Barcą to byłoby to bez sensu. Raczej granie na kontry + czasami jakieś zrywy, widać to po składzie nastawionym na maksymalne zabezpieczenie środka pola.
Optymistycznie 2-1. Pesymistycznie 4-0.
Boże, znowu Majenko…
Poda ktoś jakiś dobry link? 😉
@Tymek_PL http://looknij.tv/?port=eleven
nie wiem dlaczego, ale mam dobre przeczucia co do tego meczu. Ale pewnie się mylę xD
Saul ma ciąg na bramkę widać
Ładny początek 🙂
Godin jakaś kontuzja?
Koke!
AAAA KURWA :O
TAK KOKE
Oby z Godinem wszystko było okej to mamy bardzo dobry początek.
Przypomina się pamiętny ćwierćfinał ON 🙂
Aj dobra była ta piła na Carrasco prawie
Ajaj coraz lepiej wygląda Augusto.
Panie Simeone niech Pan zobaczy jak wygląda Atletico bez Vietto i wyciągnie wnioski. Szkoda że Correa nie może wejść w drugiej połowie.
Dwie szybkie karteczki i to dla tak ważnych piłkarzy. Trzeba uważać
Wjechali na nas to wiadome było, że w końcu strzelą :/
Aj kurw
Zaczyna się -,-
Karaś jakie podanko. Szkoda Antoś
ech
Nie no kurwa tak nie można przecież…
Jimenez po raz drugi dał dupy
Gimenez*
Słusznie zmartwiła mnie obecność Marii. Nie ten poziom jeszcze.
Gimenez [*] Z Eibarem już i bez Juanfrana, i bez Godina.
dlaczego to u nas zawsze musi być taki rollercoaster???
Kurwa
FILIPE CO ZA KURWA BEZMÓZG
Filipe jebany debilu brawo
Idiota. Właśnie przegraliśmy mecz.
Jaaaaa pier**le…
Saula postawmy na obronę z Eibar 😐
Juanfran, kurwa, co za debil.
TY KURWA DURNIU
na remis nie ma co liczyć
No co za debil z tego Filipe :/
Już chuj, już pograne, już mu się Roy Keane włączył :/
Filipe nie wiem co chciał zrobić. Zasłużona kartka. W drugiej połowie Gameza zawita na lewej.
Savic > Gimenez i jebać potencjał tego drugiego w tak ważnych meczach.
Skoro już chciał dostać czerwoną, to mógłby to zrobić tak, żeby Messi już nigdy nie chodził o własnych siłach. Szkoda, zmarnowana szansa.
Tfu Juanfran. Oczywiście chodziło o tego bezmózga z długimi włosami.
Ogólnie to chujnia z grzybnią :<
Antyreklama znów przez tą agresje..wstyd niestety bo niedostatki piłkarskie nadrabiamy chamskim zachowaniem i faulami.. powinno się pogromem skończyć żeby skończyć z tym anty futbolem wreszcie..
andrzej pierdolnij się czymś w głowę
@andrzejBG tobie się chyba sufit na łeb spadł. Chłopie jak masz takie pierdoły pisać to lepiej milcz