Jeden z najbardziej utalentowanych piłkarzy młodego pokolenia, Angel Correa, jest już jedną nogą pełnoprawnym członkiem Atletico Madryt. Mimo że nie rozegrał w trwającym sezonie ani jednego spotkania w czerwono-białych barwach, kibice wiążą z nim niemałe nadzieje.
Młody pomocnik pokusił się o podsumowanie swojego dotychczasowego pobytu na Vicente Calderon, zanim wybierze się na Mistrzostwa Świata do lat 20 z młodzieżową reprezentacją Argentyny. Wdzięczny za ciepłe przyjęcie i dobre traktowanie kolegom z drużyny, Angel wybiega myślami w przyszłość i nie może się doczekać ciężkiej pracy podczas pretemporady 2015/16. Jutro natomiast 20-latek rozpocznie treningi przygotowujące młodych Albicelestes do imprezy rozgrywanej w Nowej Zelandii.
-Sztab trenerski, koledzy z drużyny i wszyscy pracownicy klubu traktowali mnie bardzo dobrze od mojego przybycia. Dzięki nim czułem się jak członek drużyny.
Jak wiadomo, wada serca wykryta podczas testów medycznych poprzedzających podpisanie kontraktu zmusiła Argentyńczyka do przejścia zabiegu chirurgicznego.
-Zawsze będę wdzięczny Atletico. Wiem, że każdy inny klub odesłałby mnie z powrotem do domu w momencie wykrycia wady serca. Tutaj natomiast zagwarantowano mi od samego początku opiekę medyczną, byłem traktowany bardzo dobrze i nigdy tego nie zapomnę.
-Atletico to wyjątkowa rodzina. To właśnie odróżnia nas od innych klubów, w których nie przeżyłbym tylu wspaniałych chwil. Widzę, że moi koledzy z drużyny rozgrywają każdy mecz, tak jakby był to finał. To wielki zaszczyt czuć jak bronią tych barw. Czuję dumę z powodu przynależności do tej drużyny.
Angel Correa do treningów z drużyną powróci w lipcu. -Rozmawiałem z 'Profe” Ortegą i powiedział mi, że kiedy wrócę z Mistrzostw Świata, zacznę przygotowania do przyszłego sezonu z całą drużyną. Postaram się wykonać dobrą pracę, by być do dyspozycji trenera i on zdecyduje, czy jestem gotowy do gry.
