Transfer do Atlético: – Od samego początku wszystko szło nie tak. Pojawiłem się w Madrycie dopiero 1 września i bez żadnego przygotowania, bo Torino opóźniało transfer. Przeszedłem przez wiele rzeczy, ale nie chcę siać kontrowersji.
Odczucia: – Gdybym mógł cofnąć czas, nie poszedłbym do Atlético. Ta decyzja wiele mnie kosztowała, także na poziomie ludzkim. Kibice Torino, którzy mnie kochali, mówili mi, że to nie jest dobry pomysł i że przeprowadzka do Hiszpanii jest błędem. Chciałem jednak grać w Lidze Mistrzów, chciałem zrobić kolejny krok w mojej karierze i wyszło jak wyszło.
Obecna sytuacja: – Chcę jak najszybciej dojść do optymalnej formy i odzyskać dyspozycję, którą straciłem. Od półtora roku nie zaliczyłem żadnego poważnego występu. Po blisko dwóch latach życia jako kibic, naprawdę przyjemnie jest czuć ból w nogach po intensywnym treningu.