Dziś wieczorem odbyła się oficjalna prezentacja Vitolo jako nowego gracza Las Palmas. Hiszpan będzie grał tam przez najbliższe pół roku, by w styczniu przenieść się do Atlético. Po konferencji prasowej 27-latek pojawił się w stroju Kanaryjczyków na Gran Canaria, gdzie przywitało go pięć tysięcy kibiców.
Odczucia: – Jestem szczęśliwy, że znów tu jestem. Jestem w moim ukochanym domu.
Wyzwanie: – Moim celem jest pomoc drużynie, by była konkurencyjna na tle pozostałych zespołów. Chcę, byśmy wspólnie jak najszybciej osiągnęli nasz cel, jakim bez wątpienia jest utrzymanie się w ekstraklasie.
Viera: – Jak wszyscy wiedzą, łącza nas wyjątkowe i wspaniałe stosunki. Grać na boisku z piłkarzami jego pokroju to wielka frajda. Nie mogę się doczekać, by się z nim spotkać i znów wspólnie spędzać czas.
Pepe Castro: – Nie mam nic do powiedzenia. Sevilli zawdzięczam praktycznie wszystko. Gdy grałem w Las Palmas, to właśnie ona na mnie postawiła. Wywalczyłem kilka trofeów i nosiłem jej koszulkę z dumą, dając z siebie zawsze wszystko. Nie sądzę, by można było mieć do mnie pretensje o to co prezentowałem zarówno na boisku, jak i poza nim. Moja kariera skierowała się na inne tory, ale zawsze będę wdzięczny Sevilli, jej kibicom i kolegom z szatni.
Styczniowa zmiana: – Nie zamierzam się oszczędzać, bo zmienię za pół roku drużynę. Przyszedłem tu, by dawać z siebie absolutnie maksimum i wywalczyć miejsce w podstawowym składzie. Będę dawał z siebie wszystko, po to tu jestem. Gdyby nie zaangażowanie prezydenta Las Palmas, nie byłoby mnie tu teraz. Pomógł mi ze wszystkim.
Powrót do domu: – Gdy odchodziłem, powiedziałem, że pewnego dnia chcę wrócić i zagrać z Las Palmas w Primera División. Dlatego przechodzą mnie teraz ciarki.
Atlético: – Jestem piłkarzem Las Palmas i dopóki będę tutaj, nie będę rozmawiał o Atlético. Zapytajcie mnie w styczniu.
Szesnaście meczów z Las Palmas: – Nie można przesadzać. Nie jestem żadną supergwiazdą. Przyszedłem tu, by ta koszulka nasiąknęła moim potem i wysiłkiem. Im więcej punktów uda się zdobyć zanim odejdę, tym lepiej.
Sevilla: – Gdy tam grałem, dawałem z siebie wszystko. Zdobyliśmy tytuły i jestem dumny z tego co udało się tam osiągnąć. Nie mam wpływu na opinie ludzi i na to co myślą. Ludzie są na mnie zdenerwowani i nie da się tego ukryć, ale taki jest futbol – pełen emocji. Wiem jednak, że kiedy grałem w Sevilli, dawałem z siebie wszystko i godnie reprezentowałem klub. Jestem dumny, że byłem częścią tej drużyny.
Intensywne dni: – Czy miało to na mnie jakiś wpływ? Nie, w ogóle. Mówiono o mnie praktycznie codziennie, ale wszystko już za nami. Decyzja została podjęta i jestem bardzo spokojny. Mogę się skupić na tym co lubię najbardziej, czyli na czerpaniu radości z futbolu. Postaram się, by ludziom podobała się moja gra tutaj.
Rozmowy z Sevillą i Atlético: – To były trudne dwa dni. Nie tylko dla mnie, ale także dla mojej rodziny, która również to odczuła. Byłem bliski podpisania nowego kontraktu z Sevillą, ale brakowało zgody co do kilku szczegółów. Atlético z kolei pokazało, że chce mnie za wszelką cenę i walczyło o mnie, pokazując, że im na mnie zależy. Zaprezentowana oferta i projekt okazały się dla mnie bardzo interesujące. Dodatkowo mogę być teraz w moim domu.
Zmiana opinii: – Nie mogę otwarcie rozmawiać o szczegółach negocjacji, które prowadziłem. Podjąłem decyzję, która była najlepsza dla mnie zarówno sportowo, jak i finansowo. Ja za nią odpowiadam. Być może jest zła, nie wiem. Życie polega jednak na podejmowaniu decyzji, często bardzo trudnych.
Grożenie sprawą sądową: – Każdy robi co chce. Podjąłem decyzję, uzasadniłem ją. Jeśli ktoś chce iść z tym do sądu, to co ja mogę na to poradzić? Wiem, że wszystko co zostało zrobione było legalne. Bez względu na obecną sytuację, Sevilla zawsze będzie dla mnie wyjątkowym klubem. Nie chowam urazy nawet jeśli kibice mówią o mnie teraz bardzo źle. Dla Sevilli mam tylko słowa podziękowania i wyrazy szacunku.
Marzenie z dzieciństwa: – Jako dziecko przychodziłem na stadion i uwielbiałem sposób, w jaki grało Las Palmas. Każde dziecko marzy o grze w zespole z miejsca, z którego się pochodzi. Największym marzeniem moim i Viery była wspólna gra w Las Palmas, najlepiej w Primera División. Już niedługo uda nam się je spełnić. Chcę się cieszyć tym krótkim okresem i jestem szczęśliwy, że tu wróciłem.
Źródło: AS