Atlético Madryt przegrało w 29. kolejce LaLiga z Villarrealem 1-2. W starciu na Estadio de la Ceramica z prowadzenia pierwsi cieszyli się goście za sprawą rzutu karnego wykonanego przez Antoine’a Griezmanna. Losy meczu odwrócił rezerwowy Enes Ünal, który popisał się dwoma trafieniami.
Obie drużyny na początku postanowiły sprawdzić golkiperów strzałami z dystansu. Już w 1. minucie uderzał Saúl Ñíguez, ale dobrze poradził sobie Sergio Asenjo. Na odpowiedź zdecydował się Carlos Bacca, lecz posłał futbolówkę wprost w Jana Oblaka. W pierwszym kwadransie więcej z gry mieli gospodarze, a kolejna próba z dystansu była dziełem Rodriego, który jednak nie popisał się celnym strzałem.
W 18. minucie w polu karnym padł Antoine Griezmann, a sędzia zdecydował się podyktować rzut karny. Piłkarze Villarrealu byli wyraźnie oburzeni i próbowali wymusić na arbitrze zmianę decyzji. Ten jednak pozostał niewzruszony i po chwili zamieszania poszkodowany podszedł do piłki i pewnym uderzeniem zmylił golkipera i otworzył wynik.
Pięć minut później mogło być już 0-2, kiedy goście zainicjowali składną akcję na prawej stronie. Griezmanna zagrał do Ángela Correi, a ten do boku, do Šime Vrsaljko. Chorwat posłał płaską piłkę w pole karne, gdzie całość zamykał Koke, lecz trafił tylko w słupek.
Następnie Atleti cofnęło się do defensywy, czego nie potrafili jednak wykorzystać Los Amarillos. Gracze Javiera Callejy bili głową w mur, a jednym z nielicznych wartych uwagi zagrań był minimalnie chybiony strzał z dystansu Pablo Fornalsa.
W doliczonym czasie pierwszej połowy z groźną kontrą ruszyli Colchoneros. Griezmann zagrał do Correi, który zdążył się rozpędzić, ale oddał piłkę Diego Coscie. Brazylijczyk nie miał jednak jak oddać strzału, więc futbolówką ponownie znalazła się w posiadaniu Argentyńczyka, który nie popisał się najlepszą próbą.
Po zmianie stron Żółta Łódź Podwodna próbowała odrobić straty, ale miała problem z przygotowaniem klarownej sytuacji. Szczelna obrona przyjezdnych zmusiła Manu Triguerosa w 61. minucie do strzału z dystansu, lecz piłka nie trafił w światło bramki.
W 82. minucie Samu Castillejo wykonał rzut rożny, lecz piłka szybko do niego wróciła, więc odegrał ją Álvaro Gonzálezowi. Środkowy obrońca dośrodkował, a najwyżej wyskoczył rezerwowy Enes Ünal i dał wyrównanie swojej drużynie.
W 88. minucie piłkę otrzymał Vitolo, który odwrócił się z nią w polu karnym, ale dobrze wyszedł bramki Asenjo i skrzydłowy nie miał miejsca, aby oddać skuteczny strzał i wywalczył jedynie rzut rożny. W barwach Villarrealu szczęścia z ostrego kąta szukał Bacca, ale nawet nie trafił w bramkę.
W doliczonym czasie gry Castillejo wykonał rzut wolny, a po niepewnym wybiciu przez Diego Godína akcję konturowali gospodarze, a piłkę otrzymał zdobywca bramki wyrównującej i z bliskiej odległości po raz drugi pokonał Oblaka.
W końcówce doszło do incydentu z udziałem Vitolo. Poirytowany Hiszpan wszedł najpierw bezsensownie ciałem w Nicolę Sansone, a następnie odepchnął przeciwnika za co obejrzał czerwoną kartkę. Między zawodnikami i sędzią wywiązała się ostra dyskusja, która skutkowała kolejnymi żółtymi kartonikami.
Villarreal – Atlético 2-1 (0-1)
Bramki:
0-1 Antoine Griezmann 20’-k.
1-1 Enes Ünal 82’ (asysta: Álvaro González)
2-1 Enes Ünal 90+1’ (asysta: Daniele Bonera)
Czerwona kartka: Vitolo 90+3’ (Atlético; niesportowe zachowanie)
Żółte kartki: Fornals, Álvaro, Rodri, Bacca, Sansone (Villarreal); Griezmann, Giménez, Costa (Atlético)
Sędzia: David Fernández Borbalán (Almería, Andaluzja)
Skład Villarrealu: Sergio Asenjo – Mario Gaspar, Daniele Bonera, Álvaro González, Jaume Costa – Manu Trigueros, Rodri, Roberto Soriano (Nicola Sansone, 63’) – Pablo Fornals (Enes Ünal, 74’) – Daniel Raba (Samu Castillejo, 78’), Carlos Bacca
Skład Atlético: Jan Oblak – Šime Vrsaljko, José Giménez, Diego Godín, Lucas Hernández – Ángel Correa (Vitolo, 71’), Thomas Partey, Saúl Ñíguez, Koke (Fernando Torres, 85’) – Antoine Griezmann (Gabi, 81’), Diego Costa
Przede wszystkim szkoda tego, że przez nasze standardowe obsranie się przy wyniku 1:0 Jankowi oddaliło się Trofeo Zamora.
@steken Wiadomo, że standardowe, już piąty raz w tym miesiącu się to zdarzyło. Skandal!
Według mnie Atleti, kompletnie nie wiedzieć dlaczego, praktycznie od samego początku dało się zdominować Villarrealowi. Do podobnego przebiegu meczów przyzwyczaiłem się gdy u góry ekranu pojawiał się napis RMA – ATL albo BAR – ATL, bo wtedy bardzo często Atleti schowane było za podwójną gardą, ale dlaczego tym razem takie podejście? Kara za takie podejście należyta.
Aaa, i bym zapomniał wspomnieć o jednym zawodniku, Vitolo. To co grał – straszna słabizna, to co pokazał na koniec – kara finansowa albo tydzień w rezerwach za głupotę.
@Manian Poprawię: standardowe obsranie się przeciwko nie-ogórkom*. Faktycznie, w ostatnim czasie Atleti gra niezłą piłkę i nie cofa się w meczach ze słabiakami, ale w meczach z czołówką nadal za bardzo kalkulujemy, mając korzystny wynik (jedna Sevilla wiosny nie czyni). W mistrzowskim sezonie 13/14 to się sprawdzało, bo defensywa była wówczas dużo lepsza, ale teraz takie cofanie się to zaproszenie rywala do zdobycia bramki.
Nie ma co zaklinać rzeczywistości. Po raz kolejny kunktatorstwo wyszło nam bokiem.
@steken No teraz zdanie nabiera sensu i muszę przyznać rację. Choć akurat wczoraj nasi gracze nie wyglądali jakby faktycznie mieli argumenty, aby zdominować rywala.