Jeszcze wczoraj wiele osób narzekało na Mario Mandzukicia po pierwszym, bezbarwnym w jego wykonaniu, meczu o Superpuchar Hiszpanii. Wczorajszego wieczoru Chorwat strzelił gola po niecałych dwóch minutach, a następnie do końca meczu dzielnie walczył z rywalami i pokazywał kibicom na Vicente Calderón swoje wysokie umiejętności.
Finałowy mecz Atlético rozpoczęło z olbrzymim zaangażowaniem. Już w drugiej minucie wybicie Miguela Ángela Moyi po błędzie obrońców Realu i przedłużeniu piłki przez Griezmanna wykorzystał właśnie Mandżukić, który umieścił piłkę w dolnym rogu bramki strzeżonej przez Casillasa.
Po pierwszym oficjalnym trafieniu Chorwata w barwach Atlético, Vicente Calderón oszalało z radości. Były zawodnik Bayernu w przedsezonowych sparingach strzelił tylko jedną bramkę, swojemu byłemu klubowi, Wolfsburgowi. Wówczas nie celebrował gola, ale wczorajszego wieczora dał upust emocjom, kiedy po trafieniu z olbrzymią radością pobiegł w kierunku fanów Rojiblancos.
Na kolejne okazje bramkowe Mandżukić musiał czekać aż do drugiej części spotkania. Najaktywniejszym zawodnikiem w ataku mistrzów Hiszpanii stał się Raúl García, gdy po rzucie wolnym Koke trafił w poprzeczkę. „Super Mario” był o krok od podwyższenia wyniku, ale przeszkodził mu Iker Casillas, który końcami palców wybił piłkę.
Pomimo braku większej ilości okazji podbramkowych, Chorwat nie przestawał biegać i walczyć na całym boisku, by w końcu zostać zmienionym przez Cristiana Rodrígueza w 84. minucie spotkania. Wówczas fani pokazali, jak bardzo zaimponował im występ nowej „9”. Mandżukić otrzymał owację na stojąco, a kilkanaście minut później świętował pierwsze trofeum w nowym klubie. O przeciętnym meczu we wtorek nikt już nie pamięta.
Świetnie,że strzelił 1 gola,wiadomo jak jest ważny. :d